Orędzie na Światowy Dzień Migranta 1989

(fot. Gruenewiese86 / Foter / CC BY-ND)
Copyrigh by Libreria Editrice Vaticana

Drodzy Bracia i Siostry!

1. Doroczny Światowy Dzień Migranta jest okazją, ażeby raz jeszcze zaprosić was do refleksji nad jednym z wielu aspektów zjawiska migracji. Zarówno w świetle wiary, jak i rozumu, jest ona nazbyt często faktem negatywnym ze względu na związane z nią cierpienia i upokorzenia, stanowi jednak także ważny element ludzkiej rzeczywistości, który może i powinien być włączony w historię zbawienia. Przypominając Kościołowi jego status ludu pielgrzymującego na ziemi w poszukiwaniu przyszłego i trwałego miasta (por. Lumen gentium, 9), migracja może być dlań także pomocą w wypełnianiu Chrystusowego nakazu głoszenia Ewangelii wszystkim narodom (por. Mt 28,18-20). Owa zbieżność problematyki migracyjnej z powołaniem Kościoła może więc być bodźcem do zastanowienia się nad specyficznym wkładem w rozszerzanie Królestwa Bożego, do wniesienia którego powołani są migranci właśnie ze względu na sytuację, w jakiej się znajdują.

2. Wszyscy ludzie wierzący, bez względu na wiek, sytuację społeczną czy kulturową winni uczestniczyć w trosce o przybliżenie Królestwa Bożego: Idźcie i wy do mojej winnicy (Mt 20,4). Odpowiedź na to wezwanie wyraża się w dwojaki sposób: w modlitwie i w działaniu. Ten, kto naprawdę czuje się włączony w dzieło przemiany świata wedle Bożego planu, nie tylko modli się słowami Jezusa: Przyjdź Królestwo Twoje, lecz na potwierdzenie szczerości tej modlitwy przeciwstawia się siłom utrudniającym rozszerzanie się Królestwa i pozytywnie przyczynia się do rozwijania jego wartości.

W dziele tym od początku wielu migrantów odgrywało bardzo znaczną rolę. To właśnie migranci byli pierwszymi misjonarzami, którzy towarzyszyli apostołom w regionach Judei i Samarii. Migracje ludności, dzięki którym wiara docierała do różnych miejsc, stanowiły stały element historii Kościoła i ewangelizacji całych krajów. Często u początków kwitnących dzisiaj chrześcijańskich wspólnot znajdujemy kolonie imigrantów, którzy pod przewodnictwem kapłana gromadzili się w skromnych kościołach, by słuchać słowa Bożego i modlić się o odwagę konieczną w tej trudnej sytuacji, wystawiającej ich na ciężkie próby i wymagającej wielu ofiar.

3. Wkład, jaki jeszcze dzisiaj migranci mogą wnieść w rozszerzanie Królestwa Bożego, zależy niewątpliwie od okoliczności miejsca i czasu oraz od tego, jakie jest społeczeństwo, do którego wchodzą.

Obecnie wielu migrantów katolików pracuje w krajach, w których ewangeliczne ziarno zostało rzucone już bardzo dawno. Jest rzeczą oczywistą, że głoszenie wiary i chrześcijańskie świadectwo muszą się tam dokonywać w ramach duszpasterskiego programu Kościoła lokalnego. Dlatego ten, kto nimi się zajmuje, powinien przede wszystkim zatroszczyć się o katechezę dorosłych, która przyczyni się do chrześcijańskiej formacji i umocnienia wiary poszczególnych imigrantów; o czynny udział w sprawowaniu sakramentów, poczynając od Chrztu; o nauczenie wspólnoty imigracyjnej modlitwy; o konsekwentne dawanie świadectwa miłości. Tylko w ten sposób imigranci staną się twórcami jedności w różnorodności i będą mogli skutecznie uczestniczyć w dziele zbawienia.

Istnieją także kraje, w których wspólnota katolicka składa się niemal wyłącznie z imigrantów. Muszą oni wiedzieć, że nie są sami, ponieważ należą do Kościoła powszechnego, przez który pozostają zjednoczeni z katolikami całej ziemi i wszystkich narodów. Wzywam więc Kościoły w krajach pochodzenia imigrantów, ażeby dawały konkretne dowody owej kościelnej jedności, wysyłając dobrze przygotowanych kapłanów, gotowych stać się "migrantami pośród migrantów", ażeby zapewnić im właściwą opiekę.

