Papież: nie dla kompromisów i surowości w Kościele

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
PAP / sz

Papież Franciszek powiedział w poniedziałek podczas mszy w Watykanie, że Kościół musi wystrzegać się kompromisów i surowości. Skrytykował nauczanie, które opiera się na wskazówkach, co można i czego nie można.

W czasie mszy w Domu świętej Marty w homilii, przytoczonej przez Radio Watykańskie, Franciszek zwrócił uwagę na "konkret" wiary.

- Niekiedy zapominamy, że nasza wiara jest konkretna - zauważył.

- Kiedy odmawiamy Credo, mówimy rzeczy konkretne: wierzę w Boga Ojca, który stworzył niebo i ziemię, wierzę w Jezusa Chrystusa - podkreślił papież. Następnie przypomniał: "W Credo nie ma słów: wierzę, że powinienem zrobić to czy to i że rzeczy mają się tak".

DEON.PL POLECA

- Ta konkretność wiary prowadzi do szczerości, do głoszenia świadectwa aż do męczeństwa, które jest przeciw kompromisom i idealizacji - oświadczył papież.

Dodał, że opisani w Ewangelii "uczeni w piśmie", czyli faryzeusze byli "uwięzieni w klatce racjonalistycznej mentalności".

- A ona nie minęła wraz nimi - wskazał.

- W swej historii przecież Kościół potępiał racjonalizm, iluminizm, a potem sam wiele razy popadał w teologię: "to można, a tego nie można", "można tylko dotąd" i zapomniał o sile, wolności Ducha Świętego - stwierdził Franciszek. Zachęcił do modlitwy o to, by Kościół “podążał po drogach Ducha Świętego, bez kompromisów i surowości".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież: nie dla kompromisów i surowości w Kościele
Komentarze (3)
DS
Dariusz Siodłak
24 kwietnia 2017, 16:52
Czyli Franciszek zniósł przykazania kościelne ? Czy zniósł także dekalog ?
E
Emilia
24 kwietnia 2017, 15:56
Jest odwrotnie - to Pan jest   ojcem nowej schizmy.
24 kwietnia 2017, 14:06
Ludzi,którzy uważają,że przedtem było be a teraz ma być cacy było bez liku. Przeniesienie tej rzeczywistości na materię kościelną jest jednak z gruntu fałszywe,jeśli rozumie się na czym polega rozwój w Kościele. No bo w imię czego mam wierzyć Franciszkowi, którego nota bene co i rusz ktoś musi poprawiać i tłumaczyć nie zaś Kościołowi przed SV2. Czyżby Duch Święty przysnął , by obudzić się dopiero w latach 60-tych ubiegłego wieku? Jak na razie jedyne co można powiedzieć o Franciszku to to,że staje się ojcem nowej schizmy w Kościele. Dlatego lepiej by było gdyby darował sobie sądy wartościujące.