Musimy być dobrymi zarządcami tego, co Bóg nam powierza

Fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl
Libreria Editrice Vaticana

Drodzy bracia i siostry!

Chętnie do was znów przybyłem, by przewodniczyć tej uroczystej liturgii Eucharystii, odpowiadając na wasze ponawiane wielokrotnie zaproszenie. Powracam tu z radością, aby spotkać się z waszą wspólnotą diecezjalną, która przez wiele lat była w sposób szczególny także moją wspólnotą i która zawsze jest mi bardzo droga. Wszystkich was serdecznie witam. Witam przede wszystkim kard. Francisa Arinze, który jest moim następcą jako kardynał tytularny tej diecezji; witam waszego pasterza, drogiego bpa Vincenza Apicellę i dziękuję za piękne słowa powitania, którymi przyjął mnie w waszym imieniu. Witam innych biskupów, kapłanów, zakonników i zakonnice, współpracowników duszpasterstwa, młodzież i wszystkich, którzy czynnie uczestniczą w życiu parafii, ruchów, stowarzyszeń oraz w różnorodnej działalności diecezji. Witam tymczasowego zastępcę burmistrza Velletri, burmistrzów miast w diecezji Velletri-Segni i innych przedstawicieli władz cywilnych i wojskowych, które zaszczyciły nas swą obecnością. Witam wszystkich, którzy przybyli z innych stron, w szczególności z Niemiec, z Bawarii, aby przyłączyć się do nas w tym świątecznym dniu. Moją ziemię rodzinną łączą z waszym regionem więzy przyjaźni, czego świadectwem jest kolumna z brązu, którą otrzymałem w Marktl am Inn we wrześniu ubiegłego roku, przy okazji mojej podróży apostolskiej do Niemiec. Ostatnio, jak już wspomniałem, sto bawarskich miast podarowało mi niemal bliźniaczą kopię tej kolumny, która zostanie postawiona tu w Velletri, jako kolejne świadectwo mej miłości i przywiązania. Ona będzie znakiem mej duchowej obecności wśród was. Chciałbym w związku z tym podziękować ofiarodawcom, rzeźbiarzowi i burmistrzom, którzy, jak widzę, są tu obecni wraz z wieloma przyjaciółmi. Wszystkim wam serdecznie dziękuję!

Drodzy bracia i siostry, wiem, że przygotowywaliście się do mojej dzisiejszej wizyty poprzez intensywną odnowę duchową, przyjmując za motto wymowne zdanie z Pierwszego Listu św. Jana: «Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam» (4, 16). Deus caritas est, Bóg jest miłością — tymi słowami rozpoczyna się moja pierwsza encyklika, która dotyczy istoty naszej wiary: chrześcijańskiego obrazu Boga, a w konsekwencji obrazu człowieka i jego drogi. Cieszę się, że jako główną myśl duchowego i duszpasterskiego programu diecezji wybraliście właśnie te słowa: «Myśmy poznali miłość, jaką Bóg ma ku nam, i jej uwierzyli». Uwierzyliśmy miłości — oto istota chrześcijaństwa. Nasze dzisiejsze zgromadzenie liturgiczne nie może zatem nie skoncentrować uwagi na tej zasadniczej prawdzie o miłości Bożej, która może nadać ludzkiemu życiu całkiem nowy kierunek i wartość. Miłość jest istotą chrześcijaństwa, sprawia, że człowiek wierzący i wspólnota chrześcijańska stają się zaczynem nadziei i pokoju we wszystkich środowiskach i są szczególnie wrażliwi na problemy ubogich i potrzebujących. I na tym polega nasza wspólna misja: być zaczynem nadziei i pokoju, ponieważ uwierzyliśmy miłości. Kościół żyje dzięki miłości, a że miłość jest wieczna, Kościół żyje zawsze, aż do końca czasów.

