"Jesteśmy bardzo wdzięczne papieżowi Franciszkowi za publiczne uznanie nadużyć seksualnych"

(fot. Grzegorz Gałązka/galazka.jezuici.pl)
KAI/ ed

Amerykańskie przełożone zakonne podziękowały papieżowi Franciszkowi za szczerość, z jaką mówi wykorzystywaniu seksualnym sióstr przez katolickich duchownych. Komunikat w tej sprawie ogłosiła Konferencja Żeńskich Przełożonych Zakonnych w Stanach Zjednoczonych (LCWR).

- Jesteśmy bardzo wdzięczne papieżowi Franciszkowi za publiczne uznanie nadużyć seksualnych wobec katolickich sióstr [zakonnych] ze strony członków duchowieństwa. Jego szczere słowa rzuciły światło na rzeczywistość, która dużej części była mało znana opinii publicznej. Uważamy, że jego szczerość jest ważnym i znaczącym krokiem naprzód - napisały przełożone zakonne.

Dlaczego siostry zakonne nie zgłaszały nadużyć?

Wyraziły nadzieję, że uznanie to przyniesie pocieszenie tym siostrom, które doświadczyły wykorzystania i że "przyspieszy tak bardzo potrzebną zmianę i naprawę" sposobu działania Kościoła, który pozwolił na to, że "przez lata nie brano pod uwagę faktu nadużyć".Wyjaśniły, że siostry zakonne wykorzystane seksualnie przez księży "nie zawsze zgłaszały to przestępstwo z tych samych powodów, co inne ofiary: poczucia wstydu, skłonności do obwiniania samych siebie, obawy, że nikt im nie uwierzy, lęku przed możliwym odwetem, poczucia niemożności itd.".

DEON.PL POLECA

- Mamy nadzieję, że dzięki uznaniu przez papieża siostry i inne ofiary znajdą siłę, by się ujawnić - głosi komunikat LCWR.Jego autorki przyznały, że "molestowanie seksualne i gwałty na katolickich siostrach, dokonywane przez księży i biskupów są przedmiotem dyskusji na spotkaniach przełożonych zgromadzeń i zakonów na całym świecie od 20 lat". I chociaż wszystko wskazuje, że sprawy ta dotyczą "głównie państw rozwijających się", to zjawiska te występują także w innych krajach, w tym w USA. Już w 1996 r. badacze z uniwersytetu w Saint Louis wykazali, że są w Stanach Zjednoczonych siostry, które doświadczyły traumy seksualnej ze strony księży, jednak często nie mówiły o tym nawet we własnej wspólnocie zakonnej. Zrozumienie wszelkiego rodzaju nadużyć wzrastało w zgromadzeniach zakonnych w ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci, gdy "dowiadywałyśmy się o ukrywaniu i dyskrecji wobec nadużyć", a jednocześnie o ich "trwałych, niszczących skutkach" w życiu ofiar - przyznały przełożone.

"Przepraszamy za wszystkie razy, kiedy nie zabrałyśmy głosu"

- Uznajemy, że jako siostry [zakonne] nie zawsze tworzyłyśmy środowisko zachęcające nasze współsiostry do ujawnienia się i zgłoszenia tego, czego doświadczyły odpowiednim władzom. Przepraszamy za wszystkie razy, kiedy wiedząc o przypadku nadużyć, nie zabrałyśmy publicznie głosu z większą siłą, by położyć kres kulturze dyskrecji i ukrywania wewnątrz Kościoła katolickiego, co zniechęcało ofiary do ujawniania się - wyznały autorki komunikatu.Dodały, że "w ostatnich latach żeńskie wspólnoty zakonne ciężko pracowały, aby wdrożyć to, co konieczne do przybliżenia się, z odpowiedzialnością i ze współczuciem, do ofiar i stale uznają ochronę każdej osoby za priorytet".Wyraziły wdzięczność Międzynarodowej Unii Wyższych Przełożonych (UISG) z siedzibą w Rzymie za to, że w ciągu minionych 20 lat jej władze pracowały nad tym, by w łonie Kościoła i w przestrzeni publicznej wzrosła świadomość nadużyć w żeńskich wspólnotach, szczególnie w krajach rozwijających się. Były na pierwszej linii, gdy chodzi o wzywanie Kościoła do odpowiedzialności za ten problem.

