Franciszek nie planuje liberalizacji Kościoła

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / slo

Papież Franciszek nie planuje liberalizacji Kościoła - zapewnił jeden z jego najbliższych współpracowników, kard. Marc Ouellet. W rozmowie z francuskim tygodnikiem "La Vie" prefekt Kongregacji ds. Biskupów podkreślił, że "papieża interesuje głoszenie Ewangelii, bo to Ewangelia wyzwala, spotkanie z Jezusem wyzwala, a nie ideologie".

Franciszek chce, by ludzie "poczuli, zobaczyli i dotknęli, że Bóg jest miłosierny, nawet jeśli są na bakier z moralnością; że miłosierdzie Boże nas dotyka i dociera do nas w każdej sytuacji naszego życia". Nacisk, jaki papież na to kładzie, "robi wiele dobrego". Niektórzy jednak "panikują, niepokoją się, pytają dokąd zmierza Kościół". - Uważam, że doktryna się nie zmieni, ale będzie lepiej wcielana w życie, a więc naprawdę pomoże ludziom wzrastać - stwierdził kanadyjski purpurat.

Pytany o analogie między Soborem Watykańskim II a zgromadzeniami Synodu Biskupów nt. rodziny, wskazał, że choć są między nimi punkty styczne, to inna jest skala. - Sobór trwał cztery lata. Było to zesłanie Ducha Świętego, czas uaktualnienia i szerokiego rozwoju eklezjologii, ale także dyskusji i napięć. Istniała wówczas potrzeba otwarcia na ekumenizm i przemiany kulturowe. Dzisiaj refleksja dotyczy bardzo konkretnego tematu rodziny, a napięcie dotyczy zwłaszcza dziedzictwa św. Jana Pawła II. Istnieje rozziew między nauczaniem o rodzinie, które on rozwinął, dopełniając Sobór i życiem wielu ludzi w dzisiejszym społeczeństwie. Kościół czuje więc konieczność trzymania ręki na pulsie rodzin i zajęcia się aktualnymi problemami, jakimi są: wielka liczba rozwodów i par, które wolą się nie pobierać - powiedział kard. Ouellet.

Przyznał, że kwestia komunii św. dla osób rozwiedzionych, które zawarły ponowne małżeństwa cywilne także zajmuje uwagę Kościoła, ale jest to problem głębszy i trzeba dostrzegać jego źródło, jakim jest kryzys zaangażowania na całe życie. Uznając za błędne przekonanie, że synod jest okazją do liberalizacji doktryny Kościoła w tej materii, wskazał, że daje się zauważyć większą wrażliwość na cierpienie i trudności wielu z tych rodzin.

DEON.PL POLECA


- Charyzmat duszpasterski papieża Franciszka wpływa bardzo pozytywnie na Kościół. W istocie chce on przekonać duszpasterzy, by towarzyszyli ludziom tam, gdzie oni są, by wędrowali razem z nimi, by nie usypiali ich serią prawd, lecz wyprawiali ich w drogę, na której krok po kroku znajdą odpowiedź na swoją sytuację, by wędrowali w świetle Ewangelii, ze świadomością tego, że miłosierdzie Boże im towarzyszy, pomaga, ich podnosi, by mieli nadzieję. Celem jest lepsze rozeznanie jak towarzyszyć i pomagać ludziom w przeżywaniu po chrześcijańsku swego życia małżeńskiego i rodzinnego. Musimy w tym być twórczy - zachęcił prefekt Kongregacji ds. Biskupów.

