Franciszek o 3 błędnych wzorcach ekumenizmu

(fot. shutterstock.com)
KAI/ ed

Jedność chrześcijan jest zasadniczym wymogiem naszej wiary - przypomniał Franciszek w przemówieniu do uczestników sesji plenarnej Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, których przyjął na audiencji w Watykanie 10 listopada.

Zaznaczył przy tym, że ekumenizm nie jest owocem naszych ludzkich wysiłków, ale jest darem z góry, nie jest też ujednolicaniem ani wchłanianiem jednych wyznań przez inne. Sesja pod kierunkiem przewodniczącego Rady kard. Kurta Kocha odbywa się pod hasłem "Jedność chrześcijan: jaki wzorzec pełnej wspólnoty?"

Na wstępie papież zwrócił uwagę, że w bieżącym roku odbył wiele znaczących spotkań ekumenicznych zarówno w Rzymie, jak i podczas swych podróży. "Każde z nich było dla mnie źródłem pociechy, gdyż mogłem stwierdzić, iż pragnienie jedności jest żywe i intensywne" - powiedział. Podkreślił, że dla niego jako Biskupa Rzymu i Następcy Piotra, świadomego odpowiedzialności powierzonej mu przez Pana, "jedność chrześcijan jest jedną z głównych trosk" i dodał, że modli się, "aby podzielał ją zawsze każdy ochrzczony".

Jedność "jest zasadniczym wymogiem naszej wiary, wypływającym z najgłębszych pokładów bycia wierzącymi w Jezusa Chrystusa" - tłumaczył Ojciec Święty. Wskazał, że "przywołujemy jedność, gdyż przywołujemy Chrystusa, chcemy żyć razem, ponieważ chcemy Go naśladować, żyć Jego miłością, cieszyć się tajemnicą Jego bycia jednym z Ojcem, które jest poza tym istotą miłości Bożej". Nie wystarcza zgadzać się w rozumieniu Ewangelii, ale wszyscy wierzący mają być zjednoczeni przy Chrystusie i w Chrystusie - podkreślił papież. Zauważył, że to właśnie nasze nawrócenie osobiste i wspólnotowe, stopniowe upodabnianie się do Niego i życie zawsze w Nim pozwalają nam wzrastać we wspólnocie między sobą.

Franciszek wymienia 3 błędne wzorce, które zamiast prowadzić do jedności, zaprzeczają jej:

  • Jedność nie jest owocem naszych wysiłków 

Najpierw należy pamiętać, że jedność to nie owoc naszych wysiłków ludzkich ani wytwór dyplomacji kościelnej, ale jest ona darem z nieba - oświadczył gospodarz spotkania. Dodał, że ludzie nie są w stanie sami osiągnąć jedności ani nie mogą ustalić jej form i czasu, gdy do niej dojdzie, mogą jedynie przyjąć ten dar i uczynić go widzialnym przez wszystkich. Z tego punktu widzenia jedność, zanim jeszcze nadejdzie, jest drogą ze swym rozkładem i rytmami maszerowania, ze swymi spowolnieniami i przyspieszeniami, a nawet z przestojami.

Zdaniem Franciszka, jedność jako droga wymaga cierpliwego czekania, wytrwałości, trudu i zaangażowania, nie likwiduje konfliktów ani przeciwieństw, co więcej - nieraz może narażać na nowe nieporozumienia. Jedność może przyjąć tylko ten, kto zdecyduje się wejść na drogę wiodącą do celu, który dziś może się wydawać bardzo odległy - podkreślił Ojciec Święty.

Zaznaczył, że chrześcijan łączy nie tylko doświadczenie bycia grzesznikami, ale też to, że są przedmiotem nieskończonego miłosierdzia Bożego, objawionego nam w Jezusie Chrystusie. Jedność w miłości już jest rzeczywistością wtedy, gdy ci, których Bóg wybrał i wezwał, aby byli Jego ludem, głoszą wspólnie cuda, jakie im On uczynił, szczególnie wtedy, gdy złożył świadectwo umiłowania wszystkich.

"Dlatego lubię powtarzać, że jedność czyni się, idąc, aby przypomnieć, że gdy idziemy razem, to znaczy spotykamy się jak bracia, modlimy się razem, gdy współpracujemy w głoszeniu Ewangelii i w służbie innym, już jesteśmy zjednoczeni" - oświadczył papież. Wskazał, że wszystkie istniejące jeszcze różnice teologiczne i kościelne zostaną przezwyciężone dopiero na tej drodze, a o sposobie i dacie tego zadecyduje Duch Święty.

