Papież do studentów: Morze Śródziemne stało się cmentarzem

(fot. PAP/EPA/CLAUDIO PERI)
KAI / pk

Papież Franciszek odpowiedział na cztery pytania studentów w czasie swojej wizyty w powstałym przed 25 laty rzymskim uniwersytecie państwowym Roma Tre.

Witając Ojca Świętego rektor uczelni, prof. Mario Panizza podkreślił, że dzisiejsze spotkanie ma charakter nieformalny. Zaznaczył, że celem jaki stawia sobie ten uniwersytet jest nie tylko przygotowanie specjalistów, ale także odpowiedzialnych obywateli. Przypomniał inicjatywy, jakie podejmuje uczelnia na rzecz takiego wychowania studentów.

Następnie cztery pytania zadali przedstawiciele studentów:

  • 25 letnia Giulia Trifilio podkreśliła znaczenie osobowości Franciszka i jego nauczania oraz zadała pytanie o to, jakie lekarstwa są możliwe, by przeciwstawić się przejawom działań naznaczonych przemocą.
  • Kolejne pytanie zadał 23 letni Niccolò Antongiulio Romano - o to, jakie jest znaczenie Rzymu dla jego biskupa i co powinien czynić uniwersytet, aby Wieczne Miasto było wspólną ojczyną dla jego mieszkańców.
  • Następny student, 23 letni Riccardo Zucchetti zapytał o to, w jaki sposób studenci mogą wnieść konstruktywny wkład w zglobalizowany świat.
  • Ostatnie pytanie zadała 31 imigrantka z Syrii, Nour Essa która przed rokiem przybyła wraz z Ojcem Świętym z Lesbos. Zastanawiała się, czy osoby, które obawiają się imigrantów z Syrii czy Iraku nie zagrażają chrześcijańskiej kulturze Europy?

Franciszek zaznaczył, że na dzisiejsze spotkanie przygotował przemówienie, którego tekst przekazał rektorowi. Następnie odpowiadając na pierwsze pytanie, dotyczące działań naznaczonych przemocą papież zwrócił uwagę na język jakiego używamy w życiu codziennym. Zaznaczył, że przemoc czyni nas anonimowymi, odbiera nam imię. Taki styl zamienia się w przemoc na poziomie globalnym, staje się wojną światową w kawałkach. Trzeba zatem obniżyć głos, słuchać, i nie tyle dyskutować ile dialogować. Dialog zbliża nie tylko osoby, ale i serca, powstaje przyjaźń społeczna. Franciszek zauważył, że obecnie znaczenie obniżył się poziom polityki światowej, sprawiający że zatraca się poczucie współżycia społecznego. Aby dialogować, najpierw trzeba słuchać. Widać to bardzo, kiedy słuchamy dyskusji przedwyborczych, gdy ludzie nie mają cierpliwości w dialogowaniu, kiedy się przekrzykują, nie rozumiejąc dokładnie stanowiska drugiej strony. Ale, gdy nie ma dialogu, pojawia się przemoc. Wojny zaczynają się w naszym sercu, gdy nie potrafię otworzyć się na innych, dialogować z innymi. Wówczas, gdy na przykład nie ma dialogu w domu, gdy zamiast rozmawiać krzyczymy jedni na drugich. Albo gdy jesteśmy przy stole każdy ze swoją komórką, rozmawiając z kimś innym, zamiast z obecnymi. Uniwersytet jest miejscem, gdzie można dialogować, gdzie jest miejsce dla wszystkich. Nie może być tylko szkołą gdzie słucha się profesora, lecz miejscem dialogu.

DEON.PL POLECA

Franciszek skrytykował uniwersytety ideologiczne, elitarne, gdzie przygotowuje się tylko funkcjonariuszy danej ideologii. Tam gdzie nie ma dialogu, przyjaźni, tam nie ma uniwersytetu. Uczelnia powinna być miejscem, gdzie uczy się żyć prawdą, dobrem i pięknem. To droga uniwersytecka, która nigdy się nie kończy. W tym kontekście podkreślił znaczenie obecności absolwentów uniwersytetów.