Co do krajów, w których większość mieszkańców należy do innych Kościołów lub wyznań chrześcijańskich, to z radością stwierdzam, że obecność imigrantów katolików wpłynęła na lepsze wzajemne zrozumienie, przyczyniając się tym samym do rozwoju ruchu ekumenicznego. Życzę, aby nadal postępując tą słuszną drogą, można było osiągnąć cel, którym jest pełna jedność.

4. Dzięki migracjom ludy nie znające chrześcijańskiego orędzia poznały, doceniły i w wielu przypadkach przyjęły wiarę, a to za pośrednictwem własnych migrantów; oni bowiem, otrzymawszy Ewangelię od społeczeństw, wśród których mieszkali, przynieśli ją ze sobą wracając do ojczyzny.

Zjawisko to ma dziś coraz szerszy zasięg. Dlatego należy postępować w taki sposób, aby imigranci niechrześcijanie zawsze znajdowali u chrześcijan jednoznaczne świadectwo miłości Boga w Chrystusie. Powinni oni doznawać przyjęcia tak serdecznego i bezinteresownego, ażeby pobudziło ich to do refleksji nad religią chrześcijańską i motywami owej wzorowej miłości. W ten sposób wspomaga się Kościół w wypełnianiu jego zadania, jakim jest głoszenie wszystkim tajemnicy ukrytej przed wiekami w umyśle Bożym (Ef 3,9; por. 3,4-12), w której mogą znaleźć pełną transcendentną prawdę, poszukiwaną przez nich po omacku (por. Dz 17,27).

5. Rozwój techniczno-gospodarczy, przemiana relacji między obywatelami i między narodami, coraz częściej występujące stosunki wzajemnej zależności, poszukiwanie nowych perspektyw gospodarczych, ruch zmierzający do popierania większej jedności rodziny ludzkiej oraz osiągnięty dziś rozwój środków komunikacji otworzyły szersze horyzonty i wprowadziły nowe formy, nie spotykane poprzednio sytuacje. Ponadto ustabilizowana współpraca na polu naukowym, obejmująca także kraje rozwijające się oraz powstawanie licznych instytucji kulturalnych stwarzają licznej rzeszy młodzieży możliwość studiowania w uniwersytetach zagranicznych.

Przyczyniając się w ten sposób do wzajemnego poznania i współpracy międzynarodowej, współczesne ruchy ludnościowe prowadzą do jedności i konsolidują tę więź braterstwa pomiędzy narodami, w którym każdy daje a jednocześnie otrzymuje od innych. W tym obrazie coraz częstszych i coraz bardziej intensywnych relacji ludzie dostrzegają otwarcie się nowych perspektyw właśnie w tej sferze, ku której zwraca się dzisiaj ich zainteresowanie, dostrzegają tworzenie się społeczeństwa, które potrafi stosować zasady współzależności i solidarności w rozwiązywaniu ważnych problemów międzynarodowych.

Ta nowa perspektywa, krzepiąca także dla migrantów, odpowiada duchowi Ewangelii, orędzia nie znającego granic, tak jak nie znają granic wartości moralne, które winny decydować o jakości każdego społeczeństwa.