W poprzednie niedziele św. Łukasz, który najbardziej ze wszystkich ewangelistów stara się ukazać miłość Jezusa do ubogich, na różne sposoby dostarczał nam motywów do refleksji nad niebezpieczeństwami związanymi z nadmiernym przywiązaniem do pieniędzy, dóbr materialnych i tego wszystkiego, co uniemożliwia nam w pełni realizowanie w życiu naszego powołania do miłości Boga i braci. Również dziś poprzez tę przypowieść, która budzi w nas pewne zdziwienie, ponieważ chwali się w niej nieuczciwego zarządcę (por. Łk 16, 1-13), Pan daje nam poważną i jakże zbawienną naukę. Jak zawsze, Pan bierze za punkt wyjścia wydarzenia z codziennego życia: opowiada o zarządcy, któremu grozi zwolnienie za nieuczciwe prowadzenie spraw jego pana, i aby zabezpieczyć się na przyszłość, ucieka się do podstępu, starając się porozumieć z dłużnikami. Bez wątpienia jest człowiekiem nieuczciwym, ale zaradnym. Ewangelia nie ukazuje nam jako wzoru do naśladowania jego nieuczciwości, lecz daje za przykład jego dalekowzroczną roztropność. Krótką przypowieść kończą słowa: «Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił» (Łk 16, 8).

DEON.PL POLECA


Ale co chce nam powiedzieć Jezus w tej przypowieści, tym niespodziewanym zakończeniem? Po przypowieści o nielojalnym zarządcy ewangelista przytacza szereg wypowiedzi i pouczeń o tym, jaki powinien być nasz stosunek do pieniędzy i dóbr tego świata. Są to krótkie zdania, zachęcające do dokonania wyboru, który wiąże się z radykalną decyzją i stałą wewnętrzną czujnością. W rzeczywistości życie zawsze jest wyborem: między uczciwością i nieuczciwością, wiernością i niewiernością, egoizmem i altruizmem, dobrem i złem. Bardzo wymowne i kategoryczne jest zakończenie tego fragmentu Ewangelii: «Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi». Ostatecznie, mówi Jezus, trzeba podjąć decyzję: «Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!» (Łk 16, 13).

Mamona jest słowem pochodzenia fenickiego, które oznacza bezpieczeństwo ekonomiczne i powodzenie w interesach; możemy powiedzieć, że bogactwo zostało tu ukazane jako bożek, któremu poświęcamy wszystko, aby osiągnąć dobrobyt materialny, tak że ów sukces ekonomiczny staje się dla człowieka prawdziwym bogiem. Trzeba zatem podjąć podstawową decyzję, dokonać wyboru między Bogiem i mamoną, między logiką, wedle której zysk jest ostatecznym kryterium naszego działania, i logiką dzielenia się, solidarności. Gdy dominuje logika zysku, pogłębia się przepaść między biednymi i bogatymi, a także coraz bardziej wyniszczające staje się korzystanie z zasobów ziemi. Kiedy natomiast przeważa logika dzielenia się i solidarności, można zmienić kurs i skierować na sprawiedliwy rozwój, służący wspólnemu dobru wszystkich. W gruncie rzeczy chodzi tu o wybór między egoizmem i miłością, między sprawiedliwością i nieuczciwością, a w ostatecznym rozrachunku między Bogiem i szatanem. Jeżeli miłość Chrystusa i braci nie jest uważana za coś dodatkowego i powierzchownego, lecz traktuje się ją jako prawdziwy i ostateczny cel całego naszego życia, trzeba umieć dokonywać zasadniczych wyborów, być gotowym do wielkich wyrzeczeń, a jeśli potrzeba, również do męczeństwa. Dziś, tak jak w przeszłości, życie chrześcijańskie wymaga odwagi, by iść pod prąd, kochać tak jak Jezus, który kochał do tego stopnia, że złożył siebie w ofierze na krzyżu. Moglibyśmy zatem powiedzieć, parafrazując stwierdzenie św. Augustyna, że musimy wykorzystać dobra ziemskie do zdobywania dóbr prawdziwych i wiecznych: jeśli bowiem są ludzie gotowi dopuszczać się wszelkiego rodzaju nieuczciwości, byle tylko zapewnić sobie materialny dobrobyt, który i tak zawsze jest niepewny, o ileż bardziej my chrześcijanie powinniśmy troszczyć się o osiągnięcie wiecznego szczęścia przy pomocy dóbr tego świata (por. Mowy, 359, 10). A zatem, jeśli chcemy, by nasze talenty i umiejętności, jak również dobra, które posiadamy, przynosiły owoce na wieczność, jedyną drogą do tego jest dzielić się nimi z braćmi i w ten sposób okazać się dobrymi zarządcami tego, co Bóg nam powierza. Jezus mówi: «Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w bardzo małej sprawie jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie» (Łk 16, 10).

