Papież Franciszek odwołał udział w koncercie

Zobacz galerię
(fot. PAP/EPA/CLAUDIO PERI)
PAP / mh

Z powodu pilnych zajęć, których natury nie wyjaśniono, papież Franciszek odwołał swój udział w sobotnim koncercie symfonicznym w Auli Pawła VI w Watykanie. Koncert orkiestry radia i telewizji RAI zorganizowano z okazji Roku Wiary.

Po raz pierwszy od swego wyboru papież Franciszek zrezygnował z udziału w uroczystości, w której miał uczestniczyć.

Tuż przed rozpoczęciem popołudniowego koncertu w watykańskiej auli przewodniczący Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji arcybiskup Rino Fisichella ogłosił, że Franciszek nie przybędzie z powodu zobowiązań, których "nie można odłożyć". Wyjaśnił następnie, że program zajęć papieża na niedzielę nie ulegnie zmianie.

Abp Fisichella odczytał pozdrowienia od papieża dla zebranych w Auli, wśród których byli nuncjusze apostolscy z całego świata, przybyli do Watykanu na dwudniowy zjazd.

DEON.PL POLECA

Wszystko wskazuje na to, że po tym zdarzeniu Watykan odstąpi od organizowania koncertów na cześć papieża, których wiele odbyło się w auli audiencji za pontyfikatu Benedykta XVI, wielkiego melomana.

Przed niemieckim papieżem występowały najlepsze orkiestry symfoniczne i chóry z całego świata pod batutą najsłynniejszych dyrygentów. Podobne koncerty organizowano też dla Jana Pawła II.

Prezes publicznego włoskiego radia i telewizji RAI Anna Maria Tarantola zdążyła jeszcze przed rozpoczęciem transmisji udzielić wywiadu swojej stacji, w którym powiedziała, że za chwilę spotka się z papieżem. Gdy czekano na jego wejście arcybiskup Rino Fisichella, którego Papieska Rada ds. Nowej Ewangelizacji przygotowała tę muzyczną galę, ogłosił w Auli, że Franciszek nie mógł przyjść z powodu "obowiązków nie do przełożenia".

Watykan wyjaśnił jednocześnie, że to nie kłopoty zdrowotne były przyczyną nieobecności oczekiwanego papieża. Potwierdzeniem tych słów było to, że na widowni w auli siedział osobisty lekarz Franciszka oraz jego sekretarze.

Portal Vatican Insider poinformował, że całe sobotnie popołudnie Franciszek spędził w pokoju do pracy w swej rezydencji, czyli w Domu świętej Marty przyjmując kolejnych gości. Według tego portalu, papież prowadził między innymi rozmowy z niektórymi przybyłymi do Rzymu watykańskimi dyplomatami. Konsultacje te poprzedzają coraz bardziej oczekiwaną reformę Kurii Rzymskiej, przede wszystkim zmiany w Sekretariacie Stanu, które obecnie uważa się za najpilniejsze zadanie do zrealizowania.

