Papież: kara śmierci to porażka państwa prawa

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
RV / ptt

Magisterium Kościoła, czerpiąc z Pisma Świętego i doświadczenia Ludu Bożego, broni życia od poczęcia do naturalnej śmierci i wspiera w pełni godność człowieka stworzonego na Boże podobieństwo. Życie ludzkie jest święte, ponieważ od samego początku, od chwili poczęcia, jest owocem stwórczego działania Boga. Przypomniał o tym papież Franciszek podczas specjalnej audiencji dla delegacji Międzynarodowej Komisji Przeciwko Karze Śmierci.

Ojciec Święty wskazał, że w różnych miejscach na świecie śmierć zadaje się wprost w różny sposób: przez stosowanie kary śmierci, wikłanie narodów w wojny, bądź gdy dokonuje się bezprawnych, masowych egzekucji. Państwo może jednak zabijać również zaniedbaniem, gdy nie gwarantuje ludności dostępu do podstawowych środków do życia.

Franciszek podjął również kwestię prawa każdego człowieka do obrony własnej, a także innych przed agresorem. - W pewnych wypadkach jest konieczne, aby odeprzeć proporcjonalnie agresję, nie dopuszczając, by agresor wyrządził szkodę. I taka konieczność zneutralizowania go może spowodować jego eliminację. To jest przypadek uzasadnionej obrony (por. Evangelium vitae, 55). Inaczej jest jednak w przypadku kary śmierci. Gdy się ją wykonuje, zabija się osobę nie ze względu na następujący w tym momencie jej atak, ale ze względu na szkody wyrządzone przez nią w przeszłości - wskazał papież.

W tym kontekście przyznał, że w naszych czasach kara śmierci jest niedopuszczalna, niezależnie od tego, jakie przestępstwo zostało popełnione. Uwłacza ona świętości życia i godności osoby ludzkiej. Ponadto jest zaprzeczeniem Bożego planu wobec człowieka i społeczeństwa, a również Jego miłosiernej sprawiedliwości. Nie oddaje sprawiedliwości ofiarom, ale zachęca do zemsty. - Dla państwa prawa kara śmierci jest porażką, gdyż zmusza do zabijania w imię sprawiedliwości - podkreślił Franciszek.

