Spotkanie z autorem „Seks, jakiego nie znacie”

Okładka książki "Seks jakiego nie znacie" autorstwa o. Ksawerego Knotza
KAI / wm

Teologia ciała jest realną odpowiedzią na głębokie pragnienia złożone w ludzkich sercach – podkreślił o. Ksawery Knotz OFMCap, który 13 września gościł w Bielsku-Białej w ramach trwającego „Tygodnia z Ewangelią”. Sala Bielskiego Centrum Kultury z trudem mieściła wszystkich chcących spotkać się z kapucynem, autorem bestsellerowej książki „Seks, jakiego nie znacie”.

O. Knotz w rozmowie z KAI podkreślił, że siła teologii ciała nie polega na tym, że coraz bardziej mówi się o ludzkiej seksualności, lecz, że dzięki niej zaczyna się zupełnie inaczej widzieć człowieka.

- Jest jakiś głęboki głód w ludziach, którzy chcą dowiedzieć się o sobie czegoś bardzo ważnego, wbrew myśleniu przyrodniczemu, materialistycznemu. Chociaż modne jest obecnie patrzenia na człowieka jednowymiarowo, w ludzkim sercu złożony jest głód bycia kimś innym, bycia bliżej Pana Boga. Bez względu na to, czy człowiek sobie to uświadamia, czy nie. On szuka takiej duchowości w swoim życiu, która pozwoli mu głębiej na to życie patrzeć – wyjaśnia zakonnik.

DEON.PL POLECA

Kapucyn zaznacza, że teologia ciała dostarcza inspiracji, dzięki której współcześni ludzie mogą zobaczyć siebie w nieznanej im dotąd perspektywie. – Ludzie widzą, że nie wciska się im niepotrzebnego religijnego kitu, że jest to jakaś odpowiedź na pragnienia złożone w ich sercach. I że jest ona prawdziwa, bo koresponduje z bardzo głębokimi pragnieniami, które w sobie noszą – dodaje franciszkanin.

Autor mającej się niebawem ukazać książki pt. „Seks jest Boski czyli erotyka katolika” zaznacza, że chrześcijanie muszą odkrywać, nadaną przez Stwórcę głębię ludzkiego ciała.

„Papież Jan Paweł II powiedział, że chrześcijaństwo nie potępia ciała, nie poniża go, lecz proponuje o wiele głębsze rozumienia ciała, niż robi to świat. Proponujemy ludziom o wiele głębsze spojrzenia na ciało, niż to, o którym słyszą w około. Otwieramy debatę nad ciałem. Ale, żeby to zrobić, potrzeba jeszcze uderzyć w bardzo wrażliwy punkt i uznać, że człowiek w sferze seksualnej wyraża coś więcej, niż tylko doznanie” – dodaje o. Knotz.

