Msza papieska z okazji kanonizacji Piotra Fabera

(fot. J.Salmoral / Foter.com / CC BY-NC-ND)
KAI / mh

W piątek 3 stycznia - liturgiczne święto Najświętszego Imienia Jezus, będące "tytułem" Towarzystwa Jezusowego - Franciszek odprawi Mszę św. w rzymskim kościele Il Gesù. Zapowiedział to w rozmowie z dziennikarzami 18 grudnia dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej ks. Federico Lombardi SJ. Liturgia ta będzie miała charakter dziękczynny za wpisanie wczoraj do katalogu świętych błogosławionego Piotra Favre’a (Fabera), jezuity, pierwszego towarzysza św. Ignacego Loyoli - oświadczył rzecznik watykański. Dodał, że Msza św. w rzymskim kościele jezuickim, do którego papież przybędzie już po raz trzeci, rozpocznie się o godz. 9 rano. Wraz z nim koncelebrować ją będą inni jezuici, obecni w tym czasie w Rzymie.

Według ks. Lombardiego, po oficjalnym uznaniu błogosławionego jezuity za świętego na mocy tzw. kanonizacji równoważnej, która rozciąga jego kult na cały Kościół, Ojciec Święty zadzwonił do przełożonego generalnego Towarzystwa Jezusowego o. Adolfo Nicolasa i powiedział mu: "Stałem się pierwszym, który przez swój podpis modlił się do nowego świętego".

Kanonizacja równoważna ma długie tradycje w Kościele katolickim. Jej podstawy doktrynalne wypracował w pierwszej połowie XVIII w. wybitny kanonista kard. Prospero Lambertini (późniejszy papież Benedykt XIV, 1740-58).

Według niego do ważności takiego obrzędu potrzebne są trzy elementy: dawność kultu danej osoby, stałe i powszechne potwierdzenie wiarygodnych świadectw o jej cnotach lub męczeństwie i nieprzerwana opinia o cudach dokonanych za jej wstawiennictwem. Jeśli wszystkie te wymogi są spełnione, papież mocą swej władzy może przeprowadzić kanonizację równoważną, to znaczy doprowadzić do rozciągnięcia na cały Kościół powszechny kultu tej osoby. Dokonuje się to "bez żadnej ostatecznej formuły, bez zezwalania na rozpoczęcie procesu prawnego i bez przeprowadzania zwyczajowych ceremonii". Formalnie następuje to przez odmówienie odpowiedniej modlitwy i odprawienie Mszy św. z wymieniem imienia nowego świętego i z modlitwą do niego.

DEON.PL POLECA

Benedykt XIV wymienił także znanych sobie do tego czasu 12 przypadków osób kanonizowanych w ten sposób. Są to święci: Romuald (w 1595), Norbert (1621), Brunon (1623), Piotr Nolasco (1655), Rajmund Nonnatus (1681), Stefan Węgierski (1686), Małgorzata Szkocka (1691), Jan z Mathy i Feliks Walezy (1694), Grzegorz VII (1728), Wacław Czeski (1729) i Gertruda z Helft (1738).

Po śmierci Benedykta XIV grono to powiększyło się o kilkanaście następnych postaci. Byli wśród nich m.in. święci Piotr Damiani i Bonifacy męczennik (w 1828), Cyryl i Metody z Salonik (Sołunu; 1880), Cyryl Aleksandryjski i Cyryl jerozolimski, Justyn Męczennik i Augustyn z Canterbury (1882), Jana Damasceński i Sylwester Opat (1890), Beda Czcigodny (lub Wielebny; 1899), Efrem Syryjczyk (1920), Albert Wielki (1931), Małgorzata Wegierska (1943), Grzegorz Barbarigo (1960), Jan z Avili oraz Mikołaj Tavelić i trzej jego towarzysze męczennicy (1970) oraz Marek Krzyżewczanin, Stefan Pongrácz iMelchior Grodziecki (1995, w Preszowie).