Ojciec Święty zauważył, że jest ona także sprzeczna z duchem Bożego miłosierdzia. - Kara śmierci stoi w sprzeczności z sensem humanitas i miłosierdzia Bożego, które powinno być modelem dla ludzkiej sprawiedliwości. Wiąże się z okrutnym, nieludzkim i poniżającym traktowaniem, jakim jest także udręczenie poprzedzające moment egzekucji oraz straszne oczekiwanie między ogłoszeniem wyroku a wykonaniem kary. Tortura ta, zadawana w imię sprawiedliwego procesu, trwa zwykle wiele lat, co w czasie poprzedzającym śmierć nierzadko prowadzi do choroby i szaleństwa - wskazał papież.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież: kara śmierci to porażka państwa prawa
Komentarze (24)
28 marca 2015, 22:40
No niegłupi punkt widzenia. No może łatwo mi to przyznać, bo myślę tak samo. No może rozumiem, ile miłości do człowieka stoi za takim sposobem patrzenia na ten temat. I jednocześnie pamiętam o bólu nawróconego Rudolpha Hoessa, który sam sobie zakładał stryczek, gdy mu się zandadto z szyi zsunął. Nie wiem czasem, co jest słuszne, a co nie, ale wiem, że Bóg nigdy nas nie opuszcza. I nie lubię, kiedy fajni, normalni ludzie mają stać się sędziami zbrodniarzy. Po co? By wziąć w tym udział? Idąd na studia byłam zwolenniczką kary śmierci. Zmieniłam zdanie w trakcie rozmów na ten temat z kandydatami na inne kierunki, z którymi wtedy mieszkałam. Zmieniłam zdanie ZANIM dostałam się na studia. Ojciec Święty ma rację. Kara śmierci to porażka. Wiem, że łatwo zmieniłabym zdanie, gdyby jakiś typ zabił kogoś z moich bliskich.
J
Jarek
28 marca 2015, 22:28
Zapraszam na bloga poświęconego tematą bliskim chrześcijanom  www.niewstydzesiejezusa.blogspot.com
A
Alfista
23 marca 2015, 08:44
O karze śmierci w Kościele katolickim powiedziano już wszystko, po co teraz papież wyciąga ten temat?
28 marca 2015, 23:16
Ponieważ temat jest wciąż aktualny.
21 marca 2015, 14:08
Zgadzam się z Papieżem Franciszkiem. Ustanowiona sądowo, uprawomocniona kara śmierci jest jednym z najbardziej wymownych paradoksów stworzonych przez człowieka dla człowieka przeciwko człowiekowi. To jak powiedzieć komuś "W imię prawa ludzkiego zabijam cię, bo każdy ma prawo żyć". Agresję zwalczaliśmy agresją, ale nie tak musi być. Zawsze są inne rozwiązania. Skoro ustanowione przez człowieka systemy okazały się jemu samemu niesłużące, należy je zmieniać. To ewolucja, a nasz nowy pogląd ją przyspiesza. I unikajmy ferowania wyroków, gdyż czyjeś dzisiejsze występki są naszymi wczorajszymi, a czyjeś dzisiejsze błędy – naszymi wczorajszymi potknięciami.
28 marca 2015, 23:18
To nie ewolucja, a Chrystus. A Chrystus - to rewolucja.
D
d.
21 marca 2015, 11:28
jestem przeciwna karze śmierci, więżniowie powinni być skazani na.. pracę.
23 marca 2015, 14:08
I ja jestem przeciwna karze śmierci, bo sama w sobie jest paradoksem. Praca jest oczywiście jak najbardziej jedną z właściwych form "terapii" (zajmuje się nią wielu ludzi, wielu jej poszukuje). Myślę jednak, że człowiek, aby dokonać prawdziwej zmiany przede wszystkim potrzebuje przewodnictwa duchowego. A w związku z tym nie tyle doświadczać konsekwencji swojego wyboru lecz przede wszystkim zrozumieć jego przyczynę.
28 marca 2015, 23:19
Zgadzam się. Mordercy powinni harować w kamieniołomach za chleb i wodę, a ich łańcuchy powinny być albo wylizywane, albo ogryzane przez szczury.
28 marca 2015, 23:22
Niezależnie od tego ponosić konsekwencję swojego czynu, czego wyrazem jest skrucha przy konfesjonale. Dlatego uważam, że bredzisz. Używasz ładnych słów, ale miłości tak naprawdę w nich nie ma. 
M
Milosc
29 marca 2015, 00:23
