Ten, który potrafi znaleźć trawę i wodę na pustyni (Psalm 22)
Drodzy bracia i siostry!
Zwracanie się do Pana w modlitwie to radykalny akt ufności, wynikający ze świadomości, że zawierzamy się Bogu, który jest dobry, «miłosierny i łagodny, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność» (Wj 34, 6; por. Ps 86 [85], 15; por. Jl 2, 13; Rdz 4, 2; Ps 103 [102], 8; 145 [144], 8; Ne 9, 17). Dlatego dziś chcę razem z wami rozważyć Psalm całkowicie przeniknięty ufnością, w którym Psalmista wyraża swoją niezachwianą pewność, że jest prowadzony i chroniony, bezpieczny od wszelkich zagrożeń, ponieważ Pan jest jego pasterzem. Jest to Psalm 23 — zgodnie z oznaczeniem grecko-łacińskim 22 — który wszyscy znamy i lubimy.
«Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego» — tak zaczyna się ta piękna modlitwa, nawiązująca do koczowniczego życia pasterzy i do doświadczenia, jakim jest wzajemna znajomość pasterza i owiec, które tworzą jego małą trzódkę. Obraz ten ukazuje atmosferę ufności, zażyłości, czułości: pasterz zna każdą ze swoich owiec, woła je po imieniu, a one idą za nim, bo go rozpoznają i mu ufają (por. J 10, 2-4). On opiekuje się nimi, strzeże ich jak cennych dóbr, jest gotowy ich bronić, zapewnić im dostatek i spokojne życie. Niczego nie może zabraknąć, jeśli pasterz jest z nimi. Do tego doświadczenia nawiązuje Psalmista, nazywając Boga swoim pasterzem i pozwalając Mu się prowadzić na pewne pastwiska:
«Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. / Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć, / przywraca mi życie. / Prowadzi mnie po właściwych ścieżkach / przez wzgląd na swoje imię» (ww. 2-3).
Przed naszymi oczami roztacza się widok zielonych pastwisk i źródeł przejrzystej wody, oazy pokoju, do której pasterz prowadzi stado, symbolizujących środowiska życia, do których Pan wiedzie Psalmistę, czującego się jak owce leżące na trawie obok źródła, odpoczywające, bez napięcia czy poczucia zagrożenia, ale ufne i spokojne, bo miejsce jest bezpieczne, woda świeża, a pasterz czuwa nad nimi. A nie zapominajmy, że tłem sceny opisanej w Psalmie jest ziemia w przeważającej mierze pustynna, rozpalona od słońca, gdzie półwędrowny pasterz na Bliskim Wschodzie żyje ze swoim stadem na wyschniętych stepach, które rozciągają się wokół osad. Jednakże pasterz wie, gdzie znaleźć świeżą trawę i wodę, niezbędne do życia, potrafi zaprowadzić do oazy, która «przywraca życie», gdzie można nabrać sił i nowej energii do dalszej drogi.
Jak mówi Psalmista, Bóg prowadzi go na «zielone pastwiska» i nad spokojne «wody», gdzie wszystkiego jest w bród, wszystko dane jest w obfitości. Jeśli Pan jest pasterzem również na pustyni, miejscu niebytu i śmierci, nie ulega osłabieniu pewność, że radykalnie panuje życie i że można powiedzieć: «nie brak mi niczego». Pasterzowi leży bowiem na sercu dobro jego stada, swój rytm i potrzeby dostosowuje do potrzeb owiec, idzie i żyje z nimi, prowadząc je po «właściwych» ścieżkach, czyli odpowiednich dla nich, uwzględnia ich potrzeby, a nie własne. Jego priorytetem jest bezpieczeństwo stada, i tym się kieruje, kiedy je prowadzi.
Drodzy bracia i siostry, jeśli my również, jak Psalmista, idziemy za «Dobrym Pasterzem», to niezależnie od tego, jak trudne, kręte i długie mogą wydawać się drogi naszego życia, prowadzące niekiedy przez duchowe pustynie, bez wody i pod palącym słońcem racjonalizmu, jesteśmy pewni, że pod przewodnictwem dobrego pasterza, Chrystusa, idziemy «właściwymi» drogami i że Pan nas prowadzi, jest zawsze z nami i niczego nam nie zabraknie.
Dlatego Psalmista może powiedzieć, że czuje się spokojny i bezpieczny, wolny od niepewności i lęków: «Chociażbym chodził ciemną doliną, / zła się nie ulęknę, / bo Ty jesteś ze mną. / Twój kij i Twoja laska / dodają mi otuchy» (w. 49).