Przebiegający pod hasłem „We mnie jest nadzieja” Tydzień z Ewangelią w Bielsku-Białej potrwa do 18 września. W jego ramach zaplanowano jeszcze m.in. konferencje z indyjskim charyzmatykiem, dr Josephem Vadakkelem MCBS, uliczne ewangelizacje, spotkania modlitewne i wykłady.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Spotkanie z autorem „Seks, jakiego nie znacie”
Komentarze (23)
:
:)
29 stycznia 2011, 21:43
Uważam, że tylko i włącznie poradniki napisane przez świeckich autorów dot. seksu są wiarygodne i mogą czegoś nauczyć. Co ksiądz może wiedzieć o seksie??????? Chyba tyle, ile mu się przyśniło. MOŻE Z KONFESJONAŁU? :)
A
axx
29 stycznia 2011, 20:58
 Uważam, że tylko i włącznie poradniki napisane przez świeckich autorów dot. seksu są wiarygodne i mogą czegoś nauczyć. Co ksiądz może wiedzieć o seksie??????? Chyba tyle, ile mu się przyśniło.
G
gość
17 września 2010, 20:00
Gościu, ze strony ojca Broszkowskiego <a href="http://www.kbroszko.dominikanie.pl/cialo2.html#1t">http://www.kbroszko.dominikanie.pl/cialo2.html#1t</a> Dziękuję, choć tę stronę znam od dawna, jeszcze z czasów, gdy miała bardziej charakter bloga (póki władze zakonne tego przestały sobie życzyć). Zresztą osobiście znam obu zakonników.
17 września 2010, 19:32
Gościu, ze strony ojca Broszkowskiego <a href="http://www.kbroszko.dominikanie.pl/cialo2.html#1t">http://www.kbroszko.dominikanie.pl/cialo2.html#1t</a> Niezła krytyka teorii Knotza, który udaje, że katolicka etyka seksualna nie ma charakteru represyjnego. Właściwie wszystko na temat. BTW na czym polega opisywane tam dziewicze małżeństwo? Rozumiem, że to ideał?
G
gosc
17 września 2010, 14:37
Znalazłam program, zostały jeszcze 4 dni: http://www.ewangelizacja.bielsko.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=608&Itemid=233 Wprawdzie nie będzie już konferencji o seksie ;), ale może warto przyjechać, jeśli ktoś nie mieszka zbyt daleko. Jak chcesz posluchac o. Knotza, to np. na stronie Gajdów są chyba dwie jego konferencje do ściągnięcia. Pzdr.
G
gość
17 września 2010, 14:14
Dla jednych ta, dla innych tamta. Czy każdy musi czytać konkretnie to? Można też poczytać ojca Broszkowskiego. W sumie racja: o. Knotz napisał książke z podtytułem "Dla małżonków", natomiast o. Broszkowski, którego pamiętam sprzed paru lat, wyżej od małżeństwa cenił bezżenność i dziewictwo.
L
leszek
17 września 2010, 13:25
Oczywiście, że nie ma stanów neutralnych: nawet dziecko dopiero co urodzone jest grzeszne (i jeśli umrze przed chrztem trafia do piekła (czy limbusu), co z pewnością jest dowodem na ogormną miłość Boga do człowieka...). Na tak głupie ironiczne drwiny nawet nie będę próbował Ci odpowiadać... zwłaszcza że są nie na temat... Ja nie mówię, że nie można dostrzegać Boga w seksie, ja mówię, że nie da się z seksu zrobić liturgii. Widocznie rzeczywiście nie znam seksu, o którym pisze o. Knotz, mgłę satysfakcji wyczuwam jednak chociaż z tego, że on sam równiez (z definicji) tego seksu nie zna (lekarzu ulecz się sam :) ). Nie wiem o jakim seksie pisze o.Knotz, ja się wypowiadam o relacjach pomiędzy seksem a świętością i liturgią. I powtórżę jeszcze raz. To nie jest tak jak Ci sę wydaje, że istnieje jakieś profanum które żyje własnym życiem bo Bóg się do niego nie miesza. Dla chrześcijanina nie ma rozdziału na sacrum i profanum. Dla chrześcijanina CAŁE jego życie jest jednym wielbieniem Boga, całe życie jest liturgią wielbienia Boga... czy jemy czy pijemy czy cokolwiek innego czynimy, wszystko na chwałę Bożą czynimy...
