Papież odwiedził więzienie w Filadelfii

(fot. G. Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / kw

Wiara mówi nam, że Jezus nas poszukuje, chce uleczyć nasze rany, ukoić nasze stopy zranione samotnym podążaniem, oczyścić każdego z nas z pyłu naszej podróży - powiedział Franciszek do więźniów, których odwiedził 27 września w filadelfijskim zakładzie karnym Curan-Fromhold.

Na początku Ojciec Święty, któremu towarzyszył metropolita Filadelfii abp Charles Chaput, przywitał się z grupą więźniów i z personelem zakładu.

Pozdrawiając papieża abp Chaput przypomniał, że jest on następcą św. Piotra, który przebywał w rzymskich więzieniach. - Przedstawiam wam kogoś, kto was kocha - podkreślił metropolita Filadelfii.

Dziękując za zaproszenie do odwiedzenia tego miejsca, Franciszek przyznał, że czas, jaki w nim spędzają, jest trudny i bolesny zarówno dla nich, jak i dla ich rodzin i społeczeństwa. Jednocześnie zaznaczył, że źle jest, jeśli społeczeństwo i rodziny nie podzielają bólu swoich dzieci i traktują go jako coś normalnego lub oczekiwanego, staje się zakładnikiem i ofiarą "właśnie tych rzeczy, które powodują ból".

Ojciec Święty zapewnił, że przybył do tego miejsca nie tylko jako pasterz, "ale przede wszystkim jako brat, aby dzielić waszą sytuację i uczynić ją swoją własną" oraz aby wspólnie modlić się "i ofiarować Bogu to wszystko, co nas boli i wszystko to, co daje nam nadzieję, abyśmy mogli otrzymać od Niego moc zmartwychwstania".

Nawiązując do ewangelicznego opisu umycia nóg apostołom przez Jezusa, Franciszek zwrócił uwagę, że "życie jest podróżą po różnych drogach, które pozostawiają na nas swój ślad". Wyjaśnił, że wiara uczy nas, że "Jezus nas szuka, chce uleczyć nasze rany, ukoić nasze stopy zranione samotnym podążaniem, oczyścić każdego z nas z pyłu naszej podróży".

On nie pyta, gdzie byliśmy i co zrobiliśmy, ale przeciwnie, mówi nam: "Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną" (J 13, 8), czyli dopóki nie umyję twoich stóp, nie będę mógł dać wam życia, o którym zawsze marzył Ojciec i do którego was stworzył - przypomniał papież. Dodał, że Jezus przychodzi, abyśmy mogli odzyskać swoją godność jako dzieci Boże.

On chce nam pomóc rozpocząć na nowo drogę, odzyskać nadzieję, przywrócić naszą wiarę i zaufanie. "Chce, abyśmy nadal szli ścieżkami życia, uświadomili sobie, że mamy misję i że uwięzienie nie jest tym samym, co wykluczenie" - zapewnił Franciszek.

Wyjaśnił, że żyjąc, "brudzimy swoje stopy" zakurzonymi drogami życia i historii. "Każdy z nas musi być oczyszczony i obmyty i każdego poszukuje nauczyciel, który chce nam pomóc wznowić naszą podróż. Pan wychodzi na poszukiwanie nas i do nas wszystkich wyciąga pomocną dłoń" - tłumaczył papież.

Skrytykował następnie te systemy więzienne, "które nie troszczą się o pielęgnowanie ran, załagodzenie bólu, zaoferowanie nowych możliwości" oraz "ludzi, którzy myślą, że tylko inni muszą być obmyci, oczyszczeni i nie uznają, że ich znużenie, ból i rany są także znużeniem, bólem i ranami społeczeństwa". Pan, obmywając nasze stopy, pragnie, abyśmy "mogli wrócić do stołu", od którego nikt nie powinien być odsunięty i do którego wszyscy jesteśmy zaproszeni - dodał Ojciec Święty.

Zaznaczył, że obecny okres życia jego słuchaczy ma tylko jeden cel: podać im rękę w powrocie na właściwą drogę i do społeczeństwa. W tym wysiłku uczestniczą wszyscy i wszyscy winni dodawać otuchy, pomagać i umożliwiać rehabilitację, której każdy poszukuje i pragnie: więźniowie i ich rodziny, władze penitencjarne, programy społeczne i edukacyjne oraz która sprzyja i podnosi morale całej społeczności.

Jezus zachęca do dzielenia Jego losu, stylu życia i działania, uczy patrzenia na świat Jego oczami, "które nie są zgorszone pyłem nagromadzonym po drodze, ale pragną obmyć, uzdrowić i przywrócić" - przekonywał papież. I dodał, że Jezus prosi o stworzenie nowych możliwości dla więźniów, ich rodzin, władz więziennych i całego społeczeństwa. "Zachęcam was, byście mieli tę postawę wobec siebie i tych, którzy w jakikolwiek sposób są częścią tej instytucji" - życzył Franciszek.

Przypomniał, że Jezus, obmywający ludzkie nogi, jest "drogą i prawdą, i życiem", przychodzi, aby wybawić nas od kłamstwa, jakoby nikt nie mógł się zmienić oraz pomaga nam w wędrówce po drogach życia i zadośćuczynienia. "Niech moc Jego miłości i Jego zmartwychwstania zawsze będzie ścieżką prowadzącą was do nowego życia" - zakończył swe przemówienie Ojciec Święty.

Papież ponownie przeszedł wśród więźniów, podając im rękę i zamieniając z każdym kilka słów, błogosławiąc tych, którzy o to prosili. Więźniowie siedzieli w rzędach, gdy Franciszek do nich podchodził. Kilku z nich jednak wstało, by go uściskać. W prezencie od Ojca Świętego wszyscy otrzymywali różańce, które na zakończenie pobłogosławił. Podziękował też za drewniany fotel, który więźniowie dla niego wykonali.

Więzienie Curran-Fromhold zostało otwarte w 1995 r. Jest przeznaczone dla oczekujących na proces i skazanych na niższe wyroki. Uznawane jest za jeden z najnowocześniejszych zakładów penitencjarnych w USA. Z zewnątrz wygląda jak nowoczesna szkoła, a ściany murów pokryte są muralami wykonanymi przez więźniów. Obecnie przebywa tam 2,8 tys. osadzonych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież odwiedził więzienie w Filadelfii
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.