W Turcji protestują przeciwko wizycie papieża Leona XIV
W zachodniej Turcji narastają napięcia przed piątkową wizytą papieża Leona XIV w Izniku, dawnej Nicei. Lewicowo-nacjonalistyczna Partia Ojczyzny mobilizuje swoich zwolenników, oskarżając papieża o rzekome próby "odzyskania Stambułu". Manifestanci zapowiadają, że będą protestować na miejscu.
Słowa, które rozgrzały protestujących
Do pierwszych demonstracji doszło w niedzielę w Bursie, niemal na przedpolu Izniku. Przed siedzibą regionalnych struktur Anavatan Partisi zebrało się kilkadziesiąt osób, m.in. przedstawiciele młodzieżówki i kobiecych stowarzyszeń powiązanych z partią.
Przewodnicząca lokalnych struktur ugrupowania ostro skrytykowała zaplanowaną wizytę głowy Kościoła katolickiego. W swoim wystąpieniu podkreśliła: "Nie jesteśmy tu w Bizancjum".
Według niej pielgrzymka papieża ma rzekomo służyć idei ponownego "zjednoczenia podzielonego chrześcijaństwa", co – jak stwierdziła – miałoby być wstępem do "odzyskania Stambułu – dawnej Konstantynopola – z rąk Republiki Turcji".
Hasła i nastroje na ulicach
Manifestanci trzymali w rękach transparenty i plakaty z hasłem "Stop ekumenicznemu spiskowi". Wznoszono też okrzyki, według których jedność chrześcijan i ekumenizm to "kłamstwo i amerykański spisek".
Przewodnicząca regionalnych struktur Anavatan Partisi zapowiedziała również, że jej ugrupowanie "w razie potrzeby zapobiegnie" piątkowej modlitwie w Izniku. Jak dodała, gotowi są organizować protesty na miejscu wydarzenia.
Wizyta o symbolicznym znaczeniu
Papież Leon XIV kontynuuje swoją pierwszą zagraniczną podróż apostolską, której kluczowym punktem jest Turcja. Wraz z ekumenicznym patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem I zamierza uczcić 1700. rocznicę pierwszego soboru nicejskiego z 325 roku.
W piątek w Izniku obaj hierarchowie mają przewodniczyć wspólnej modlitwie, podczas której – zgodnie z zapowiedziami Watykanu – zostanie podkreślona wspólnota wiary oraz deklaracja woli dalszego przezwyciężania podziałów między Kościołami.


Skomentuj artykuł