16 września 2010, 23:41
A czy wierzysz że Twoja żona jest darem Boga? I Twoje zdrowie? I Twoje życie? I seks też jest darem Boga. I to że jesteś mężczyzną, a Twoja żona kobietą. Przecież wszystko co piękne i dobre stworzył Bóg. Bóg jest we wszystkim co Piękne i dobre. Ale też w tym, co złe i brzydkie, skoro na to pozwala. Zresztą to nie jest podejście o którym mówiłem: jest różnica między dostrzeganiem dobroci Boga we wszystkim a traktowaniem seksu jako czegoś świętego, racja? bracie_robocie, albo coś jest dobre same z siebie lub dlatego że prowadzi Ciebie do dobra, albo coś jest złe samo z siebie lub dlatego że prowadzi Ciebie do zła. Nie ma stanów neutralnych. Albo pomaga Ci być dobrym, albo nie pomaga więc służy złu. Albo seks jest czymś dobrym albo jest czymś złym. Jeśli dostrzegasz dobroć Boga we wszystkim to dostrzegasz tę dobroć również i w seksie. A jeśli jej w seksie nie dostrzegasz, to albo jesteś ślepy i głuchy, albo seks pochodzi od szatana i wówczas pownieneś się go wyrzekać tak jak samego szatana. To nie jest tak jak Ci sę wydaje, że istnieje jakieś profanum które żyje własnym życiem bo Bóg się do niego nie miesza. Oczywiście, że nie ma stanów neutralnych: nawet dziecko dopiero co urodzone jest grzeszne (i jeśli umrze przed chrztem trafia do piekła (czy limbusu), co z pewnością jest dowodem na ogormną miłość Boga do człowieka...). Ja nie mówię, że nie można dostrzegać Boga w seksie, ja mówię, że nie da się z seksu zrobić liturgii. Widocznie rzeczywiście nie znam seksu, o którym pisze o. Knotz, mgłę satysfakcji wyczuwam jednak chociaż z tego, że on sam równiez (z definicji) tego seksu nie zna (lekarzu ulecz się sam :) ).
L
leszek
16 września 2010, 22:58
A czy wierzysz że Twoja żona jest darem Boga? I Twoje zdrowie? I Twoje życie? I seks też jest darem Boga. I to że jesteś mężczyzną, a Twoja żona kobietą. Przecież wszystko co piękne i dobre stworzył Bóg. Bóg jest we wszystkim co Piękne i dobre. Ale też w tym, co złe i brzydkie, skoro na to pozwala. Zresztą to nie jest podejście o którym mówiłem: jest różnica między dostrzeganiem dobroci Boga we wszystkim a traktowaniem seksu jako czegoś świętego, racja? bracie_robocie, albo coś jest dobre same z siebie lub dlatego że prowadzi Ciebie do dobra, albo coś jest złe samo z siebie lub dlatego że prowadzi Ciebie do zła. Nie ma stanów neutralnych. Albo pomaga Ci być dobrym, albo nie pomaga więc służy złu. Albo seks jest czymś dobrym albo jest czymś złym. Jeśli dostrzegasz dobroć Boga we wszystkim to dostrzegasz tę dobroć również i w seksie. A jeśli jej w seksie nie dostrzegasz, to albo jesteś ślepy i głuchy, albo seks pochodzi od szatana i wówczas pownieneś się go wyrzekać tak jak samego szatana. To nie jest tak jak Ci sę wydaje, że istnieje jakieś profanum które żyje własnym życiem bo Bóg się do niego nie miesza.
16 września 2010, 19:40
A czy wierzysz że Twoja żona jest darem Boga? I Twoje zdrowie? I Twoje życie? I seks też jest darem Boga. I to że jesteś mężczyzną, a Twoja żona kobietą. Przecież wszystko co piękne i dobre stworzył Bóg. Bóg jest we wszystkim co Piękne i dobre. Ale też w tym, co złe i brzydkie, skoro na to pozwala. Zresztą to nie jest podejście o którym mówiłem: jest różnica między dostrzeganiem dobroci Boga we wszystkim a traktowaniem seksu jako czegoś świętego, racja?
L
leszek
16 września 2010, 18:35
