"Papieska wizyta w tym kraju może być ryzykiem potęgującym konflikt religijny"

(fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl)
KAI / nytimes.com / wc / psd / kw

Papież Franciszek przybędzie 27 listopada do Mjanmy (Birmy), a 30 listopada uda się z trzydniową wizytą do Bangladeszu - podała agencja UCAN, powołując się na źródła kościelne i rządowe.

W Rangunie przebywa delegacja watykańska, która wraz z miejscowym episkopatem przygotowuje papieską pielgrzymkę. Kard. Charles Maung Bo oraz tamtejsi biskupi spotkali się z przedstawicielami władz "celem omówienia organizacji wizyty Franciszka i perspektyw pokoju dla kraju".

Według UCA News, w Birmie Ojciec Święty odprawi dwie Msze św. w stolicy Naypyidaw oraz w największym mieście - Rangunie. Z Mjanmy delegacja watykańska uda się do Bangladeszu.

Pod koniec bieżącego miesiąca ma zostać ogłoszony program oficjalny papieskiej pielgrzymki. Wiadomo, że w stolicy Bangladeszu - Dhace papież ma udzielić święceń kapłańskich 16 diakonom. Spotka się też z przywództwem politycznym oraz przedstawicielami innych religii.

DEON.PL POLECA

Jak donosi New York Times, liderzy polityczni i religijni Mjanmy określają wizytę planowaną przez papieża Franciszka mianem potencjalnego zniewolenia.

Wątpliwości związane z wizytą papieża

Zdania w sprawie rzekomej podróży papieża są podzielone. Mało subtelni obserwatorzy pytają, dlaczego rząd Mjanmy, którego liderką jest laureatka Nagrody Nobla Anug San Sui Kyi, miałaby zapraszać papieża Franciszka do swojego kraju, skoro wcześniej Ojciec Święty ubolewał nad losem przedstawicieli mniejszości etnicznej Rohingya. Jeszcze inni zastanawiają się, czy papież będzie postrzegany przez skrajnych buddystów jako mediator czy może jako pro-muzułmański wróg wyznawców buddyzmu.

Doniesienia o wizycie papieża Franciszka budzą niepokój - twierdzą komentatorzy NY Times. Niektórzy ekstremalni buddyjscy nacjonaliści ostrzegają Ojca Świętego przed opowiadaniem się za Rohingya, prześladowaną mniejszością muzułmańską. Rohingya uważa się za rdzenną ludność, jednak buddyjska większość społeczeństwa Mjanmy postrzega grupę jako nielegalnych imigrantów z Bangladeszu.

"W naszym kraju nie ma takiej grupy etnicznej, a papież uważa, że Rohingya wywodzi się z Mjanmy. To kłamstwo". - powiedział jeden z liderów nacjonalistycznej grupy, mnich Ashin Wirathu.

Nie brakuje jednak osób, które popierają plany Ojca Świętego. Wśród tego grona jest obrońca praw człowieka Benedict Rogers. Jego zdaniem: "Papież jako przywódca świata religijnego i duchowego jest odpowiednią osobą do prowadzenia dialogu w tej trudnej sytuacji". Działacz obawia się jednak reakcji nacjonalistów.

Kraj pełen przemocy i nacjonalizmu

Mjanma przez wiele lat był krajem rządzonym przez wojsko, w którym nie brakowało konfliktów o charakterze religijnym i etnicznym. Na zmiany w granicach państwa często wpływały wybuchające wojny domowe, a aparat bezpieczeństwa wewnętrznego Birmy w całości kontrolowało wojsko. Do pierwszych w historii wolnych wyborów doszło w 2016 roku. Wygrała je partia "Narodowa Liga na rzecz Demokracji", której liderką jest Anug San Suu Kyi.

Franciszek spotkał się laureatką Pokojowej Nagrody Nobla >>

Głównym celem Anug San Suu Kyi stało się zażegnanie konfliktu między uzbrojonymi grupami etnicznymi, które przez lata walczyły z armią Mjanmy. Jak się okazało był to nieuchwytny cel. Walki nadal trwały na wschodzie, na granicy z Chinami. A obrońcy praw człowieka zarzucili Anug San Suu Kyi bierność szczególnie w kwestii tłumienia powstania.

Walki między buddystami a muzułmanami na granicy z Bangladeszem rozpoczęły się w październiku 2016 roku, kiedy przedstawiciele mniejszości muzułmańskiej (grupa Rohingya) zabili 9 funkcjonariuszy granicznych. W lutym papież Franciszek ostro skrytykował Mjanmę za złe traktowanie muzułmańskiej mniejszości etnicznej. "Ci ludzie cierpieli, byli torturowani i zabijani wyłącznie z powodu swojej wiary"- powiedział papież podczas audiencji w Watykanie.

Nieoczekiwany zwrot w relacjach z Watykanem

Mjanma niechętnie współpracuje z przedstawicielami społeczności międzynarodowej. Przykładowo w czerwcu władze państwa odmówiły wydania wiz trzem ekspertom ONZ, którzy chcieli przeprowadzić śledztwo w sprawie użycia przemocy względem cywili z stanu Rakhine (stan w Birmie nad Zatoką Bengalską) oraz innych miejscach konfliktu. W maju nastapił nieoczekiwany zwrot. Mjanma zdecydowała się na przywrócenie relacji dyplomatycznych z Watykanem po głosowaniu parlamentarnym.

Eksperci analizujący całą sytuację twierdzą, że być może dla Anug San Suu Kyi papież jest bezstronnym przedstawicielem, którego wizyta mogłaby rozwiązać konflikt w stanie Rakhine.

Zdaniem politycznego analityka U Yan Myo Thein: "Papież Franciszek może wybudować most, który pomoże w komunikacji między Birmą a światem". W wywiadach fakt ten nieustannie podkreślają także przedstawiciele buddystów, muzułmanów i katolików.

Spekuluje się także na temat tego, czy wizyta papieża w Birmie obejmie podróż do ogarniętego konfliktem stanu Rakhine. Nie do przewidzenia pozostaje także to, w jaki sposób zareagują buddyjscy nacjonaliści. Według jezuity Julio Giulietti’ego: "Papież Franciszek zatrzyma się w Yangon (miasto we wschodniej części Mjanmy), a także w stolicy kraju Naypyidaw, gdzie najprawdopodobniej spotka się z Anug San Sui Kyi i generałami armii".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Papieska wizyta w tym kraju może być ryzykiem potęgującym konflikt religijny"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.