Puste krzesło dla papieża w Auli Pawła VI stało się następnym wiele mówiącym symbolem zmian za Spiżową Bramą - twierdzą watykaniści.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież Franciszek odwołał udział w koncercie
Komentarze (19)
C
cztery
23 czerwca 2013, 15:56
Miał ważniejsze sprawy do załatwienia niż słuchanie koncertu. No i dobrze, bo widać, że jest prawdziwym Piotrem,  praca i modlitwa są dla Niego najważniejsze. Poza tym nie jest typem "salonowca", co to lubi bywać na koncertach, mieszkać w pałacach, czy podróżować limuzynami. Jak przejdzie na emeryturę, będzie miał czas na koncerty
23 czerwca 2013, 14:40
Sprawa się wyjaśniła. La Stampa napisała: Papież powiedział: "nie jestem renesansowym księciem, żeby słuchać muzyki - zamiast pracować."
A
andy
23 czerwca 2013, 10:36
Miał ważną sprawę. Poza tym może go symfonia nie kręci. Każdy ma swoje preferencje, Benedykt np niecierpiał gitary w kościele, a JP2 wręcz przeciwnie. Może Franciszek jest bardziej normalny niż poprzednicy:) Dla mnie ten gest pokazuje, że Papież Franciszek jest pragmatykiem i ma jasno sprecyzowane priorytety. To jest właściwa osoba we właściwym miejscu i czasie. Że też Kościół musiał czekać aż 500 lat na papieża jezuitę :)
23 czerwca 2013, 00:34
A co tam grali? Bo to już PAP uznała za nieistotne. Nie przyszedł? Może i tych płyt od Angeli Merkel nie wysłucha? Nie jest specjalnie muzykalny. Benedykt powinien go nauczyć gry na fortepianie. Po encyklice na 4 ręce, czas na koncert na 4 ręce. Media już się oblizują na samą myśl,, że mogłyby to pokazać. I jeszcze to, że jeśli ktoś tutaj pisze, że Franciszek siedzi i zastanawia się co wymyślić, żeby wszystkich zadziwić, to znaczy, że jest beznadziejnym psychologiem. Franciszek działa spontanicznie. Przecież to widać, że na nic się nie sili. Ot, robi co jest do zrobienia, mówi co jest do powiedzenia. Spontan to jest jego najbardziej charakterystyczna cecha.
22 czerwca 2013, 23:05
Cały papież Franciszek i za to go kochamy. Może chciał dokończyć różaniec... Świat się wali, a Papieska rada ds Nowej Ewangelizacji organizuje koncerty. To oczywiste nieporozumienie. 100 dni minęło, a oni jeszcze nic nie zrozumieli?... ... No i znowu cienki sarkazm. Błagam, napiszcie chociaż coś fajnego, coś śmiesznego...
I
Igor
22 czerwca 2013, 23:02
Cały papież Franciszek i za to go kochamy. Może chciał dokończyć różaniec... Świat się wali, a Papieska rada ds Nowej Ewangelizacji organizuje koncerty. To oczywiste nieporozumienie. 100 dni minęło, a oni jeszcze nic nie zrozumieli?...
Jan Maria
22 czerwca 2013, 22:31
Ten pusty fotel można odczytać jak znak, że ten Papież stawia obowiązek wobec Chrystusa ponad tym co jest doczesne. Podobnie Jezus, nie zatrzymywał się w swoim powołaniu i nie używał sobie, a mógł. Szedł w zaparte. Myślę, że taki jest właśnie papież Frańciszek, wierny uczeń Chrystusa Jezusa. :)
22 czerwca 2013, 22:24
jak sie wcześniej juz umówił to nie wypada odmówić. Taki jest FRANCISZEK jest ok i to w nim cenię ... Ta ironia byłaby fajna gdyby nie to, że jest bardzo kiepska.
B
barbara
22 czerwca 2013, 22:21
jak sie wcześniej juz umówił to nie wypada odmówić. Taki jest FRANCISZEK jest ok i to w nim cenię
22 czerwca 2013, 22:07
@Sorcier Gdyby wybrali innego, na niego ujadanoby. Bez obaw. Mnie było ciężko z myślą, że ktoś "zastąpi" Benedykta. Ale kiedy już okazało się, że to Bergoglio/Franciszek, przeszło mi. Bo jest sobą i jest ok. Więc o co tu kopie kruszyć? Trzeba by być niechętnym naprawdę i iść w zaparte.
