Siostrzeniec papieża: Franciszek nie pozwoli się zinstrumentalizować

(fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl)
KAI / psd

Siostrzeniec papieża, ks. José Luis Narvaja sceptycznie odniósł się do możliwości wizyty Franciszka w jego rodzinnej Argentynie. "On słowem i czynem opowiada się za jednością, za poszukiwaniem jedności. My natomiast nie staramy się o zgodę i porozumienie", powiedział 51-letni jezuita w wywiadzie dla argentyńskiego portalu Infobae.com 18 sierpnia.

Duchowny zwrócił uwagę, że gdyby doszło do wizyty papieża w Argentynie, wówczas wszystkie obozy polityczne chciałyby go wykorzystać do własnych celów, "a to wcale Franciszka nie interesuje".

Ks. José Luis Narvaja SI jest profesorem teologii i wykłada na kilku uczelniach w różnych krajach, m.in. w Wyższej Szkole Filozoficzno-Teologicznej św. Jerzego we Frankfurcie nad Menem.

DEON.PL POLECA

Jorge Mario Bergoglio, do chwili wyboru w marcu 2013 r. na papieża kardynał i arcybiskup Buenos Aires, nie odwiedził jeszcze swego rodzinnego kraju. Franciszek czterokrotnie składał wizyty na kontynencie latynoamerykańskim. W lipcu 2013 r. był gościem Światowego Dnia Młodzieży w Brazylii, w lipcu 2015 r. odwiedził Ekwador, Boliwię i Paragwaj. We wrześniu 2015 r., w drodze do USA, był na Kubie. W lutym 2016 r., udając się z wizytą do Meksyku, po raz kolejny zatrzymał się na Kubie, by tam spotkać się ze zwierzchnikiem Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, patriarchą Cyrylem.

Z kolei na początek września planowana jest wizyta papieża w Kolumbii, a na początku 2018 r. - w Chile i Peru.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Siostrzeniec papieża: Franciszek nie pozwoli się zinstrumentalizować
Komentarze (1)
20 sierpnia 2017, 21:39
A to ciekawe! A w tylu innych sytuacjach Papież dał się instrumentalizować i nadal się daje. Np. w Brazylii geje, Unia Europejska w sprawie uchodźców, itp. A jakoś własnej Ojczyzny się boi? Taki odważny a nie wie co powiedzieć swojemu Narodowi? Dziwne. św. Jan Paweł II jakoś wiedział i to w o wiele trudniejszych okolicznościach. Najtrudniej jest być prorokiem we własnej Ojczyźnie. Może by popularność stracił? I by się okazało że charyzmat Bergoglio pryśnie? Dziwne to. A tłumaczenie ks. Siostrzeńca jest kuriozalna.