Św. Efrem Syryjczyk

Św. Efrem Syryjczyk
Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl
Libreria Editrice Vaticana

Drodzy Bracia i Siostry!

Zgodnie z powszechnie panującą dziś opinią, chrześcijaństwo to religia europejska, która później rozpowszechniła kulturę tego kontynentu w innych krajach. Rzeczywistość jest jednak o wiele bardziej złożona, ponieważ korzenie religii chrześcijańskiej tkwią w Starym Testamencie, a więc w Jerozolimie i świecie semickim. I ten korzeń, jakim jest Stary Testament, wciąż jest pożywką dla chrześcijaństwa. A kierunkiem jego ekspansji w pierwszych wiekach był zarówno zachód — świat grecko-łaciński, gdzie potem zainspirowało kulturę europejską, jak i wschód, aż do Persji i Indii, gdzie przyczyniło się do powstania specyficznej kultury — na gruncie języków semickich — o własnej tożsamości. Pragnąc ukazać tę kulturową różnorodność jedynej wiary chrześcijańskiej w pierwszych wiekach, w ubiegłą środę poświęciłem katechezę jednemu z przedstawicieli tego typu chrześcijaństwa — perskiemu mędrcowi Afrahatowi — u nas niemal nieznanemu. Z tego samego powodu chcę dziś mówić o św. Efremie Syryjczyku, który urodził się ok. 306 r. w Nisibis, w rodzinie chrześcijańskiej. Był najważniejszym przedstawicielem chrześcijaństwa na obszarze języka syryjskiego i w niepowtarzalny sposób zdołał pogodzić powołanie teologa z powołaniem poety. Formował się i wzrastał u boku Jakuba, biskupa Nisibis (303-338), i razem z nim założył szkołę teologiczną w tym mieście. Po przyjęciu święceń diakonatu brał aktywny udział w życiu miejscowej wspólnoty chrześcijańskiej aż do 363 r., w którym Nisibis dostało się w ręce Persów. Efrem przeniósł się wówczas do Edessy, gdzie nadal prowadził działalność jako kaznodzieja. Zmarł w tym mieście w 373 r., zaraziwszy się od chorych, którym posługiwał w czasie epidemii. Nie wiadomo z całą pewnością, czy był mnichem, ale pewne jest, że przez całe życie był diakonem oraz że wybrał dziewictwo i ubóstwo. W specyficznym kontekście jego kultury uwidacznia się zatem wspólna i zasadnicza tożsamość chrześcijańska: wiara, nadzieja — ta nadzieja, która pozwala żyć w ubóstwie i dziewictwie na tym świecie, pokładając całą nadzieję w Panu — i wreszcie miłość aż po dar z siebie, którą wyraził opiekując się chorymi na zarazę.

Św. Efrem pozostawił nam wielką spuściznę teologiczną, a jego znaczny dorobek można podzielić na cztery kategorie: dzieła napisane zwykłą prozą (pisma polemiczne lub komentarze biblijne), dzieła pisane prozą poetycką, homilie wierszowane i na koniec hymny, zajmujące najwięcej miejsca w twórczości Efrema. Jest on autorem płodnym i interesującym z wielu względów, ale zwłaszcza z punktu widzenia teologicznego. W jego twórczości spotyka się teologia i poezja. Jeśli chcemy poznać jego nauczanie, musimy od początku kłaść nacisk na fakt, że uprawia on teologię w formie poetyckiej. Poezja pozwala mu pogłębić refleksję teologiczną przez zastosowanie paradoksu i metafory. Jednocześnie jego teologia przechodzi w liturgię, muzykę, był on bowiem wielkim kompozytorem i muzykiem. Teologia, refleksja nad wiarą, poezja, śpiew i wielbienie Boga łączą się z sobą; właśnie w tym aspekcie liturgicznym Boża prawda odsłania się w teologii Efrema z całą jasnością. Szukając Boga, uprawiając teologię, idzie on drogą paradoksu i symbolu. Najchętniej wybiera obrazy pełne kontrastów, ponieważ pomagają mu one uwydatniać misterium Boga.

Nie mogę teraz przedstawić zbyt obszernie jego dzieła, również dlatego, że niełatwo jest tłumaczyć poezję; żeby jednak przynajmniej przybliżyć jego poetycką teologię, chciałbym przytoczyć częściowo dwie pieśni. Przede wszystkim, z uwagi na zbliżający się Adwent, zaczerpnąłem kilka wspaniałych obrazów z pieśni O narodzeniu Chrystusa (De Nativitate). Patrząc na Dziewicę, Efrem natchnionym stylem wyraża swoje zdumienie:

DEON.PL POLECA

«Pan przyszedł,

aby w Niej stać się sługą.

Słowo przyszło do Niej,

by milczeć w Jej łonie.

Błyskawica doszła do Niej,

by nie czynić zgiełku.

Pasterz przyszedł do Niej,

i oto narodzony Baranek cicho płacze.

Łono Maryi

odmieniło bowiem role:

Ten, co wszystko stworzył,

wziął wszystko w posiadanie,

ale jako ubogi.

Najwyższy przyszedł do Niej (Maryi),

ale zagościł w Niej pokorny.

Blask przyszedł do Niej,

ale w skromnej szacie.

Ten, co rozdziela wszystkie dobra,

zaznał głodu.

Ten, co poi wszystkich,

zaznał pragnienia.

Opuścił Ją nagi i bez odzienia

Ten, co wszystko przyodziewa

w piękno».