S
Sorcier
22 czerwca 2013, 22:01
Dobrze, że mamy papę Franciszka, aż strach pomyśleć czym zajmowaliby się tutejsi malkontenci, którzy zioną jadem - w jego kierunku - każdego kolejnego dnia, gdyby wybrano kogoś innego. Widać, że papa Franciszek jest dla ich zdrowia psychicznego niezbędnie niezbędny...
22 czerwca 2013, 21:56
Pewnie siedział w swoim pokoju i zastanawiał się co tu jeszcze wymyślić, żeby wszystkich zadziwić. Bo jak na razie to nic innego nie robi ... Nie no, z pewnością, przecież za motto przyjął sobie pownerwiać i pozadziwiać, jestem też głęboko przekonana, że czerpie ogromną przyjemność z niepewności ludzi oraz że osobiście zlecił mediom pisanie o każdym swoim kroku oraz o motywie każdego z nich. Sarkazm, sarkazm i jeszcze raz sarkazm - to na potrzeby twardogłowych, którzy jak zwykle nie załapią. Głowa mnie boli od tych teorii  z cyklu " jak to "Fransua" spróbował znowu celowo zrobić na przekór i co z tego wynikło".
P
pnik
22 czerwca 2013, 21:37
Pewnie siedział w swoim pokoju i zastanawiał się co tu jeszcze wymyślić, żeby wszystkich zadziwić. Bo jak na razie to nic innego nie robi
22 czerwca 2013, 21:25
Termin koncertu był znany dużo wcześniej i można było tak ułożyć zajęcia papieża, aby papież mógł być na nim obecny. Mam nadzieję, że wyskoczyła ważne i nieprzewidziane zdarzenie, które uniemożliwiło papieżowi obecność na tym koncercie,  ... Też tak sądzę i dlatego moim wnioskiem jest to, że musiało zdarzyć się coś, co faktycznie jest pilne i niecierpiące zwłoki. Możliwości są dwie: albo papież zignorował ludzi, co do niego niepodobne, albo istnieje powód. Ponieważ nie mam powodów do zakładania tego pierwszego, przyjmuję to drugie. Oto logika z uwzględnieniem czynnika ludzkiego. Czy mogę się mylić? Oczywiście, ale w tym wypadku przy uwzględnieniu opcji, że papież po prostu zignorował ludzi. Wracamy więc do punktu wyjścia. Na ile jest to podobne do Franciszka? 
jazmig jazmig
22 czerwca 2013, 20:51
Termin koncertu był znany dużo wcześniej i można było tak ułożyć zajęcia papieża, aby papież mógł być na nim obecny. Mam nadzieję, że wyskoczyła ważne i nieprzewidziane zdarzenie, które uniemożliwiło papieżowi obecność na tym koncercie, ale zdawkowa informacja jest po prostu niegrzecznością.
K
Kasia
22 czerwca 2013, 20:47
Marian, "Wszystko na chwałę Bożą czyńcie". Jeżeli ktoś na tym koncercie był dla papieża i bez papieża nie ma dla niego znaczenia i wartości to co robi (albo ma mniejszą wartość) to nie jest to doskonałe w oczach Bożych... A papież jest przede wszystkim wolny i jak kazdy człowiek ma czasem możliwość odwołać coś :) A porównywanie papieży jest naprawdę niefajne.
22 czerwca 2013, 20:04
Przecież nie wiemy, co jest powodem. Można sądzić, że powód jest ważny. Oby nic złego.
G
George
22 czerwca 2013, 20:00
Walnąłeś chłopie jak łysy grzywą o beton...
M
Marian
22 czerwca 2013, 19:27
Smutne..tylu ludzi starało się, ćwiczyło specjalnie na tę okazję a tutaj dostali jakby obuchem w głowę. Może to było dla niejedego z tych muzyków wydarzenie życia na które cieszył się on i jego rodzina od wielu miesięcy. Ciekaw jestem jakież to są te "sprawy których nie można odłożyć" nawet na te dwie godzinki. Od czego Papież ma współpracowników, dyplomatów, szefów dykasterii? Benedykt XVI i Jan Paweł II jakoś mieli czas i na wysłuchanie koncertu i na załatwienie spraw.