O konieczności dokonywania dzień po dniu tego zasadniczego wyboru mówi dzisiaj w pierwszym czytaniu prorok Amos. Używając mocnych słów, piętnuje on styl życia właściwy człowiekowi, który jest pochłonięty egoistycznym dążeniem do korzyści i ucieka się do wszystkich możliwych sposobów, co wyraża się w pragnieniu zysku, pogardzie dla ubogich i wykorzystywaniu ich sytuacji dla własnych potrzeb (por. Am 4-5). Chrześcijanin musi zdecydowanie wyzbyć się takich postaw, otworzyć swe serce i wzbudzić w nim uczucia prawdziwej wspaniałomyślności. Wspaniałomyślność ta wyraża się, jak naucza Apostoł Paweł w drugim czytaniu, w szczerej miłości do wszystkich i przejawia w modlitwie. W istocie, modlitwa za innych jest wielkim aktem miłości. Apostoł wzywa do modlitwy przede wszystkim za tych, którzy pełnią odpowiedzialne funkcje we wspólnocie obywatelskiej, bo — jak tłumaczy — ich decyzje, jeśli są podejmowane z myślą o czynieniu dobra, mają pozytywne konsekwencje, zapewniając wszystkim pokój oraz «życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością» (1 Tm 2, 2). Niech zatem nigdy nie zabraknie naszej modlitwy, będącej duchowym wkładem w budowanie wspólnoty Kościoła wiernej Chrystusowi oraz w budowanie bardziej sprawiedliwego i solidarnego społeczeństwa.

Drodzy bracia i siostry, módlmy się w szczególności, aby wasza wspólnota diecezjalna, w której dokonuje się szereg zmian — związanych z przenoszeniem się z Rzymu wielu młodych rodzin, a także z rozwojem sektora usług oraz osiedlaniem się wielu imigrantów w centrach historycznych — prowadziła działalność duszpasterską coraz bardziej organiczną i z coraz większym zaangażowaniem, zgodnie ze wskazaniami, jakie daje wasz biskup, kierując się wielką wrażliwością pasterską. W tym kontekście bardzo ważny okazał się list pasterski z grudnia ubiegłego roku, który zachęcał do uważnego i wytrwałego słuchania słowa Bożego, nauczania Soboru Watykańskiego II i Nauczycielskiego Urzędu Kościoła. W ręce Matki Bożej Łaskawej, której obraz przechowywany jest i czczony w waszej pięknej katedrze, składamy wszelkie wasze postanowienia i plany duszpasterskie. Niech Maryja swą matczyną opieką otoczy was tu obecnych i wszystkich, którzy nie mogli uczestniczyć w naszej dzisiejszej liturgii Eucharystii. Niech Najświętsza Maryja Panna w sposób szczególny czuwa nad chorymi, starcami, dziećmi, wszystkimi, którzy czują się osamotnieni i opuszczeni bądź znajdują się w szczególnej potrzebie. Niech Maryja uwolni nas od żądzy bogactwa i sprawi, byśmy wznosząc ku niebu ręce wolne i czyste, oddawali Bogu chwałę całym naszym życiem (por. Kolekta). Amen!

Benedykt XVI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Musimy być dobrymi zarządcami tego, co Bóg nam powierza
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.