TheOna, dla Ciebie, jak twierdzisz, właściwym miejscem do wyrażenia skruchy jest konfesjonał. Inni wybierają inne miejsca czy sposoby do jej wyrażenia i też są one właściwe dla nich. Ja np. zamykam oczy i otwieram się do "wewnątrz". Proszę Boga o odpowiedź, o znak - co mogę uczynić, by uzdrowić swoje myśli czy emocje i jednocześnie dziękuję Mu za rozwiązanie danej sytuacji. W głębokim skupieniu słyszę odpowiedź. To nie będzie nigdy oznaczało jedynego słusznego sposobu, bo jest ich tyle, ilu ludzi. To kwestia wyboru i ten sposób jest właściwy dla mnie. Dla Ciebie "ładne" słowa mogą pozostać bredniami bez miłości, skoro jej w nich nie odnajdujesz. Wierzę, że znajdujesz je w innym przekazie, który rezonuje z Tobą. I jest on właściwy dla Ciebie. Każdy człowiek ma swoje doświadczenia i swój sposób komunikowania się z Bogiem - o ile go wybiera. To zawsze jest indywidualną kwestią, jakich słów, sposobów będziemy używać, jak/czy je nacechujemy oraz z jakich miejsc będziemy korzystać, by się do siebie czy do Boga zbliżyć.
M
Milosc
29 marca 2015, 00:49
Do TheOna O, np. piszący ten program założył, że użytkownicy portalu mogą chcieć  używać "nieładnych" słów, więc je w słowniku na taki wypadek z góry ocenzurował, ale dla samego programu nie są już czytelne intencje użytkowników, więc działa dla niego własciwie i zgodnie z zamysłem programującego. Zamienię na "jaką/czy nadamy im wartość". Tak czy inaczej - rozbawiło mnie to. Pozdrawiam :)
C
Caesar
21 marca 2015, 08:16
Kiedy kara śmierci nie istnieje w systemie prawnym, wielu ludzi nie boi się robić czyny, za które mogliby być skazani na nią, gdyby była i dzieje się jeszcze więcej zła. Ci, których los jest opłakany (bezdomni, bezrobotni) czasem mogą specjalnie robić coś złego, żeby się dostać do więzienia, gdzie jest dach nad głową i jakiekolwiek jedzenie. Kara śmierci trzymałaby w ryzach moralność narodu.
23 marca 2015, 08:38
Nie uważam, że kara śmierci trzymałaby w ryzach moralność narodu. Wiemy, że kiedyś naturalnie przyjdzie pożegnać się z tym życiem, a jednak i tak robimy to, co robimy. Gdyby coś nazwać "złem", to z pewnością byłby to osąd innych, nie własny, bo każdy zdaje sobie doskonale sprawę, co nim kieruje, a w gruncie rzeczy wcale się tak bardzo nie różnimy.
28 marca 2015, 23:26
G...prawda. Gdyby tak było, bezdomni zabijaliby na potęgę tylko po to, by mieć gdzie spać, by mieć amciowanko i ciepłe spanko. A tak nie jest, nieprawdaż? 
G
gość
20 marca 2015, 23:16
KARA - jej zadaniem jest nauczyć, pozwolić przemyśleć, to co się uczyniło lub by wycierpiał. Gdy ZABIJEMY sprawcę czyny bezprawnego nic go tym nie nauczymy.  Poprawnie jest stwierdzać - WYROK ŚMIERCI, a nie kara. 
O
olaf
22 marca 2015, 12:53
Nauczymy pare tysięcy innych, że jak też postąpią źle to równiez czeka ich kara śmierci.
P
papieszJP2
20 marca 2015, 20:25
Papierzak:kara śmierci nie, gwałcenie małych chłopców tak :D Porażką jest instytucja, która istnieje tylko i wyłącznie dlatego, że ktoś chciał mieć władzę i "nawracał" mieczem oraz penisem w waginach gwałconych kobiet cały świat.. Po prostu śmieszne, a może żenujące?
20 marca 2015, 23:50
O kim i o czym piszesz?
25 marca 2015, 23:20
Jeszcze raz pytam: o kim i o czym piszesz? Kościół mnie nie zgwałcił, ani fizycznie, ani mentalnie. A więc również duchowo.
jazmig jazmig
20 marca 2015, 18:34
Kara śmierci jest w Starym Testamencie, a Chrystus jej nie zniósł, poza karą ukamieniowania cudzołożnicy. Św. Paweł pisze, że nie bez powodu władza nosi miecz. Tak więc kara śmierci nie jest sprzeczna z Magisterium Kościoła, bo Kościół nie może zaprzeczać Pismu Świętemu.
20 marca 2015, 23:52
Chrystus wniósł miecz. Również między nas.
21 marca 2015, 00:03
Za to jest zgodna z nauczaniem Kościoła? I twierdzisz to tylko dlatego, że Chrystus nie zaprzeczył? Podivejte.
21 marca 2015, 00:05
Kościół nie zaprzecza Pismu Świętemu. Męka Pańska i Krzyż też nie zaprzeczają. A jednak podobno umarł po to, żebyśmy się już nawzajem nie mordowali.