  • Jedność nie jest jednorodnością

Franciszek podkreślił następnie, że jedność nie jest też jednorodnością, uniformizmem. Różne tradycje teologiczne, liturgiczne, duchowe i kanoniczne, jakie rozwinęły się w świecie chrześcijańskim, jeśli są zakorzenione w tradycji apostolskiej, są bogactwem a nie zagrożeniem dla jedności Kościoła - jest przekonany papież. Jego zdaniem próba zniesienia tego zróżnicowania jest sprzeczna z Duchem Świętym, który działa, wzbogacając wspólnotę ludzi wierzących rozmaitością darów. W ciągu wieków pojawiały się próby tego rodzaju, prowadząc nierzadko do cierpień odczuwanych jeszcze dziś - wskazał Ojciec Święty.

Zaznaczył, że jeśli damy się prowadzić Duchowi Świętemu, to wówczas bogactwo, różnorodność i odmienność nie staną się konfliktami, gdyż to On pobudza nas do życia w różności we wspólnocie Kościoła. Ekumenizm ma za zadanie szanować uprawnione zróżnicowanie i prowadzić do przezwyciężenia rozbieżności nie do pogodzenia tą jednością, jakiej pragnie Bóg - przekonywał Franciszek.

  • Jedność nie oznacza wchłaniania innych ani "drogi wstecz"

I wreszcie przypomniał, że jedność chrześcijan nie oznacza wchłaniania innych ani "drogi wstecz", aby ktoś miał wyrzekać się własnej historii wiary ani tym bardziej nie toleruje prozelityzmu, który zatruwa drogę ekumeniczną. Zamiast widzieć tylko to, co nas dzieli, należy dostrzegać w sposób egzystencjalny bogactwo tego, co nas jednoczy, jak Pismo Święte i wielcy wyznawcy wiary pierwszych soborów powszechnych.

