Słowo musi być przekładane na uczynki miłości

Fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl
Libreria Editrice Vaticana

Bracia w biskupstwie i kapłaństwie,

drodzy bracia i siostry!

Słowo Pańskie, które czytaliśmy przed chwilą w Ewangelii, przypomniało nam, iż w miłości zawiera się całe Prawo Boże. Ewangelista Mateusz opowiada, że po tym, jak Jezus swoją odpowiedzią zamknął usta saduceuszom, faryzeusze zebrali się i chcieli wystawić Go na próbę (por. Mt 22, 34-35). Jeden z nich, uczony w Prawie, spytał Go: «Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?» (w. 36). W tym pytaniu wyraża się istniejące w dawnej tradycji żydowskiej pragnienie, by znaleźć zasadę łączącą różne sformułowania wyrażające wolę Bożą. Nie było to pytanie łatwe, zważywszy że w Prawie Mojżeszowym zawartych jest aż 613 nakazów i zakazów. Jak zatem rozpoznać, które z nich wszystkich jest największe? Jezus nie waha się jednak ani chwili i odpowiada: «Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie» (ww. 37-38). W odpowiedzi Jezus cytuje Szemę, modlitwę, którą pobożny Izraelita odmawia kilka razy dziennie, głównie rano i wieczorem (por. Pwt 6, 4-9; 11, 13-21; Lb 15, 37-41): jest ona wyznaniem całkowitej i bezgranicznej miłości, jaka należy się Bogu jako jedynemu Panu. Absolutny charakter owego oddania Bogu podkreśla wyliczenie trzech elementów określających głęboką strukturę psychologiczną człowieka; są to: serce, dusza i umysł. W pojęciu umysłu, diánoia, zawiera się element racjonalny.

Bóg nie jest jedynie przedmiotem miłości, zaangażowania, woli i uczucia, ale także rozumu, którego nie można zatem wykluczyć z tej dziedziny. Co więcej, nasza myśl ma upodobnić się do myśli Bożej. Jednakże Jezus dodaje również coś, o co uczony w Prawie nie pytał: «Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego» (w. 39). Tym, co zaskakuje w odpowiedzi Jezusa, jest fakt, iż łączy On pierwsze i drugie przykazanie, które podobnie jak pierwsze definiuje biblijną formułą zaczerpniętą z kapłańskiego kodeksu świętości (por. Kpł 19, 18). I tak w końcowej części omawianego fragmentu obydwa przykazania razem tworzą kardynalną zasadę, na której opiera się całe biblijne Objawienie: «Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy» (w. 40).

Rozważany przez nas fragment Ewangelii ukazuje, iż być uczniem Chrystusa znaczy wprowadzać w życie Jego nauczanie, które zawiera się w pierwszym i największym przykazaniu Bożego Prawa, przykazaniu miłości. Podobnie pierwsze czytanie, zaczerpnięte z Księgi Wyjścia, kładzie nacisk na obowiązek miłości — miłości, której konkretnym świadectwem są stosunki międzyludzkie: muszą się one opierać na szacunku, współpracy, gotowości niesienia pomocy. Bliźnimi, których trzeba kochać, są także cudzoziemcy, sieroty, wdowy i potrzebujący, czyli ludzie, którzy nie mają żadnego «obrońcy». Autor świętej księgi omawia szczegółowe przypadki, takie jak kwestia przedmiotu danego w zastaw przez jednego z owych potrzebujących (por. Wj 22, 25-26). W takiej sytuacji Bóg sam staje się gwarantem bliźniego.

W drugim czytaniu widzimy, jak największe przykazanie miłości było konkretnie realizowane w jednej z pierwszych wspólnot chrześcijańskich. Św. Paweł pisze do Tesaloniczan, dając im do zrozumienia, że chociaż zna ich od niedawna, ceni ich i są oni bliscy jego sercu. Dlatego wskazuje ich jako wzorzec «dla wszystkich wierzących w Macedonii i Achai» (1 Tes 1, 6-7). Rzecz jasna, w tej młodej wspólnocie nie brak słabości i trudności, ale miłość wszystko przezwycięża, wszystko odnawia, wszystko pokonuje: miłość tego, kto ze świadomością własnych ograniczeń ulegle słucha słów Chrystusa, Boskiego Nauczyciela, przekazanych przez Jego wiernego ucznia. «Wy — pisze św. Paweł — przyjmując słowo pośród wielkiego ucisku (...), staliście się naśladowcami naszymi i Pana. (...) Dzięki wam nauka stała się głośna nie tylko w Macedonii i Achai, ale wasza wiara w Boga wszędzie dała się poznać» (1 Tes 1, 6. 8). Doświadczenie Tesaloniczan, które w rzeczywistości jest wspólnym doświadczeniem wszystkich autentycznych wspólnot chrześcijańskich, uczy nas, że miłość bliźniego rodzi się z uległego słuchania Słowa Bożego. Ta miłość godzi się nawet na trudne próby w imię prawdy Słowa Bożego, i właśnie dzięki temu prawdziwa miłość rośnie, a prawda jaśnieje całym blaskiem. Jakże zatem ważne jest słuchanie Słowa i wcielanie go w życie osobiste i wspólnotowe!

