Trzeci dzień papieskich rekolekcji

(fot. PAP/EPA/OSSERVATORE ROMANO / HANDOUT)
Radio Watykańskie / mh

Papież Franciszek w dalszym ciągu przebywa wraz z kierownictwem Kurii na rekolekcjach w podrzymskiej miejscowości Ariccia. Dziś prałat Angelo De Donatis, który głosi nauki, mówił o złożoności człowieka, który stale potrzebuje tchnienia Ducha Świętego dla zachowania swej integralności. Przyrównał go do dojrzałego granatu, który składa się z wielu drobnych ziarenek. Dopóki w człowieka tchnie Duch, stanowi spójną całość, kiedy natomiast powstrzymuje tchnienie Ducha, różne ziarna, elementy ludzkiej osobowości rozpoczynają zabójczą rywalizację.

Ks. De Donatis mówił o tym, nawiązując do ewangelicznej sceny uwolnienia młodzieńca opętanego przez legion demonów. Wskazał też na postawę właścicieli stada świń, które pod wpływem demonów rzuciło się w morze. Ci ludzie widzą tylko swoje straty, nie dostrzegają uwolnionego człowieka - mówił rekolekcjonista. Ich postawę porównał do współczesnej pogańskiej ideologii ekonomicznej.

Rozważanie to nawiązywało do poprzedniego, w którym ks. De Donatis mówił o relacji między czynami człowieka i łaską. Zauważył, że naszym zadaniem nie jest ukazywanie światu dzieł Kościoła, ale tego, co za pośrednictwem Kościoła czyni Bóg. Wyraził też zdziwienie faktem, że choć Kościół czyni tak wiele dobrych rzeczy, ludzie nie chwalą za nie Boga. "Jest jasne, że coś tu nie jest w porządku. Trzeba skończyć z poszukiwaniem poklasku, z rozbudzaniem klerykalnych zawiści" - powiedział kaznodzieja w czasie wielkopostnych rekolekcji dla Papieża i Kurii Rzymskiej.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Trzeci dzień papieskich rekolekcji
Komentarze (2)
N
napisz-moze@wp.pl
12 marca 2014, 15:14
Krótkie świadectwo. Z zewnątrz zupełnie normalny z mnie człowiek. Wewnętrznie zupełnie sobie nie radze. Pomimo szczerych chęci nie umiem, nie potrafie, nie moge, przebic swoich blokad, ograniczeń, nie umiem tak żyć żeby moje życie było pieknym. Nie umiem się nawet otworzyc na drugiego czlowieka, prawdziwie otworzyc. Wiem że tak dłużej nie dam rady pojechać. Nie chce przyjaciela za pieniądze(zresztą pieniedzy nie mam i pewnie nigdy miec nie bede) typu "psy---chologa". Nie chce jakiejs litości czy użalania się nad sobą. Chce jakas zmienic ta sytuacje, chce na ile zdolam pomoc innym w podobnej sytuacji. Jestem otwarty, na ile moge byc otwarty, nie naiwny, nie zgorzknialy, z gruntu racjonalny. Jesli niesiesz podobny worek na plecach, jesli uwazasz że moze prowadzic kulawy ślepego, a slepy moze poniesc na plecach kulawego i dojdą to mozesz napisać. napisz-moze@wp.pl
11 marca 2014, 23:40
Niech jego rekolekcje przebiegają jak najspokojniej...Mam w szufladzie parę słów św. Ignacego. Może czas by do nich powrócić. Pamiętam też medytacje z Fundamentu.Było pięknie i było ciężko. Trudno jest milczeć przez 5 dni. I słuchać samego siebie. Na początek :-)