- Mamy nadzieję, że publiczne uznanie przez papieża Franciszka może być siłą motywującą dla nas wszystkich w Kościele katolickim do dogłębnej i szybkiej naprawy kwestii wykorzystywania seksualnego przez duchownych - napisały przełożone zakonne.Ich zdaniem, watykańskie spotkanie nt. nadużyć seksualnych (21-24 lutego) stanowi okazję do podjęcia "zdecydowanych i decydujących działań". Wśród nich zarekomendowały dwa: "1. stworzenie mechanizmów zgłaszania nadużyć w klimacie wyjścia naprzeciw ofiarom ze współczuciem i zapewnieniem im bezpieczeństwa; 2. przekształcić kierownicze struktury Kościoła tak, by były w stanie zająć się problemem klerykalizmu i zapewnić, że władza i autorytet będą podzielone z wiernymi świeckimi". - Wiedza o skali nadużyć wyraźnie ukazuje, że obecne struktury muszą się zmienić, jeśli Kościół chce odzyskać swą wiarygodność i mieć jakąkolwiek realną przyszłość - zakończyły przełożone zakonne z USA.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Jesteśmy bardzo wdzięczne papieżowi Franciszkowi za publiczne uznanie nadużyć seksualnych"
Komentarze (3)
Oriana Bianka
12 lutego 2019, 11:37
Żaden papież przed Franciszkiem nie mówił tak otwarcie o problemie wykorzystywania seksualnego nieletnich i sióstr zakonnych. To jest wielka zmiana. Papież Franciszek publicznie potępia te zjawiska, spotyka się z pokrzywdzonymi, powołuje komisje, które maja się zajmować tymi przestępstwami. Trzeba to docenić. Przez wiele lat przestępstwa seksualne popełniane przez duchownych były tuszowane, nie wyciągano konsekwencji w stosunku do sprawców, ani biskupów, ich przełożonych. Irlandka, Marie Collins, która zrezygnowała z udziału w Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich, powiedziała, że papież akceptował propozycje komisji, opór napotykali natomiast w Kurii Rzymskiej, zwłaszcza w Kongregacji Nauki Wiary. Komisja zalecała powołanie „trybunału” badającego odpowiedzialność biskupów podejrzanych o tuszowanie przestępstw pedofilskich swych podwładnych. Trybunał nie powstał z powodu oporów w Kongregacji Nauki Wiary. "Molestowanie seksualne i gwałty na katolickich siostrach, dokonywane przez księży i biskupów są przedmiotem dyskusji na spotkaniach przełożonych zgromadzeń i zakonów na całym świecie od 20 lat" -  przez 20 lat dyskutowano nad tym, ale nie przeciwstawiono się temu! Smutne to bardzo i oburzające. Publiczne potępienie przez papieża Franciszka tych zjawisk zmienia bardzo wiele: daje siłę ofiarom, aby zgłaszały przestępstwa, aby nie bały się i nie wstydziły, nie obwiniały samych siebie. Głos papieża Franciszka musi też dotrzeć do hierarchów, to musi spowodować zmiany, choć dzieje się zbyt wolno i napotyka na opór niektórych hierarchów. Przecież wielu hierarchów wiedziało i  tuszowało przestępstwa, chroniło sprawców, a nie troszczyło się o ofiary, a więc są współwinni. Uważam, że Kościół musi się oczyścić, rozliczyć hierarchów odpowiedzialnych za tuszowanie przestępstw, bez tego nie będzie wiarygodny i wierzę, że to się stanie. 
Ewa Zawadzka
11 lutego 2019, 23:09
Problem w tym, że poza obietnicami Franciszek nie zrobił nic w tych sprawach. W Chile jego postawa wobec hierarchów kryjących pedofilię ks. Karidmy doprowadziła do fatalnej sytuacji Kościoła. Przerosła go też sprawa kard. Pella, a prefekta Kongregacji Nauki Wiary obronił przed odpowiedzialnością immunitetem watykańskim. Podobnie jak jego poprzednicy nie radzi sobie z problemem molestowania seksualnego wśród duchownych.
JK
Jacek K
12 lutego 2019, 09:41
Piszesz o tym tak, jakby poradzenie sobie z tym problemem to była bułka z masłem, a każdy papież jak każdy z nas nie był ułomnym, słabym człowiekiem.