6. Jednakże przypominanie tu korzyści i pozytywne rezultaty nie mogą przysłonić innego aspektu: cierpień, niedostatku i niepewności wciąż jeszcze znamionujących wszystkie ruchy migracyjne — dziś może w sposób jeszcze bardziej dramatyczny niż w przeszłości — emigracje, u których podłoża leżą różne powody, nie wyłączając motywów ekonomicznych. Wiele krajów przejawia skłonność do zamykania granic; struktura i swego rodzaju stratyfikacja społeczeństw, do których przybywają imigranci, w niewielkim tylko zakresie umożliwia przybyszom adaptację. Pozostawia się im zajęcia najprostsze, wymagające najwięcej wysiłku i najgorzej wynagradzane. W takich warunkach imigranci, nawet jeśli rozwiążą swoje problemy materialne, pozostają wciąż — oni sami i ich dzieci — biednymi z punktu widzenia ich akceptacji, praw, bezpieczeństwa oraz szans społecznego i zawodowego awansu. Ta sytuacja z kolei odbija się na możliwości znalezienia pracy, mieszkania oraz dostępu do szkół wyższych. Chodzi tu niewątpliwie o sytuację, na którą człowiek wierzący, powodowany poczuciem sprawiedliwości należnej tym ludziom oraz solidarnością, nie może się zgodzić i z którą będzie walczył. Czynić to jednak będzie w duchu chrześcijańskim, bez wchodzenia na drogę przemocy i nienawiści. Będzie pamiętał, że tak, jak nie ma nieużytecznego człowieka, każdy bowiem jest obrazem Boga i uczestniczy w życiu Chrystusa, tak też nie ma nieużytecznego cierpienia, odkąd Syn Boży uczynił z niego narzędzie odkupienia i życia. Niesprawiedliwość można przezwyciężać cierpiąc dla sprawiedliwości. Budowanie cywilizacji miłości, w czym także imigranci winni współpracować, opiera się na czynnym, stałym i cierpliwym poszukiwaniu dobra wbrew złu: Lepiej bowiem — jeśli taka wola Boża — cierpieć dobrze czyniąc, aniżeli czyniąc źle (1 P 3,17). W ten sposób imigranci mogą być świadkami Krzyża Pana Jezusa, który wziął na siebie wszystkie ludzkie cierpienia i nadaje im wartość ofiary i zadośćuczynienia.

7. Sytuacja migrantów i ich świadectwo o Królestwie Bożym ma jeszcze jedną ważną cechę: wiarę w dobra wyższe jako niezbędną perspektywę widzenia losu człowieka niezależnie od sytuacji poszczególnych ludzi. Na ogół migranci udają się w poszukiwaniu pracy do krajów, w których panuje większy dobrobyt. W krajach tych jednak z zapewnieniem środków do życia nie zawsze idzie w parze odpowiedź na pytanie o sens życia. Dając świadectwo swej wiary imigranci będą mogli zwracać uwagę wszystkich na transcendentny wymiar ludzkiego losu, kierując oczekiwania ku tym dobrom, w których jedynie istnienie ludzkie znajduje swoją rację.

Chrześcijanie uważni i wrażliwi, zwłaszcza kiedy poruszają się w zróżnicowanym i bogatym świecie, jakim jest świat migracji, mają do dyspozycji wiele dróg i środków szerzenia owego orędzia, do głębi ewangelicznego. Ich wysiłki będą tym bardziej skuteczne, im bardziej będą realizowane w łączności z owym sakramentem spotkania z Bogiem, jakim jest Kościół (por. Lumen gentium, 1): działalność ewangelizacyjna prowadzona przez nich będzie tym bardziej owocna, im żywszy będzie ich związek z Kościołem.

8. Drodzy imigranci, bądźcie zawsze świadomi, że Bóg, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy (por. 1 Tm 2,4), was kocha; miejcie świadomość zbawczego dzieła Chrystusa dokonanego przez jego ofiarę dla wszystkich ludzi bez względu na rasę i religię; miejcie świadomość powszechnego braterstwa, w imię którego wszyscy są wezwani do współdziałania w rozwiązywaniu wielkich i trudnych problemów rodziny ludzkiej.

Maryja, która pierwsza przyjęła Słowo Boże i która jest obrazem Kościoła oraz matką naszej wiary, niech prowadzi was do pełnego poznania Boga. Ona jest wzorem i miarą autentyczności naszego chrześcijańskiego życia. "U podwalin tego, czym Kościół jest od początku — tego, czym wciąż na nowo ma się stawać — znajduje się Maryja" (Redemptoris Mater, 27).

Wzywając Jej opieki dla wszystkich emigrantów i dla ich rodzin, udzielam wam Apostolskiego Błogosławieństwa.

W Watykanie, 10 września roku 1989, w jedenastym roku mego Pontyfikatu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Orędzie na Światowy Dzień Migranta 1989
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.