Podczas tej Mszy św., która zamyka prace synodalne, w sposób szczególny dostrzegamy związek istniejący między pełnym miłości słuchaniem Słowa Bożego a bezinteresowną służbą braciom. Ileż to razy w minionych dniach doświadczenia i refleksje, których słuchaliśmy, uwidoczniały pojawiającą się dzisiaj potrzebę wnikliwszego słuchania Boga, prawdziwszego poznania Jego Słowa zbawienia; bardziej szczerego dzielenia się wiarą, która żywi się nieustannie przy stole Słowa Bożego! Drodzy i czcigodni bracia, pragnę podziękować wam za wkład, jaki każdy z was wniósł w rozważania nad tematem Synodu: «Słowo Boże w życiu i misji Kościoła».

Pozdrawiam was wszystkich serdecznie. Specjalne pozdrowienie kieruję do kardynałów przewodniczących delegowanych Synodu i do sekretarza generalnego, składając im podziękowanie za wytrwałe poświęcenie. Pozdrawiam was, drodzy bracia i siostry, którzy przybyliście z wszystkich kontynentów, by służyć swym ubogacającym doświadczeniem. Gdy wrócicie do domów, przekażcie wszystkim serdeczne pozdrowienia od Biskupa Rzymu. Pozdrawiam bratnich delegatów, ekspertów, audytorów i gości specjalnych: członków Sekretariatu Generalnego Synodu i wszystkich, którzy zajmowali się kontaktami z prasą. W szczególny sposób pamiętam o biskupach Chin kontynentalnych, którzy nie mogli przysłać swoich przedstawicieli na to Zgromadzenie Synodalne. Pragnę powiedzieć tutaj — i złożyć za to podziękowanie Bogu — o ich miłości do Chrystusa, jedności z Kościołem powszechnym oraz wierności Następcy Apostoła Piotra. O nich oraz o wszystkich wiernych powierzonych ich pasterskiej opiece pamiętamy w naszej modlitwie. Prośmy «Najwyższego Pasterza» (1 P 5, 4), by obdarzył ich radością, siłą i apostolską gorliwością w mądrym i przewidującym przewodzeniu tak drogiej nam wszystkim wspólnocie katolickiej w Chinach.

My wszyscy, uczestnicy prac synodalnych, umocniliśmy się w przeświadczeniu, że priorytetowym zadaniem Kościoła na początku nowego tysiąclecia jest przede wszystkim karmienie się Słowem Bożym, by zaangażowanie w nową ewangelizację, w apostolstwo, było w naszych czasach bardziej skuteczne. Tym eklezjalnym doświadczeniem należy dzielić się ze wszystkimi wspólnotami; potrzebne jest zrozumienie, że konieczne jest przekładanie wysłuchanego słowa na uczynki miłości, gdyż tylko w ten sposób głoszenie Ewangelii, pomimo typowych dla człowieka niedoskonałości, staje się wiarygodne. A to wymaga w pierwszym rzędzie głębszej znajomości Chrystusa i uleglejszego posłuszeństwa Jego słowu.

Żywię gorącą nadzieję, że w bieżącym Roku św. Pawła każda wspólnota, powtarzając stwierdzenie Apostoła: «Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!» (1Kor 9, 16), z głębszym przekonaniem odczyta w owych słowach Pawła powołanie do ewangelicznej służby dla dobra świata. Na początku prac synodalnych przypomniałem słowa Jezusa: «żniwo wprawdzie wielkie» (Mt 9, 37), słowa, na które musimy nieustannie odpowiadać, nie zważając na trudności, jakie możemy napotkać. Wielu ludzi poszukuje kontaktu z Jezusem i Jego Ewangelią — często nie zdając sobie nawet z tego sprawy; wielu odczuwa potrzebę odnalezienia w Nim sensu własnego życia. Dlatego dawanie wyraźnego i wspólnego świadectwa życia według Słowa Bożego, o którym zaświadczył Jezus, staje się koniecznym probierzem misji Kościoła.

Czytania, które rozważamy w dzisiejszej liturgii, przypominają, iż pełnią Prawa i wszystkich Pism Bożych jest miłość. Ten zatem, kto sądzi, iż pojął Pisma, albo przynajmniej pewną ich część, lecz ich zrozumienie nie wzbudziło w nim dwojakiej miłości — do Boga i do bliźniego, pokazuje, że w rzeczywistości nie pojął jeszcze ich najgłębszego znaczenia.