A czy wierzysz że Twoja żona jest darem Boga? I Twoje zdrowie? I Twoje życie? I seks też jest darem Boga. I to że jesteś mężczyzną, a Twoja żona kobietą. Przecież wszystko co piękne i dobre stworzył Bóg. Bóg jest we wszystkim co Piękne i dobre. @Auro, i w tym jest problem. Jak komuś się wydaje, że jak on czegoś/kogoś nie widzi to tego czegoś/kogoś nie ma przynajmniej póki on o tym czymś/kimś nie pomysli. Więc może robić co tylko zechce a Bogu nic do tego bonie ma z tym nic wspólnego...
A
Aura
16 września 2010, 09:51
A czy wierzysz że Twoja żona jest darem Boga? I Twoje zdrowie? I Twoje życie? I seks też jest darem Boga. I to że jesteś mężczyzną, a Twoja żona kobietą. Przecież wszystko co piękne i dobre stworzył Bóg. Bóg jest we wszystkim co Piękne i dobre.
15 września 2010, 21:40
Mi się nie łączy. Ja nie patrzę na seks jak na sakrament i w moim seksie nie ma miejsca dla Boga.
15 września 2010, 21:38
Święta czynność, błogosławiony akt, namiętność, pożądanie, stringi, pończochy, szpilki, pot, zmęczenie, orgazm, sperma. Tak prosto się wam to łączy? Tak naturalnie łączyć sacrum z profanum? Nie macie z tym problemu, nawet w języku? Nie wiem kogo masz na mysli pisząc 'wam', ale zauważ że to się WYŁĄCZNIE TOBIE tak łączy. Nikomu innemu tutaj tak to się nie łączy. Nawet w tekście który zacytowałem nikomu się to tak nie łączyło. IMHO do tego wprost prowadzi łączenie seksu z sakramentem. Bo jakże inaczej można to połączyć? Zawiesić na chwilę "sakramentalnośc" i myślenie o Bogu, żeby kochać się? A po seksie wrócić do myślenia o seksie jako czymś świętym?
CL
Czynnik ludzki
15 września 2010, 21:01
Dodam  mój żółty komentarz- najprościej " przenieść" punkt G do prawego dołu łokciowego  i nosić na tej tęce  siaty z ziemniakami. U mnie się sprawdza od dziś.
L
leszek
15 września 2010, 20:49
Święta czynność, błogosławiony akt, namiętność, pożądanie, stringi, pończochy, szpilki, pot, zmęczenie, orgazm, sperma. Tak prosto się wam to łączy? Tak naturalnie łączyć sacrum z profanum? Nie macie z tym problemu, nawet w języku? Nie wiem kogo masz na mysli pisząc 'wam', ale zauważ że to się WYŁĄCZNIE TOBIE tak łączy. Nikomu innemu tutaj tak to się nie łączy. Nawet w tekście który zacytowałem nikomu się to tak nie łączyło.
15 września 2010, 20:46
Święta czynność, błogosławiony akt, namiętność, pożądanie, stringi, pończochy, szpilki, pot, zmęczenie, orgazm, sperma. Tak prosto się wam to łączy? Tak naturalnie łączyć sacrum z profanum? Nie macie z tym problemu, nawet w języku?
L
leszek
15 września 2010, 18:39
<a href="http://www.kbroszko.dominikanie.pl/">http://www.kbroszko.dominikanie.pl/</a> Z pewną dozą nieśmiałości ;-) ale z narastającym zainteresowaniem zacząłem przeglądać stronę tego księdza. I uważam że warto się z nią zapoznać, zachęcam więc również innych. Ten taniec bielanek w Zambii niespodziewanie przemówił do mnie uzmysławiając mi ogromne zróżnicowanie kulturowe wśród chrześcijan... gdyby nie informacja co to jest oraz hossanna w refrenie i końcowe sceny pokazujące ołtarz, możnaby równie dobrze uznać że to sceny pogańskiego rytuału odprawianego w celu wywołania deszczu. Błękitne Niebo, Jak trafiłaś na tą stronę? Ale czy aby napewno wiesz co na niej jest? Weź poczytaj sobie z kolumny o rodzinie, co małżeństwo protestanckie opowiada o swej fascynacji etyką małżeńską Kościoła! I o swoim dochodzeniu do katolicyzmu zainspirowanym małżeńską etyką katolicką! Zacytuję tylko jeden fragment: Spojrzałem na nią i pomyślałem - wydawnictwo "Liturgical Press"? Facet jest katolikiem! Papistą! Jakim prawem przywłaszcza sobie protestanckie pojęcie przymierza? Byłem bardzo