Siostry stają w obronie papieża

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / sz

Kto nie będzie mógł przybyć na mszę, jaką Franciszek odprawi 14 stycznia w bazylice św. Piotra, niech przynajmniej wystawi w swym oknie świeczkę w tej intencji.

 
Taką propozycję wysunęła włoska prowincjałka misjonarek od św. Karola Boromeusza, czyli skalabrynianek, s. Milva Caro w wywiadzie dla rzymskiego dziennika "Il Messaggero". Zdaniem sióstr nie do przyjęcia są ataki włoskiej prawicy i neofaszystów na papieża za jego ostatnie apele o pomaganie migrantom i uchodźcom.
 

"A co miał powiedzieć Franciszek: zamknijcie drzwi przed nosem potrzebującym?" - zapytała retorycznie siostra Milva. Jej zdaniem "nie zmieniłoby to przecież problemu migracji, gdyż - czy to się komuś podoba czy nie - jest to zjawisko planetarne". "Migrant przybywa i chce wejść w nowy kontekst, znaleźć lepsze warunki życia" - dodała.

Skalabrynianki nie rozróżniają tych, którzy uciekają przed wojną od imigrantów zarobkowych, uważają bowiem, że "nikt nie porzuca własnego kraju, jeżeli żyje mu się tam dobrze". Są też zdania, że "imigracja służy Włochom, jeżeli od początku jest legalna, imigrant płaci podatki i składki emerytalne, jest korzystny dla społeczeństwa".

One same prowadzą ośrodki dla imigrantów: w Piacenzy, w Rzymie i Reggio Calabria na południu, przez które przewija się każdego dnia od dwustu do trzystu osób. Przybysze uczą się tam włoskiego, mogą uczęszczać na kursy zawodowe. "Dążymy do tego, aby się usamodzielnili, pracujemy na rzecz integracji" - powiedziała przełożona sióstr. Jednocześnie nie ukrywa obaw, że problem migrantów i uchodźców będzie jednym z tematów marcowych wyborów do włoskiego parlamentu, bo od polityków zależy, jakie będą przyszłe propozycje jego rozwiązania.

W pobliżu Reggio Calabria zakonnicom udało się założyć cmentarz dla tych, którzy zginęli podczas podróży do Włoch drogą morską. "Trzeba było pochować około czterdziestu ofiar zatonięcia łodzi z uchodźcami. Znaliśmy imiona tylko niektórych. Nie było łatwo uzyskać niezbędne zezwolenia, ale w końcu się nam udało. Ci, którzy przeżyli, odwiedzają teraz groby swoich bliskich. Pietas wobec zmarłych jest częścią naszej cywilizacji" - zapewniła s. Milva.

Skalabrynianki będą na mszy papieskiej 14 stycznia z okazji Światowego Dnia Uchodźców. Tych, którzy nie będą mogli na nią przybyć, zachęcają, by "tego wieczoru zapalili świeczkę i ustawili ją na parapecie, przypominając w ten sposób o migrantach, którzy w tym samym momencie opuszczają swoją rodzinę, by szukać nowego życia".

*  *  *

14 stycznia 2018 roku, w niedzielę, obchodzony jest Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy. To dobra okazja, żeby w naszych parafiach, wspólnotach i kościołach pomodlić się za tych, którzy z różnych powodów szukają miejsca do życia w pokoju i bezpieczeństwie.
Dotrzyjmy z wyjątkową modlitwą i specjalnym formularzem Mszy świętej do wszystkich, przede wszystkich księży.
Więcej informacji znajdziesz tutaj:
 
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Siostry stają w obronie papieża
Komentarze (2)
FF
Franciszek2 Franciszek2
5 stycznia 2018, 12:41
Od problemu migracji, które, jak twierdzi siostra, jest zjawiskiem planetarnym, istnieje zjawisko migracji do Piekła. Może w tej intencji warto zapalić by świeczkę ?  
TB
Tru Badur
5 stycznia 2018, 15:34
Człowieku, zanim napiszesz - pomyśl, zanim opublikujesz - przeczytaj. Dla dobra własnego i bliźnich. Co to znaczy: "Od problemu migracji, które...jest zjawiskiem...istnieje zjawisko migracji do..."? To jakiś bełkot! Poza tym ludzie migrują po całym świecie "za chlebem", wolnością lub miłością. Nic mi nie wiadomo (innym chyba też nie), żeby takie dobra w piekle dawali. Chociaż niektórym może sie tak wydawać. No i w jakiej intencji tą świeczkę zapalić? Żeby chcieli do tego "Piekła", czy przeciwnie? Bo twoje intencje w tej kwestii są niejasne.