Następnie Ojciec Święty odpowiedział na pytanie zadane przez Ricardo. Zauważył, że życie jest podobne do bramkarza, który łapie piłkę. Czasami trzeba brać życie takim jakim jest, bez lęku, z kierunku nieoczekiwanego. Podkreślił znaczenie dążenia do jedności, będącej czymś całkowicie różnym od uniformizmu, jedności w różnorodności. Żyjemy w czasach globalizacji, jak kula, gdzie wszystko jest jednakowo odległe, ale także wielościan, gdzie każda kultura zachowuje swoje cechy. Sprzyja to rozwojowi kultury. Zagrożeniem jest dzisiaj uniformistyczne pojmowanie globalizacji, a to niszczy. Prawdziwa jedność tworzy się w różnorodności. Tak się tworzy wspólną ojczyznę, szanując odrębności.

Franciszek zaznaczył ponadto, że pomimo przyspieszenia, z jakim mamy dziś do czynienia, trzeba zachować dialog. Wyzywaniem przed jakim stajemy jest zamiana płynności o której mówił Zygmunt Baumann, w konkretność. Dotyczy to również gospodarki, braku konkretnych miejsc pracy. - Jak można myśleć, by kraje rozwinięte miały tak wysoki poziom bezrobocia ludzi młodych, sięgający w niektórych krajach 50-60 proc.? - zapytał papież. Zaznaczył, że ta płynność gospodarki odbiera młodym konkretność pracy i zdolność pracy. Prowadzi ich do uzależnień, samobójstwa, czy zaciągania się do oddziałów terrorystycznych. By rozwiązać problemy - trzeba być konkretnym. Problemy te powinny być przedmiotem dialogu na uniwersytetach, aby poszukiwać konkretnych rozwiązań - wskazał Ojciec Święty.

Franciszek odniósł się także do poruszonej przez przybyłą z Syrii Nour kwestii tożsamości o obaw, że jeśli przybywają ludzie o innej kulturze, to zatracimy tożsamość. Papież przypomniał dzieje migracji, jakich Europa doświadcza od tysiącleci i wskazał, że są one szansą na rozwój. Przypomniał, że w Argentynie 80 proc. mieszkańców stanowią imigranci. Zaznaczył, że problemy tego kraju nie wynikają z migracji.

Ojciec Święty podkreślił konieczność dobrego przemyślenia tego problemu, związanego z wojną i głodem. Trzeba zatem zaprowadzić pokój albo zainwestować, aby mieszkańcy tych krajów mogli mieć pracę i żyć. Franciszek zaznaczył, że często mamy też do czynienia z wyzyskiem, na przykład wyrażającym się w degradacji środowiska naturalnego, czy w sposób jaki imigranci docierają do Europy, z wyzyskiem w pracy. - Morze Śródziemne stało się cmentarzem - przypomniał papież. Zaznaczył, że jego pierwsza podróż na Lampedusę, była wyrazem troski o imigrantów, którzy są po pierwsze naszymi braćmi i siostrami, są mężczyznami i kobietami jak my. Wskazał ponadto, że każdy kraj winien widzieć ile osób może przyjąć. Nie można przy tym ograniczać się jedynie do przyjęcia, ale trzeba też przybyszów integrować - to znaczy przyjąć te osoby i starać się je włączyć w życie pracy i kultury kraju przyjmującego, zapewnić edukację, pracę. Papież podkreślił, że imigranci niosą pewną kulturę, ale i oni powinni przyjąć kulturę kraju, który ich przyjmuje - to usuwa lęki. Przypomniał, że często terroryści urodzili się w Europie, ale nie miała miejsce integracja. W tym kontekście wskazał na pozytywny przykład Szwecji. Na zakończenie Ojciec Święty podkreślił, że uniwersytet to miejsce dialogu z poszanowaniem różnic.

31 stycznia 2002 roku gościem uniwersytetu Roma Tre był św. Jan Paweł II.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież do studentów: Morze Śródziemne stało się cmentarzem
Komentarze (1)
PoloCocktowiec Kowalski
18 lutego 2017, 13:17
pozytywny przykład Szwecji?! pozytywny przykład Szwecji?! na Miłość Boską czy ten człowiek oszalał?!?!?!