Ten, kto idzie z Panem — również przez ciemne doliny cierpienia, niepewności i zmaga się ze wszystkimi ludzkimi problemami — czuje się bezpieczny. Ty jesteś ze mną: tego jesteśmy pewni, to nam dodaje otuchy. Nocny mrok napawa lękiem: wypełniają go ruchome cienie, trudno dostrzec niebezpieczeństwo, ciszę przerywają tajemnicze odgłosy. Jeśli stado wędruje po zachodzie słońca, kiedy widoczność staje się coraz gorsza, normalną rzeczą jest, że owce stają się niespokojne, wzrasta zagrożenie, że się potkną, oddalą i zagubią, pojawia się także lęk, że w ciemnościach mogą kryć się napastnicy. Kiedy Psalmista mówi o ciemnej dolinie, używa hebrajskiego wyrażenia przywołującego na myśl mroki śmierci, toteż dolina, którą trzeba przejść, jest miejscem budzącym lęk, gdzie czyhają straszne zagrożenia, niebezpieczeństwo śmierci. Jednakże modlący się idzie pewnie, bez strachu, bo wie, że Pan jest z nim. Owo: «Ty jesteś ze mną», jest deklaracją niezłomnej ufności i wyraża doświadczenie radykalnej wiary; bliskość Boga przemienia rzeczywistość, ciemna dolina przestaje być niebezpieczna, znikają zagrożenia. Stado może teraz iść spokojnie, towarzyszy mu znajomy odgłos uderzającej w ziemię laski, który sygnalizuje, dającą poczucie bezpieczeństwa obecność pasterza.
Ten napawający otuchą obraz zamyka pierwszą część Psalmu, ustępując miejsca innej scenerii. Jesteśmy nadal na pustyni, gdzie pasterz żyje ze swoim stadem, ale przenosimy się teraz do jego namiotu, który się otwiera gościnnie:
«Stół dla mnie zastawiasz / wobec mych przeciwników; / namaszczasz mi głowę olejkiem; / mój kielich jest przeobfity» (w. 5).
Teraz Pan przedstawiony jest jako Ten, który przyjmuje modlącego się, okazując szczodrą i pełną względów gościnność. Boski gospodarz przygotowuje jadło na «stole»; użyte tu hebrajskie słowo oznaczało pierwotnie skórę zwierzęcia, którą rozpościerano na ziemi, i na niej układano pokarmy składające się na wspólny posiłek. Ten gest oznaczał dzielenie nie tylko żywności, ale i wspólnotę życia, oferowano wspólnotę i przyjaźń, która tworzy więzi i wyraża solidarność. A potem był jeszcze hojny dar w postaci pachnącego olejku na głowę, który przynosi ulgę, chroniąc przed upalnym pustynnym słońcem, odświeża i nawilża skórę, a jego zapach cieszy ducha. Odświętny nastrój potęguje na koniec pełny kielich wybornego wina, dzielonego z przeobfitą hojnością. Jadło, olejek, wino — oto dary, które dają życie i radość, bo są czymś więcej niż to, co koniecznie potrzebne, i wyrażają bezinteresowność i obfitość miłości. Psalm 104 [103], wysławiający opatrznościową dobroć Pana, mówi: «Każesz rosnąć trawie dla bydła / i roślinom, by człowiekowi służyły, /aby z roli dobywał chleb / i wino, co rozwesela serce ludzkie» (ww. 14-15). Psalmiście okazywane są liczne względy, dlatego widzi siebie jako wędrowca, który znajduje schronienie w gościnnym namiocie, podczas gdy jego wrogowie są zmuszeni stać i patrzeć, nie mogąc nic zrobić, bo ten, którego uważali za swoją zdobycz, znalazł się w bezpiecznym miejscu, stał się gościem — świętym, nietykalnym. A Psalmista to my, jeśli naprawdę wierzymy w jedność z Chrystusem. Kiedy Bóg otwiera swój namiot, by nas przyjąć, nie może nam się stać żadna krzywda.
Kiedy wędrowiec wyrusza później w dalszą drogę, Boża opieka nadal mu towarzyszy:
«Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną / przez wszystkie dni mego życia / i zamieszkam w domu Pańskim / na długie dni» (w. 6).
Dobroć i wierność Boga towarzyszą Psalmiście niczym eskorta, gdy wychodzi z namiotu i wyrusza w dalszą drogę. Wędrówka ta nabiera jednakże nowego sensu i staje się pielgrzymką do świątyni Pana, miejsca świętego, w którym modlący się chce «zamieszkać» na zawsze i do którego chce także «powrócić». Hebrajskie słowo tutaj użyte znaczy «wrócić», ale przy drobnym zmodyfikowaniu samogłoski może znaczyć «mieszkać», i tak jest tłumaczone w dawnych przekładach oraz w większości przekładów współczesnych. Oba znaczenia można zachować: powrót do świątyni i zamieszkanie w niej jest pragnieniem każdego Izraelity; a do tego, by mieszkać u Boga, w Jego bliskości i dobroci, dąży i tęskni każdy wierzący: by móc rzeczywiście mieszkać tam, gdzie jest Bóg, blisko Boga. Idąc za pasterzem, dochodzi się do jego domu, i to jest celem każdej wędrówki, upragniona oaza na pustyni, namiot dający schronienie podczas ucieczki przed nieprzyjaciółmi, spokojne miejsce, gdzie można zaznawać dobroci i wiernej miłości Boga, dzień po dniu, w pogodnej radości bezkresnego czasu.