Na drodze kanonizacji równoważnej Benedykt XVI ogłosił 10 maja 2012 świętą Hildegardę z Bingen a Franciszek 9 października br. św. Anielę z Foligno.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Msza papieska z okazji kanonizacji Piotra Fabera
Komentarze (8)
Jadwiga Krywult
19 grudnia 2013, 11:13
W przeciwnym razie można by "kanonizować" każdego, kogo brukowiec Time czy jakieś piśmidło sodomitów ogłoszą "człowiekiem roku".... Nie martw się na zapas. 
L
Lambertini
19 grudnia 2013, 11:09
Problem w tym, że nie ma cudów. Udowodnij, że nie ma cudów. ... Ciężar dowodzenia jest po drugiej stronie. Do kanonizacji konieczne są przynajmniej dwa uznane medycznie i teologicznie cudy za wstawiennictwem danej osoby. Do kanonizacji aequipollens konieczna jest ich taka wielość i powszechność, że wystarczy to zamiast dowodzenia procesowego. Dopóki nie jest spełniony ten warunek (oprócz procesu o heroiczności cnót wiary, nadziei i miłości, względnie o męczeństwie), nie może być zgodnej z regułami Kościoła kanonizacji. W przeciwnym razie można by "kanonizować" każdego, kogo brukowiec Time czy jakieś piśmidło sodomitów ogłoszą "człowiekiem roku"....
Jadwiga Krywult
19 grudnia 2013, 08:35
Problem w tym, że nie ma cudów. Udowodnij, że nie ma cudów.
L
Lambertini
18 grudnia 2013, 21:13
Problem w tym, że nie ma cudów. A jest tylko prywatna cześć Bergoglio... ...Problem w tym, że szukasz problemów tam gdzie ich nie ma. ... Oczywiśnie nie ma żadnego problemu w tym, że Bergoglio traktuje Kościół jak swoje prywatne ranczo, które ma się stosować do tego, co lub kogo on lubi, a co lub kogo nie lubi. On ma zasady Kościoła w nosie (którym zresztą niekiedy lubi podłubać: http://www.youtube.com/watch?v=ou038f2yGdA )
C
Cogito
18 grudnia 2013, 20:42
Zawsze byłem przekonany, że Papież "reprezentuje" Kościół. Skoro kult istnieje - a istnieje. Skoro ludzie się modlą i pragną wstawiennictwa, to co stoi na przeszkodzie, żeby Papież się przychylił do woli ludu - poprzedzonej przebadaniem całej sprawy i podjęciem decyzji. Co więc, są na to przepisy i „tradycje” (choć ty od 2 dni piszesz gdzie się da, że takich nie ma, nie pozostawiając nawet suchej nitki na Benedykcie XVI za św. Hildegardę z Bingen). Ty natomiast sugerujesz, że Papież miał wczoraj rano kaprys przy kawie... więc kazał sporządzić dokument i o tak sobie ogłosił już po obiedzie. Co więcej, wychodzi na to, że działa tym na szkodę Kościoła. (Co sugerujesz w innych swoich wpisach – chyba, że jest was dwóch, albo trzech z tym samym pseudonimem, bo do prawdy wierzyć się nie chce, że można być tak zacietrzewionym…).
K
kurt
18 grudnia 2013, 20:01
Problem w tym, że nie ma cudów. A jest tylko prywatna cześć Bergoglio... ...Problem w tym, że jesteś ignorantem ignorującym władzę, która papieżowi przysługuje na mocy samego prawa
Grzegorz Kramer SJ
18 grudnia 2013, 18:09
Problem w tym, że nie ma cudów. A jest tylko prywatna cześć Bergoglio... ...Problem w tym, że szukasz problemów tam gdzie ich nie ma. 
L
Lambertini
18 grudnia 2013, 18:04
Problem w tym, że nie ma cudów. A jest tylko prywatna cześć Bergoglio...