Franciszek o Marsjanach w kontekście Ewangelii

(fot. CTV)
CTV / KAI / drr / slo

"Kimżeż jesteśmy, by zamykać drzwi Duchowi Świętemu?" - kilkakrotnie powtórzył dziś rano papież Franciszek w homilii podczas Mszy św. w Domu Świętej Marty. Ojciec Święty odniósł się do pierwszego czytania dzisiejszej liturgii (Dz 11,1-18) opisującego nawrócenie pierwszych pogan na chrześcijaństwo. Podkreślił, że Duch Święty sprawia, iż Kościół wychodzi poza granice, postępuje naprzód.

Franciszek przypomniał, że Duch wieje tam, gdzie chce, ale jedną z najczęstszych pokus jest próba zagrodzenia Mu drogi i prowadzenia Go w takim, a nie innym kierunku. Zauważył, że pokusa ta nie była obca Kościołowi pierwszego wieku, jak to ukazuje doświadczenie Szymona Piotra w dzisiejszym fragmencie z Dziejów Apostolskich. Wspólnota pogan przyjęła głoszenie Ewangelii, a Piotr był naocznym świadkiem zstąpienia na nich Ducha Świętego. Wcześniej jednak wahał się, czy nawiązywać kontakt z tym, co zawsze uważał za "nieczyste", a następnie znosił ostrą krytykę ze strony chrześcijan jerozolimskich zgorszonych tym, że ich przywódca jadł z "nieobrzezanymi", a nawet ich ochrzcił. Była to chwila kryzysu wewnętrznego.

Ojciec Święty z nutą ironii zauważył, że "to coś, co było nie do pomyślenia". "Gdyby jutro przybyła, na przykład, ekspedycja Marsjan, a niektórzy z nich przyszliby do nas, zieloni, z długim nosem i wielkimi uszami, jak opisują ich dzieci i jeden z nich powiedział: «Chcę zostać ochrzczony!». Co by się stało?" - zapytał Franciszek.

Papież zauważył, że Piotr zrozumiał swój błąd podczas wizji, która ukazała jemu fundamentalną prawdę: tego, co zostało oczyszczone przez Boga, nie można nazwać "profanum". Dlatego na krytykę odpowiedział: "Jeżeli więc Bóg udzielił im tego samego daru co nam, którzyśmy uwierzyli w Pana Jezusa Chrystusa, to jakżeż ja mogłem sprzeciwiać się Bogu?".

DEON.PL POLECA

"Kiedy Pan ukazuje nam drogę, kimże jesteśmy, by powiedzieć: «O nie, Panie, to nie jest roztropne! Nie! Zróbmy to inaczej!» ... I Piotr w pierwszym diecezji - a pierwszą diecezją była Antiochia - postanowił: «Kimże ja jestem, by stawiać przeszkody?». To piękne słowa dla biskupów, kapłanów i także dla chrześcijan. Kimże jesteśmy, aby zamykać drzwi? W pierwotnym Kościele, a także i dziś istnieje posługa ostiariusza. Cóż on czynił? Otwierał drzwi, przyjmował ludzi, zachęcał do przekroczenia bram świątyni. Nigdy nie była to jednak posługa zamykania drzwi" - stwierdził Franciszek.

Papież podkreślił, że także i dziś Bóg powierzył kierowanie Kościoła Duchowi Świętemu, temu, który nas wszystkiego nauczy i przypomni nam wszystko, czego nauczał nas Jezus.

"Duch Święty jest żywą obecnością Boga w Kościele. Jest Tym, Który sprawia, że Kościół podąża naprzód, pielgrzymuje. Zawsze dalej, poza granice. Duch Święty swymi darami prowadzi Kościół. Nie można zrozumieć Jezusowego Kościoła bez tego Pocieszyciela, którego posyła nam Pan. To On dokonuje tych niewyobrażalnych wyborów! Jak mawiał św. Jan XXIII: to Duch Święty dostosowuje Kościół do wymogów czasu i popycha naprzód. A my, chrześcijanie musimy prosić Pana o łaskę posłuszeństwa Duchowi Świętemu. Posłuszeństwa temu Duchowi, który przemawia do naszych serc, mówi w różnych okolicznościach życia, mówi do nas w życiu Kościoła, we wspólnotach chrześcijańskich, mówi do nas nieustannie" - zakończył swoją homilię papież Franciszek.

