Kardynał Krajewski relacjonuje pierwsze chwile po wyborze Leona XIV

fot. PAP/EPA/RICCARDO ANTIMIANI
Vatican News / ml

„Po zakończeniu konklawe, a przed ogłoszeniem wyboru – o czym już mogę powiedzieć – kardynałowie podchodzili do nowego Papieża, aby złożyć przyrzeczenie czci i posłuszeństwa. Widać było rozpromienione twarze wszystkich kardynałów, a trzeba wiedzieć, że kardynałowie są z całego świata i w większości się nie znaliśmy” – powiedział kard. Konrad Krajewski, Jałmużnik Papieski w rozmowie z serwisem Vatican News.

W związku z wyborem Papieża modliłem się słowami ks. Jana Twardowskiego: „Duchu Święty, ni z tego, ni z owego, tchnij na nas, na całego”. I tchnął na kardynałów, który okazali się wspaniałym jego narzędziem. Tak działa Duch Święty: Targa podwojami Kaplicy Sykstyńskiej”.

DEON.PL POLECA

 

 

W rozmowie z serwisem Vatican News kard. Krajewski przyznał, że nie spodziewano się takiego wyboru. „I to właśnie jest potwierdzenie, że to Duch Święty wybiera przy udziale kardynałów. Byliśmy oddzieleni od świata. Papież został wybrany bardzo szybko”.

„Dzisiaj mamy kolejnego papieża z Peryferii świata, ale jednocześnie z centrum świata, bo pracował w Peru, ale jest Amerykaninem. Radość potem ludzi na Placu Świętego Piotra potwierdziła, to, co Duch Święty dokonał w Kaplicy Sykstyńskiej”.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kardynał Krajewski relacjonuje pierwsze chwile po wyborze Leona XIV
Komentarze (1)
JO
Jan Osa
13 maja 2025, 22:37
Między wierszami powiedział (pewno nie chciał), że kardynałowie się nie znali! No więc jak działa Duch Święty? Bezpośrednio każdemu "szeptał" do ucha na kogo ma głosować? Tak może się wydawać z wypowiedzi kard. Krajewskiego. Ale w takim razie prawda jest chyba taka, że głosowali wszyscy, ale według jakiegoś "klucza" i ten klucz się coraz bardziej konkretyzował. Czyli najprawdopodobniej (jak było w poprzednim konklawe, i tym przy wyborze B16, bo sam Franciszek o tym powiedział, łamiąc przysięgę milczenia, bo jak mówił - jemu, jako papieżowi wolno!), głosy szły na pewnych kandydatów, ale był impas, i "znaleziono" kompromisowego. Tak było przy wyborze Jana Pawła II i Benedykta 16. I tak było i teraz. A "dopasowanie" do tego Ducha Świętego jest chyba troszkę "naciągane". Oczywiście, że Duch Święty sobie z tym radzi. I wierzę, że i tym razem poprowadzi KK bezpieczną drogą.