Wyraził przekonanie, że w przypadku osób rozwiedzionych, które zawarły ponowne małżeństwa cywilne znajdzie się sposób na uproszczenie procedur stwierdzania, że małżeństwo zostało nieważnie zawarte. Wiele małżeństw zostało bowiem zawartych bez wiary, bez prawdziwego zaangażowania, a czasem w skomplikowanych okolicznościach. Jesteśmy dziś w stanie określić np. stopień wolności osób w chwili składania przysięgi małżeńskiej, a więc - ważności małżeństwa. Zajmie się tym październikowe zgromadzenie Synodu Biskupów. - Ale nikt nie dawał do zrozumienia, że nagle wszystkie osoby rozwiedzione, które zawarły ponowne małżeństwa cywilne będą mogły przystępować do komunii świętej - przypomniał kardynał.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszek nie planuje liberalizacji Kościoła
Komentarze (19)
ZW
zawsze wierni
6 maja 2015, 22:07
Doktryna o nierozerwalności nie zmieni się, to jasne. Nikt się na to nie poważy. Ale "będzie lepiej wcielana w życie" (bo przez 2 tys lat Kościół nie umiał odpowiednio jej wcielić), co "pomoże ludziom wzrastać" (rozumiem, że będą wzrastać już w kolejnych związkach). Dalej, "duszpasterze mają "towarzyszyć ludziom tam gdzie oni są", będą razem "wędrować ze świadomością miłosierdzia" (biskup zapomniał, że duszpasterze mają przewodzić , a nie iść tam, gdzie pędzą owieczki?) Coś mi się zdaje, że owa wędrówka ludu Bożego z duszpasterzami bez głoszenia prawdy skończy się na manowcach (a dokładniej w piekle).
O
owieczka
7 maja 2015, 08:37
Opowiadanie pt. "O ascezie i myszy" (Deon, 6.05.2015) Surowy asceta siedział skupiony w jaskini i odprawiał swoje codzienne medytacje. Naglę zjawiła się u jego stóp mysz i zaczęła obgryzać skórzane sandały pobożnego męża. Asceta otworzył oczy i wybuchł gniewem: - Dlaczego przeszkadzasz mi w nabożeństwie? - Jestem głodna - pisnęła myszka. - Uciekaj, głupia myszo - grzmiał asceta - jak śmiesz przeszkadzać mi w szukaniu zjednoczenia z Bogiem! - Jakże chcesz się zjednoczyć z Bogiem - zapytała mysz - skoro nie jesteś zjednoczony nawet ze mną? Jakże drogi duszpasterzu chcesz sę zjednoczyć z Bogiem - skoro nie potrafisz się zjednoczyć ze swoimi owieczkami, z których sam też się wywodzisz? 
7 maja 2015, 14:29
Piękne. Dzięki! :)
K
klara
7 maja 2015, 14:38
>Jakże drogi duszpasterzu chcesz sę zjednoczyć z Bogiem - skoro nie potrafisz się zjednoczyć ze swoimi owieczkami< Wydmuszka. Niby cacy, ale pusta w środku. Bo niby w czym zjednoczyć? Jak ma to zjednoczenie wyglądać? Ma z owieczkami pić, ćpać, imprezować? Iść na czele Pride Parade?
O
owieczka
7 maja 2015, 21:27
No tak, nie jest to takie proste. Jeszcz raz możemy przypomnieć sobie niezwykłą otwartość i tolerancję Jezusa, który spotykał się z różnymi wykluczonymi ludźmi, potrafił im pomóc, zachęcić do zmiany życia i przebaczyć: "Idź i nie grzesz więcej"
O
olle
8 maja 2015, 09:50
Jezus nie był tolerancyjny na grzech. To jego słowa "jeśli się nie nawrócicie tak samo zginiecie...", itp
ZW
zawsze wierni
6 maja 2015, 21:24
Co za przewrotność: " przypadku osób rozwiedzionych, które zawarły ponowne małżeństwa cywilne znajdzie się sposób na uproszczenie procedur stwierdzania, że małżeństwo zostało nieważnie zawarte...'' - czyli zwyczajnie biskup zapowiada, że kto się rozwiódł ten może liczyć na synod, który poszuka SPOSOBU na uroszczenie procedur, by stwierdzić, że małżeństwo było nieważnie zawarte. Zawsze można przecież udowodnić, że narzeczony/a nie miał odpowiedniej wiary, wolności itp. Oto mentalność posoborowa.
H
Hope
6 maja 2015, 21:11
