Papież: to droga do szczęścia i świętości

(fot. EPA/ANGELO CARCONI)
KAI / psd

Osiem błogosławieństw, o których wspomina czytany dzisiaj fragment Ewangelii św. Mateusza, ukazują prawdziwą drogę do świętości każdego człowieka - powiedział Franciszek w kazaniu podczas Mszy św. na rzymskim Cmentarzu Letnim (Cimitero del Verano).

W uroczystość Wszystkich Świętych modlił się tam za zmarłych, spoczywających zarówno na tym największym cmentarzu stolicy Włoch, jak i we wszystkich miejscach na świecie. Wraz z nim Mszę św. koncelebrowali m.in. papieski wikariusz dla diecezji rzymskiej kard. Agostino Vallini, wiceregent tej diecezji abp Filippo Iannone i proboszcz parafii św. Wawrzyńca za Murami ks. Armando Ambrosi.

Swe rozważania Ojciec Święty oparł na nauce Jezusa, zawartej w błogosławieństwach, które wygłosił On do swych uczniów i tłumów zgromadzonych nad Jeziorem Galilejskim. Zaznaczył, że "jest to droga trudna do zrozumienia, gdyż biegnie «pod prąd»", ale "Jezus mówi nam, że ten, kto nią idzie, (...) wcześniej czy później staje się szczęśliwy".

Wymieniając następnie kolejne błogosławieństwa, papież za każdym razem zwracał uwagę na swego rodzaju paradoksalność każdego takiego wezwania. Bo "jak może być szczęśliwą osoba uboga w duchu, której jedynym skarbem jest królestwo niebieskie?", tymczasem "właśnie to, że mając serce ogołocone i wolne od wielu rzeczy doczesnych, osoba ta jest «oczekiwana» w królestwie niebieskim".

Podobnie wydaje się, że trudno jest zrozumieć szczęście ludzi, którzy płaczą, a jednak "ten, kto w życiu nigdy nie doświadczył smutku, strapienia, bólu, nigdy nie pozna mocy pociechy". I rzeczywiście "szczęśliwymi mogą być ci, którzy potrafią się wzruszyć, odczuć w sercu cierpienie obecne w życiu ich i innych" - stwierdził kaznodzieja. Dodał, że są oni szczęśliwi dlatego, że "czuła ręka Boga Ojca ich pocieszy i pogłaszcze".

Trudne do zrozumienia wydaje się też błogosławieństwo dla cichych, gdyż ludzie wielokrotnie są niecierpliwi, nerwowi, gotowi do narzekań. "Mamy wiele pretensji do innych, ale gdy dotyczą one nas, reagujemy podniesionym głosem, jak byśmy byli władcami świata, a przecież w rzeczywistości wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi" - tłumaczył papież. Przywołał przykład rodziców, cierpliwych wobec swych dzieci "doprowadzających ich do szaleństwa" i dodał: "To właśnie jest droga Pana: pełna łagodności i cierpliwości". Jezus doświadczył prześladowań, wygnania, oszczerstw, zasadzek, fałszywych oskarżeń, a wszystko to znosił z łagodnością. "Z miłości do nas dźwigał nawet krzyż" - podkreślił mówca.

Ci, którzy mają silne poczucie sprawiedliwości, i nie tylko wobec innych, ale przede wszystkim wobec siebie, zostaną nasyceni, gdyż są gotowi przyjąć większą sprawiedliwość, którą może dać tylko Bóg - tłumaczył dalej Franciszek. Zwrócił uwagę, że szczęśliwi są też ci, którzy potrafią przebaczać, okazać miłosierdzie innym, którzy nie osądzają wszystkiego i wszystkich, ale próbują postawić się w sytuacji innych. Miłosierdzia potrzebują wszyscy, bez wyjątku, dlatego na początku Mszy św. wyznajemy, że jesteśmy grzeszni. A jeśli umiemy przebaczyć innym, prosząc jednocześnie o to samo dla siebie, to jesteśmy błogosławieni - stwierdził papież.

Zaznaczył następnie, że ci którzy sieją kąkol i zamęt czy wykorzystują innych, nie mogą być szczęśliwi, podczas gdy ci, którzy codziennie cierpliwie starają się budować pokój i pojednanie, są błogosławieni, "bo są prawdziwymi dziećmi naszego Ojca Niebieskiego".

"Oto droga do świętości a zarazem do szczęścia. Tę drogę przebył Jezus, więcej - On sam jest nią: ten, kto idzie z Nim i przez Niego, wchodzi do życia, do życia wiecznego" - powiedział Ojciec Święty. Wezwał swych słuchaczy, aby prosili Pana o łaskę bycia osobami prostymi i pokornymi, o łaskę płakania, bycia łagodnymi, działania na rzecz sprawiedliwości i pokoju, a przede wszystkim o to, aby Bóg nam przebaczył i "abyśmy stali się narzędziami Jego miłosierdzia".

Franciszek podkreślił, że tak postępowali święci, "którzy odeszli przed nami do niebieskiej ojczyzny" i to "oni towarzyszą nam w naszej ziemskiej pielgrzymce, zachęcając, byśmy szli naprzód". Życzył, aby ich wstawiennictwo pomogło nam "kroczyć drogą Jezusa i wyjednało szczęście wieczne dla zmarłych braci i sióstr, za których ofiarowujemy tę Mszę św.".

Na zakończenie liturgii główny celebrans pokropił wszystkich wodą święconą i udzielił im błogosławieństwa apostolskiego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież: to droga do szczęścia i świętości
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.