Więcej»

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszek o Marsjanach w kontekście Ewangelii
Komentarze (18)
A
Alfista
13 maja 2014, 12:16
Zostawmy marsjan na boku weźmy się za islamistów, tu jest pole do popisu dla Franciszka.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
13 maja 2014, 01:36
"Kiedy Pan ukazuje nam drogę, kimże jesteśmy, by powiedzieć: «O nie, Panie, to nie jest roztropne! Nie! Zróbmy to inaczej!» ... I Piotr w pierwszym diecezji - a pierwszą diecezją była Antiochia - postanowił: «Kimże ja jestem, by stawiać przeszkody?». To piękne słowa dla biskupów, kapłanów i także dla chrześcijan. Kimże jesteśmy, aby zamykać drzwi? W tych słowach słyszę wytrych do uzasadnienia zmian, które mogą spotkać się z dużym sprzeciwem. Wystarczy przypisać je woli Ducha Świętego. Franciszek powołuje się tu na wyjście Piotra do pogan, ale zanim Piotr to zrobił miał absolutną pewność tej drogi - trzykrotny znak od Ducha Świętego. Znaki otrzymali też poganie, a w końcu objawił się sam Duch Święty.
IJ
i ja też
13 maja 2014, 12:11
Też tak samo odbieram słowa Franciszka.
15 maja 2014, 11:39
Jest tylko cienka czerwona linia pomiędzy odwagą, a natrętnością, czy bezczelnością.
A
Aga
12 maja 2014, 15:53
Przekaz ma być ten sam, a metody - nowe. Jak pisał św. Jan Paweł II
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
12 maja 2014, 14:59
Argumenty nie z tego świata. Po co się martwić o to, co by było gdyby ...(gdyby w ogóle istnieli, a potem przyszli w pokoju). Czy nie lepiej się martwić o tych, którzy już tu są i potrzebują zbawienia. Po dwóch tysiącach lat metody ewangelizacji powinny być bardzo jasne. Ludzie nie zmienili się aż tak bardzo.
J
jacol
12 maja 2014, 16:44
Do tej pory (do połowy XX w.) metody ewangelizacji opierały się głównie na sile władzy świeckiej. Na czym powinny sie wg. Ciebie opierać teraz?
Paweł Tatrocki
12 maja 2014, 18:46
Wystarczy poczytać listy św. Pawła, aby zobaczyć, że o żadnej sile władzy świeckiej nie ma mowy.
J
Jacol
12 maja 2014, 21:51
Co mają listy świetego Pawła do historycznej prawdy, że KK swoje wpływy od IV w. do XX zawdzięcza sile władzy świeckiej?
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
12 maja 2014, 23:22
Pleciesz. Gdyby siłą ewangelizacji miały być władze świeckie, Pan Jezus nie ustanowiłby Kościoła tylko republikę chrześcijańską. Pierwsi apostołowie, gdy ewangelizacja szerzyła się jak ogień, ani sami nie mieli żadnej władzy (poza kapłańską), ani nie popierały ich żadne władze świeckie. Wręcz przeciwnie, byli przez te władze bardzo prześladowani. Siłą tej ewangelizacji było działanie Ducha Świętego. Im większe były prześladowania, tym więcej było neofitów.
B
Beata
12 maja 2014, 14:22
Głoście ewangelię całemu stworzeniu :)
P
poniedziałek
12 maja 2014, 13:30
"Gdyby jutro przybyła, na przykład, ekspedycja Marsjan, a niektórzy z nich przyszliby do nas, zieloni, z długim nosem i wielkimi uszami, .... jeden z nich powiedział: «Chcę zostać ochrzczony!». Co by się stało?" - zapytał Franciszek. ... czy mam rozumieć, że papież by ochrzcił tych marsjan?
PT
początkujący teolog
12 maja 2014, 13:44
w uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, uświadamiam sobie, że Bóg zbawił wszystkich, nie tylko na tym świecie.  Więc, chrzest mógłby się im należeć.
K
k
12 maja 2014, 15:53
Chrzest się nie należy, chrzest jest łaską. :-) Aczkolwiek ogólną ideę przedmówcy popieram.
H
historyk
12 maja 2014, 23:37
nie ma żadnych marsjan...
13 maja 2014, 10:20
Za to kosmos jest dość obszerny. Czy w tym kontekście wypowiedź Papieża jest jaśniejsza?
H
historyk
13 maja 2014, 11:02
Tak czy inaczej głowa Kościoła powinna lepiej dobierać przykłady, bo istnienie marsjan przeczy opisowi stworzenia świata.
13 maja 2014, 11:28
Myślę, że przykład był, zaiste, swobodny, ale nie karygodny i przekaz jest dość czytelny, oczywiście pod warunkiem, że ktoś nie znajduje z automatu ukrytych złych intencji... Ale żeby było jaśniej: czy wnioskujesz, że Papież stwierdza istnienie Marsjan ? Piszesz bowiem tak, jakbyś takie właśnie wyciągnął wnioski, a wówczas mamy poważny problem z analizą tekstu. Co do opisu stworzenia wszechświata, obawiam się, że pewnym założeniom przeczy choćby geologia, dla bezpieczeństwa zatem lepiej może omijać tę dziedzinę, aby chronić fundamenty wiary.