Bogate i pełne głębi obrazy przedstawione w tym Psalmie występują w całej historii i w doświadczeniu religijnym ludu Izraela, towarzyszą też chrześcijanom. Postać pasterza w szczególny sposób nawiązuje do okresu Wyjścia, długiego wędrowania po pustyni niczym stado prowadzone przez boskiego Pasterza (por. Iz 63, 11-14; Ps 77 [76], 20-21; 78 [77], 52-54). W Ziemi Obiecanej to król miał za zadanie paść stado Pana, jak Dawid, pasterz wybrany przez Boga i figura Mesjasza (por. 2 Sm 5, 1-2; 7, 8; Ps 78 [77], 70-72). Potem, po wygnaniu babilońskim, niejako nowym wyjściu (por. Iz 40, 3-5. 9-11; 43, 16-21), Izrael zostaje przywiedziony na nowo do ojczyzny, niczym owca zagubiona i odnaleziona, znów zaprowadzony przez Boga na obfite pastwiska i miejsca odpoczynku (Ez 34, 11-16. 23-31). Cała sugestywna moc omawianego przez nas Psalmu w pełni się wyraża, znajduje swoje pełne znaczenie w Panu Jezusie: Jezus jest «Dobrym Pasterzem», który wyrusza na poszukiwanie zagubionej owcy, zna swoje owce i oddaje za nie życie (por. Mt 18, 12-14; Łk 15, 4-7; J 10, 2-4. 11-18), On jest drogą, właściwą ścieżką, wiodącą nas do życia (por. J 14, 6), światłem, które rozjaśnia ciemną dolinę i rozprasza wszelkie nasze lęki (por. J 1, 9; 8, 12; 9, 5; 12, 46). To On jest szczodrym gospodarzem, który nas przyjmuje i udziela schronienia przed nieprzyjaciółmi, przygotowuje nam stół swojego Ciała i Krwi (por. Mt 26, 26-29; Mk 14, 22-25; Łk 22, 19-20) i ostateczną ucztę mesjańską w niebie (por. Łk 14, 15 nn.; Ap 3, 20; 19, 9). On jest Królewskim Pasterzem, królem łagodnym i przebaczającym, wyniesionym na tron chwalebnego drzewa krzyża (por. J 3, 13-15; 12, 32; 17, 4-5).
Drodzy bracia i siostry, Psalm 23 [22] zachęca nas, byśmy odnowili ufność w Boga, oddając się całkowicie w Jego ręce. Prośmy zatem z wiarą, aby Pan nam pozwolił również w naszych trudnych czasach chodzić zawsze Jego ścieżkami, jak uległe i posłuszne stado; niech nas przyjmie do swego domu, do swego stołu i doprowadzi nas «nad wody», gdzie będziemy mogli odpocząć, abyśmy przyjmując dar Jego Ducha, mogli zaspokoić pragnienie u Jego strumienia, u źródeł owej żywej wody, «tryskającej ku życiu wiecznemu» (por. J 4, 14; por. 7, 37-39). Dziękuję.
Klęska głodu w Rogu Afryki
Nieustannie napływają dramatyczne wiadomości o klęsce głodu, która dotknęła region Rogu Afryki. Pozdrawiam kard. Roberta Saraha, przewodniczącego Papieskiej Rady «Cor Unum», i bpa Giorgia Bertina, administratora apostolskiego Mogadiszu, obecnych na tej audiencji, oraz przedstawicieli katolickich organizacji charytatywnych, którzy spotkają się, by omówić i przyspieszyć realizację inicjatyw, mających na celu zaradzenie tej katastrofalnej sytuacji ludności. W spotkaniu weźmie udział także przedstawiciel abpa Canterbury, który również wystąpił z apelem o pomoc dla głodującej ludności. Raz jeszcze wzywam wspólnotę międzynarodową, aby nadal angażowała się na rzecz tych ludów, i wzywam wszystkich do ofiarowania modlitwy i udzielenia konkretnego wsparcia licznym braciom i siostrom, tak ciężko doświadczonym, a szczególnie dzieciom, które codziennie umierają w tym regionie z powodu chorób i z braku wody i żywności.
Po polsku:
Witam serdecznie wszystkich Polaków. Szczególnie pozdrawiam pielgrzymkę Civitas Christiana ze Szczecina, organizatorów znanego w Polsce Marszu dla Życia. Niech wasza coroczna inicjatywa przypomina wszystkim o potrzebie szacunku dla rodzącego się życia ludzkiego i o godności jego przekazywania. Wam tu obecnym i waszym bliskim z serca błogosławię. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Benedykt XVI
Skomentuj artykuł