Nieoczekiwane zaproszenie dla papieża Franciszka. Czy pojedzie do Korei Północnej?
Zadowolenie i radość z zapowiedzi przywódcy północnokoreańskiego Kim Dzong-una, iż chce zaprosić do swego kraju papieża Franciszka, wyraził arcybiskup Seulu kard. Andrew Yeom Soo-jung.
W oświadczeniu przesłanym do watykańskiej misyjnej agencji prasowej FIDES hierarcha, który jest jednocześnie formalnie administratorem apostolskim Pjongjangu i całej Korei Północnej, przypomniał, że zaproszenie to przekaże Franciszkowi prezydent Korei Południowej Moon Jae-in w czasie audiencji w Watykanie w przyszłym tygodniu.
"Ojciec Święty zawsze się troszczył i leży mu na sercu sprawa pokoju na Półwyspie Koreańskim i wspominał Koreańczyków w swych modlitwach za każdym razem w ważnych okresach najnowszych dziejów" - stwierdził kardynał. Wyraził nadzieję, że wysiłki te przyczynią się do zbudowania prawdziwego pokoju na tym obszarze. Zapewnił, że on sam jako administrator apostolski modli się gorąco, aby "nadszedł taki dzień, gdy będzie można wysłać kapłanów i osoby zakonne na Północ, aby można było sprawować tam sakramenty".
Obecnie wspólnota katolicka w Korei Północnej jest powszechnie określana jako "Kościół milczenia", gdy w 1948 rządzący tam reżym komunistyczny rozpoczął wypieranie wszelkich śladów obecności wiary, równając z ziemią świątynie i wtrącając do obozów koncentracyjnych zarówno duchownych, jak i wiernych świeckich. Ocenia się, że na Północy do 1950 było ponad 55 tys. wierzących i 57 kościołów, misjonarze, szkoły katolickie i kwitnąca działalność duszpasterska. Dzisiaj nie ma tam ani biskupów, ani księży, ani sióstr zakonnych.
Począwszy od 1989, gdy upadł blok komunistyczny, rozpoczęły się pierwsze zmiany w polityce religijnej władz komunistycznych. Uznały one wtedy istnienie Stowarzyszenia Katolickiego i Federacji Chrześcijańskiej, skupiającej protestantów. Obie są ściśle kontrowane przez reżym i według danych urzędowych, należy do nich łącznie około 3 tys. wiernych.
Kapłani z Południa, którym w ostatnich latach udało się pojechać na Północ, uważają, że żyje tam jeszcze wiele innych osób wierzących w Chrystusa potajemnie i prywatnie.
Skomentuj artykuł