Dobry przewodnik i nauczyciel Ewangelii, czyli nasz duszpasterz powinien właśnie tak czynić: towarzyszyć ludziom, by wędrowali w świetle Ewangelii i dawać im nadzieję. Jest to z pewnością trudniejsze i wymaga większych umiejętności niż podawanie na kazaniach stale odgrzewanego zestawu tych samych grzechów, które stały się specyfiką polskiego Kościoła: gender, in vitro, antykoncepcja, aborcja, konkubinat. I tak niezmiennie od kilkunastu ładnych lat. Czy to nie jest właśnie usypianie i zniechęcanie serią "prawd"? To nie jest dobra metoda i nie przynosi dobrych owoców. A jeśli wyniki nauczania nie są zadowalające, to wina nie leży jedynie po stronie uczniów, ale także nauczycieli. Niechaj więc nasi duszpasterze zdobędą się na refleksję i nie stoją w opozycji do papieża, bo jego słowa mają głęboki sens i dają nadzieję na odnowę Kościoła (niekoniecznie liberalizację). Wygląda na to, że bycie w opozycji jest wygodniejsze niż zdobycie się na twórczy wysiłek i wyruszenie na misje.
jazmig jazmig
6 maja 2015, 18:20
W istocie chce on przekonać duszpasterzy, by towarzyszyli ludziom tam, gdzie oni są, by wędrowali razem z nimi, by nie usypiali ich serią prawd, lecz wyprawiali ich w drogę, na której krok po kroku znajdą odpowiedź na swoją sytuację, by wędrowali w świetle Ewangelii, ze świadomością tego, że miłosierdzie Boże im towarzyszy, pomaga, ich podnosi, by mieli nadzieję. To jest typowe ble ble obecnego papieża. Ogólniki bez teści i bez konkretów.
L
lena
6 maja 2015, 16:37
Ten kardynał ma katolików za głupców. Od marca 2013 r. jesteśmy prawie codziennie bombardowani wypowiedziami papieża niejasnymi, niejednoznacznymi, czasami niesmacznymi (np. "króliki"). Wychwalanie pomysłów Kaspera, mianowanie na kierowników synodu zwolennikow Kaspera. Ostentacyjne dowartościowywanie ludzi jawnie przeciwstawiających się nauce Kościoła, a stałe krytykowanie wiernych nauce Kościoła. Mamy wierzyć, że papież nie chce liberalizować? Ten kardynał kpi w żywe oczy.
J
jaro
6 maja 2015, 17:30
Nie uważam tak, choć jestem przeciwnikiem tzw. liberalizacji. Nie wiem co i jak zrobi papież, ale ponieważ to papież, jestem ostrożny w opiniach.
K
klara
6 maja 2015, 14:21
Franciszek nie planuje liberalizacji Kościoła Franciszek wiele planuje, ale nie będziemy tego nazywać "liberalizacją", tylko "nowościami i niespodziankami". Albowiem od tego pontyfikatu Bóg już nie jest "ten sam wczoraj, dziś i na wieki" tylko raczył stać się Bogiem nowości i niespodzianek.
G
go
6 maja 2015, 17:32
Powiedziała Klara ;)
K
klara
6 maja 2015, 19:04
Nie. Powiedział Franciszek. Wielkorotnie. [url]http://www.deon.pl/wyszukaj/[/url]
O
olle
6 maja 2015, 11:21
"Franciszek (...) chce przekonać duszpasterzy, by towarzyszyli ludziom tam, gdzie oni są, by wędrowali razem z nimi, by nie usypiali ich serią prawd..." ?? Prawdą można uśpić???
A
aka
6 maja 2015, 12:51
jasne, nigdy nie usnąłeś na kazaniu?
TF
Tom Fox
6 maja 2015, 14:08
A ja usnalem na dyskotece...przy pieknej dziewczynie. Ps. Kiedy czlowiek czuje sie bezpiecznie i dobrze, moze usnac przy wartosciach i nic nie stracic... Pozdrawiam.
O
olle
6 maja 2015, 14:20
Chwila, ta "prawda" to może być przypomnienie, że cudzołóstwo to grzech, konkubinat to grzech, aborcja to grzech, idt. Uśniesz wtedy, gdy akurat na tobie może ciąży taki grzech? Zadziwiające.
T
tomtom
6 maja 2015, 14:51
Usnąć przy jednej prawdzie to jeszcze... ale uśnięcie przy całej serii może albo sugerować narkolepsję słuchacza albo że "serie prawd" były artykułowane zbyt cicho... ;-)