W ten sposób chrześcijanie mogą uznawać się wzajemnie za braci i siostry, wierzący w jednego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa, zobowiązanych wspólnie do szukania sposobów posłuszeństwa Słowu Boga, który chce naszej jedności - oświadczył papież. Dodał, że prawdziwy ekumenizm jest wtedy, gdy jesteśmy w stanie przenieść swoją uwagę z samych siebie, z własnych argumentacji i sformułowań na Słowo Boże, które ma być słuchane, przyjmowane i świadczone światu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszek o 3 błędnych wzorcach ekumenizmu
Komentarze (5)
11 listopada 2016, 20:35
Bać to się winien raczej Franciszek bo faktycznie przeczy nauczaniu Kościoła a więc i działaniu w Nim Ducha Świętego. Kościół niezmiennie (do SV2) nauczał ,iz prawdziwy ekumenizm oznacza powrót heretyków i odszczepieńców do Jedności Kościoła Rzymskokatolickiego. Franciszek od tej nauki się odżegnuje. Dlatego katolik winien modlić się o nawrócenie tego papieża.
W
Władysław
11 listopada 2016, 00:43
Co ty taki przestraszony? Czy ktoś cię do czegoś zmusza? Po pierwsze, jeżeli nie przyłożysz palca do budowy Kościoła ekumenicznego, jak piszesz, to dobrze. Papież do budowania Kościoła ekumenicznego nie namawia, ale rozumie ekumenizm jako szukanie jedności opartej na miłości w Chrystusie. Papież nie wskazuje ani dat, ani form jakie taki ekumenizm miałby przyjmować. Mówi jedynie o działaniu Ducha Św, czyli samego Boga, a więc mówi o tym samym co Chrystys mówił wielokrotnie: "Gdzie dwóch, lub trzech...", "Żebyście byli jedno...". Pamiętaj, że od innych wyznań chrześcijańskich możesz się też wiele nauczyć, nie porzucając rytu katolickiego. Ja np. nauczyłem się czytać regularnie Pismo Św. pod wpływem kolegi ewangelika. Różne wyznania mogą się ubogacić, nie odzierając się z tożsamości. Poza tym ostatecznym celem każdej formacji duchowej jest kształtowanie takiej wiary, żebyśmy byli bliżej Boga, żeby ta relacja była żywa i owocowała uczynkami. Ryt nie jest celem samym w sobie, bo "po owocach ich poznacie". Tak, że spokojniej do tego podchodź. Ostatecznie prawdziwym testem wiary jest to czy potrafisz z nią wychdzić do świata. Bo trzymanie się w jednym sosie tylko z katolikami doprowadza często do zdewocenia i wyścigu kto bardziej pobożny i prawowierny. Wszyscy apostołowie głosili Chrystusa wśród pogan i innowierców. Zresztą brak jedności jest wynikiem obecności Szatana, bo jedno z jego imion to rozproszyciel, ten który dzieli. Papież więc w gruncie rzeczy namawia do tego samego co paieże i świeci kościoła od 2000lat, do odrzucania zła i pokonywania go dobrem.
DP
Danuta Pawłowska
10 listopada 2016, 22:42
Ja też oświadczam niniejszym,iż "wyznaję błąd"nr 3 i porzucić go nie zamierzam. Ponadto informuję,iż do budowy Kościoła ekumenicznego palca nie przyłoże jak też do podobnych jemu herezji. Za papieża zaś siejącego zamieszanie wśród wiernych obiecuję modlitwę - O NAWRÓCENIE.
10 listopada 2016, 22:39
Oświadczam niniejszym,iż "wyznaję błąd"nr 3 i porzucić go nie zamierzam. Ponadto informuję,iż do budowy Kościoła ekumenicznego palca nie przyłoże jak też do podobnych jemu herezji. Za papieża zaś siejącego zamieszanie wśród wiernych obiecuję modlitwę - O NAWRÓCENIE.
WS
Werset Skryba
10 listopada 2016, 16:44
Czy ludzie ze wszystkich ras naprawdę zjednoczą się kiedyś jako bracia i siostry? Jezus powiedział do swych prawdziwych uczniów: „Wy wszyscy jesteście braćmi” (Mat. 23:8), a później dodał: „Po tym wszyscy poznają, że jesteście moimi uczniami, jeśli będzie wśród was miłość” (Jana 13:35). Pomimo ludzkiej niedoskonałości pierwsi chrześcijanie czuli się naprawdę zjednoczeni. Apostoł Paweł napisał: „Nie ma Żyda ani Greka, nie ma niewolnika ani wolnego, nie ma mężczyzny ani kobiety; wy wszyscy bowiem jesteście jedną osobą w jedności z Chrystusem Jezusem” (Gal. 3:28). W obecnych czasach autentyczną chrześcijańską społeczność braterską, niezmąconą różnicami rasowymi, tworzą Świadkowie Jehowy. Pisarz William Whalen tak się wypowiedział na łamach czasopisma U.S. Catholic: „Jestem przekonany, że jedną z najbardziej pociągających cech charakterystycznych [organizacji Świadków Jehowy] (...) jest ich tradycyjna zasada równości ras”. Po przeprowadzeniu wnikliwych studiów nad Świadkami Jehowy w Afryce Bryan Wilson, socjolog z Uniwersytetu Oksfordzkiego, oświadczył: „Chyba żadna inna grupa nie dorównuje Świadkom w szybkości eliminowania spośród swych nowych członków dyskryminacji plemiennej”. W zamieszczonym w The New York Times Magazine doniesieniu o międzynarodowym zgromadzeniu Świadków Jehowy ze 123 krajów czytamy: „Świadkowie zaimponowali nowojorczykom nie tylko liczebnością, lecz także różnorodnością (są wśród nich ludzie ze wszystkich warstw społecznych), brakiem uprzedzeń rasowych (wielu Świadków to Murzyni) oraz spokojem i porządnym zachowaniem”. Wkrótce Królestwo Boże usunie obecny bezbożny system rzeczy, łącznie z tymi, którzy nie miłują szczerze Jehowy Boga ani swych bliźnich (Dan. 2:44; Łuk. 10:25-28). Słowo Boże zapewnia, że ci, którzy to przeżyją, będą pochodzić „ze wszystkich narodów i plemion, i ludów, i języków” (Obj. 7:9). Dzięki oddawaniu czci prawdziwemu Bogu, wierze w Jezusa Chrystusa oraz miłości wzajemnej będą stanowić naprawdę zjednoczoną rodzinę ludzką.