ciekaw, co on ma do powiedzenia. Zasiadłem do czytania i z miejsca stwierdziłem - to nieprawda, to jakiś absurd! Ten człowiek ma rację! Wykazywał on, że małżeństwo nie jest kontraktem, polegającym jedynie na wymianie dóbr i usług, ale przymierzem, polegającym na wymianie osób. Kippley dowodził, że każde przymierze ma jakiś akt, w którym wyraża się i odnawia, i że akt małżeński jest właśnie takim aktem. Kiedy przymierze małżeńskie jest odnawiane, Bóg za jego pośrednictwem może wzbudzać nowe życie. Odnawianie przymierza małżeńskiego przy jednoczesnym stosowaniu kontroli urodzeń, by zniszczyć potencjał nowego życia, jest porównywalne z przyjmowaniem Eucharystii i wypluwaniem jej na ziemię. Kippley tłumaczył, że akt małżeński w niepowtarzalny sposób pokazuje moc życiodajnej miłości przymierza. Wszelkie inne rodzaje przymierza również unaoczniają i przekazują miłość Boga, ale jedynie w przymierzu małżeńskim miłość ta jest tak rzeczywista i potężna, że przekazuje życie. Kiedy Bóg stworzył człowieka, mężczyznę i niewiastę, już na początku dał im nakaz, aby byli płodni i rozmnażali się. Mieli być obrazem Boga - Ojca, Syna i Ducha Świętego, jedności Trojga, Boskiej Rodziny. Tak wiec kiedy dwoje staje się jednym w przymierzu małżeńskim, to "jedno", którym się stają, jest tak rzeczywiste, że dziewięć miesięcy później mogą stanąć przed koniecznością nadania mu imienia! Dziecko jest uosobieniem ich jedności mającej źródło w przymierzu. Zacząłem rozumieć, że za każdym razem, gdy w pełni przeżywaliśmy z Kimberly nasz akt małżeński, czyniliśmy coś świętego. I za każdym razem, gdy blokowaliśmy życiodajną moc miłości przez antykoncepcję, profanowaliśmy ten akt. (Brak poszanowania dla świętej czynności jest - z definicji - jej profanacją). I powyższe to nie jest cytat z jakiejś publikacji katolickiej. To stwierdzał protestant!
14 września 2010, 21:22
bracie_robot, może spróbuj zrozumieć to zdanie: „Papież Jan Paweł II powiedział, że chrześcijaństwo nie potępia ciała, nie poniża go, lecz proponuje o wiele głębsze rozumienia ciała, niż robi to świat. Proponujemy ludziom o wiele głębsze spojrzenia na ciało, niż to, o którym słyszą w około. Trudno mówić o głębokim zrozumieniu ciała, kiedy małżonkom narzuca się wprost tak techniczne przepisy. Katolicka etyka seksualna ma dużo plusów, bo pokazuje, że w seksie biorą udział OSOBY a nie tylko CIAŁA, że seks nie może być produktem i prostym użyciem. Ale jak ta postawa ma się do tego rodzaju przepisów? Knotz może napisać trzy tysiące stron o tym, jak ważne jest bycie razem, szacunek, miłość, przyjemność dawania siebie tej drugiej osobie - ale to wszystko i tak jest negowane takimi przepisami. Niby mówimy o ideach, bogactwie duchowym itp, a wszystko i tak wszystko podsumowuje wymóg kontrolowania wytrysku.
MW
M. W.
14 września 2010, 20:30
Byłam na konferencjach O.  dr Josepha Vadakkela MCBS w Lublinie na Poczekajce. Gorąco polecam spotkania z nim !!! www.charyzmatycy.pl Pozdrawiam ;)
Jurek
14 września 2010, 20:19
bracie_robot, może spróbuj zrozumieć to zdanie: „Papież Jan Paweł II powiedział, że chrześcijaństwo nie potępia ciała, nie poniża go, lecz proponuje o wiele głębsze rozumienia ciała, niż robi to świat. Proponujemy ludziom o wiele głębsze spojrzenia na ciało, niż to, o którym słyszą w około.
14 września 2010, 19:35
"Seks jakiego nie znacie", byle kończący się wytryskiem w pochwie.
E
ewuss
14 września 2010, 18:48
Tak, popieram a.l. Brakuje   na Deonie takiego kalendarium : co, gdzie, kiedy ?