Czyż można jednak stosować w praktyce to przykazanie i żyć miłością do Boga i do braci bez żywego i owocnego kontaktu z Pismem Świętym? Sobór Watykański II stwierdza, że jest rzeczą niezbędną, aby «wierni Chrystusowi mieli szeroki dostęp do Pisma Świętego» (Konstytucja Dei verbum, 22), aby ludzie, dzięki zetknięciu się z prawdą, mogli wzrastać w autentycznej miłości. Jest to niezbędne w dzisiejszych czasach narzędzie ewangelizacji. Nierzadko jednak spotkanie z Pismem Świętym nie jest «kwestią» kościelną, lecz nabiera charakteru subiektywnego i arbitralnego, i dlatego niezbędna staje się szeroko zakrojona i wiarygodna działalność duszpasterska, mająca na celu upowszechnianie znajomości Pisma Świętego, by głosić, wielbić i przeżywać Słowo we wspólnocie chrześcijańskiej, w dialogu z kulturą naszych czasów, służąc prawdzie, a nie współczesnym ideologiom, oraz umacniając dialog, który Bóg pragnie prowadzić ze wszystkimi ludźmi (por. tamże, 21). Z myślą o tym celu w szczególny sposób należy zatroszczyć się o właściwe przygotowanie pasterzy, którzy zajmą się rozpowszechnianiem praktyki lektury biblijnej przy zastosowaniu odpowiednich pomocy. Należy wspierać podjęte próby tworzenia ruchów biblijnych pośród świeckich, formację animatorów grup, ze szczególnym uwzględnieniem młodzieży. Trzeba wspierać wysiłki na rzecz szerzenia wiary poprzez Słowo Boże także pośród osób, które są «daleko», zwłaszcza szczerze poszukujących sensu życia.

Można by dodać jeszcze wiele innych refleksji, poprzestanę jednak na podkreśleniu, iż uprzywilejowanym miejscem, w którym rozbrzmiewa Słowo Boże, budujące Kościół — jak wielokrotnie stwierdzano podczas Synodu — jest bez wątpienia liturgia. To ona ukazuje, że Biblia jest księgą ludu i dla ludu; jest dziedzictwem, testamentem przekazanym czytelnikom, aby przeżywali w swoim życiu historię zbawienia, której świadectwem jest Pismo Święte. Istnieje zatem relacja wzajemnej żywotnej przynależności między ludem a Świętą Księgą: Biblia pozostaje Księgą żywą dzięki ludowi, swojemu podmiotowi, który ją czyta; lud nie może istnieć bez Księgi, ponieważ to w niej odnajduje on swoją rację bytu, swoje powołanie, tożsamość. Owa wzajemna przynależność celebrowana jest w każdym zgromadzeniu liturgicznym, które dzięki Duchowi Świętemu słucha Chrystusa, gdyż to On przemawia, kiedy w Kościele czyta się Pismo Święte, i otwiera na Przymierze, które Bóg odnawia ze swoim ludem. Pismo Święte i liturgia mają zatem jeden cel, jest nim doprowadzenie ludu do dialogu z Panem i posłuszeństwa woli Pana. Słowo, które wyszło z ust Boga, zaświadczone przez Pismo Święte, powraca do Niego w postaci odpowiedzi, jaką jest modlitwa, życie i miłość (por. Iz 55, 10-11).

Drodzy bracia i siostry, módlmy się, aby słuchanie w odnowiony sposób Słowa Bożego dzięki działaniu Ducha Świętego stało się źródłem prawdziwej odnowy w Kościele powszechnym i w każdej wspólnocie chrześcijańskiej. Zawierzmy owoce tego Zgromadzenia Synodalnego matczynemu wstawiennictwu Dziewicy Maryi. Jej powierzam także II Specjalne Zgromadzenie Synodu poświęcone Afryce, które odbędzie się w Rzymie w październiku przyszłego roku. Zamierzam także udać się w marcu do Kamerunu, aby przekazać przedstawicielom Konferencji Episkopatów Afryki Instrumentum laboris tegoż Zgromadzenia Synodalnego. Stamtąd, jeśli Bóg pozwoli, pojadę do Angoli, aby wziąć udział w uroczystych obchodach 500-lecia ewangelizacji tego kraju. Niech Przenajświętsza Maryja, która ofiarowała swoje życie jako «służebnica Pańska», aby wszystko wypełniło się zgodnie z wolą Bożą (por. Łk 1, 38), i zachęcała, aby czynić wszystko, co powie Jezus (por. J 2, 5), nauczy nas uznawać w życiu prymat Słowa, które jako jedyne może nam dać zbawienie. Niech tak się stanie!

Benedykt XVI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Słowo musi być przekładane na uczynki miłości
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.