(Pieśń De Nativitate 11, 6-8)

By wyrazić misterium Chrystusa, Efrem posługuje się wielorakimi tematami, wyrażeniami i obrazami. W jednej ze swoich pieśni w trafny sposób łączy Adama (w raju) z Chrystusem (w Eucharystii):

«Miecz cherubina

stanął na drodze

drzewa życia.

Lecz dla ludów

Pan tego drzewa

dał się jako pokarm

w ofierze (eucharystycznej).

Drzewa Edenu

miały być pokarmem

pierwszego Adama.

Dla nas Ogrodnik

Ogrodu sam

stał się pokarmem

naszych dusz.

W istocie wszyscy wyszliśmy

z raju wraz z Adamem,

który odwrócił się do niego plecami.

Teraz, gdy tu (na krzyżu)

miecz usunęła włócznia,

możemy tam powrócić».

(Pieśń 49, 9-11)

Gdy mówi o Eucharystii, Efrem posługuje się dwoma obrazami: rozżarzonego węgla i perły. Temat rozżarzonego węgla zaczerpnięty jest z proroka Izajasza (por. 6, 6). Jest to obraz serafina, który bierze szczypcami rozżarzony węgiel i tylko dotyka nim ust proroka, by je oczyścić. Chrześcijanin natomiast dotyka Rozżarzonego Węgla, którym jest sam Chrystus, i Go spożywa.

W Twym chlebie żyje ukryty Duch,

który nie może być spożyty;

w Twym winie płonie ogień,

który nie może być wypity.

Duch w Twym chlebie,

ogień w Twym winie

są wielkimi cudami,

jakie przyjmują nasze usta.

Serafin nie mógł zbliżyć

swoich palców

do rozżarzonego węgla,

do którego jedynie przybliżyły się

usta Izajasza;

nie tknęły go palce

ani usta go nie chłonęły;

a Pan pozwolił nam

czynić jedno i drugie.

Ogień zstąpił gniewny,

by zniszczyć grzeszników,

lecz ogień łaski zstępuje na chleb

i w nim trwa.

Zamiast ognia, co zniszczył człowieka,

spożyliśmy ogień w chlebie

i zostaliśmy ożywieni».

(Pieśń De Fide 10, 8-10)

I jeszcze jeden przykład z hymnu św. Efrema, w którym mówi o perle jako symbolu bogactwa i piękna wiary:

«Położyłem (perłę), bracia moi,

na dłoni,

żeby się jej przyjrzeć.

Oglądałem ją ze wszystkich stron —

z każdej strony

była taka sama.

Takie jest poszukiwanie Syna,

niezgłębione,

bo ono jest światłością.

W przejrzystej perle zobaczyłem Tego, który jest czysty;

w jej czystości

ujrzałem wielki symbol ciała

naszego Pana,

bez skazy.

W jej niepodzielności

ujrzałem prawdę,

która jest niewidzialna».

(Pieśń O perle 1, 2-3)

Efrem pozostaje postacią wciąż aktualną w życiu różnych Kościołów chrześcijańskich. Odkrywamy w nim w pierwszym rzędzie teologa, który biorąc za punkt wyjścia Pismo Święte, snuje poetycką refleksję nad tajemnicą odkupienia człowieka, dokonanego przez Chrystusa, wcielone Słowo Boże. Jego refleksja teologiczna wyraża się w obrazach i symbolach zaczerpniętych z przyrody, z życia codziennego oraz z Biblii. Poezji i pieśniom liturgicznym nadaje charakter dydaktyczny i katechetyczny. Są to pieśni teologiczne i jednocześnie nadają się do recytacji lub śpiewu liturgicznego. Efrem tymi pieśniami przy okazji świąt liturgicznych szerzy naukę Kościoła. Z upływem czasu okazały się one nadzwyczajnym materiałem katechetycznym dla wspólnoty chrześcijańskiej.

Ważne są refleksje Efrema o Bogu Stworzycielu: w stworzeniu nic nie istnieje w izolacji, a świat — obok Pisma Świętego — stanowi Bożą Biblię. Człowiek, czyniąc niewłaściwy użytek ze swojej wolności, odwraca porządek panujący we wszechświecie. Ważną rolę — według Efrema — odgrywa kobieta. Mówi o niej zawsze z delikatnością i szacunkiem: zamieszkanie Jezusa w łonie Maryi ogromnie wywyższyło godność kobiety. Tak jak nie ma odkupienia bez Jezusa — twierdzi Efrem — tak również nie ma wcielenia bez Maryi. Boski i ludzki wymiar misterium kobiety pojawia się już w tekstach Efrema. W sposób poetycki i za pomocą obrazów zasadniczo biblijnych antycypuje on treść teologiczną i w pewnej mierze język wielkich definicji chrystologicznych Soborów V w.

Efrem, któremu tradycja chrześcijańska nadała tytuł «cytry Ducha Świętego», pozostał przez całe życie diakonem swojego Kościoła. Był to wybór decydujący i wymowny: był diakonem, czyli sługą, zarówno w posłudze liturgicznej, jak i — w sposób bardziej radykalny — w miłości do Chrystusa, opiewanego przez niego w sposób niezrównany, jak wreszcie w miłości do braci, dla których był po mistrzowsku przewodnikiem w poznaniu Objawienia Bożego.

Słowo Papieża do Polaków:

Pozdrawiam pielgrzymów z Polski. Dobiega końca rok liturgiczny. Dziękujemy Bogu za wszelkie łaski, jakie w tym czasie wylał na nas przez posługę Kościoła. Niech będą zaczynem naszego duchowego wzrostu. Niech Bóg wam błogosławi.

Benedykt XVI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Św. Efrem Syryjczyk
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.