Sri Lanka: w przyszłym tygodniu zostaną ponownie otwarte kościoły i szkoły katolickie
W przyszły wtorek 14 maja zostaną ponownie otwarte w Sri Lance szkoły katolickie, zamknięte ze względów bezpieczeństwa po krwawych zamachach w Niedzielę Wielkanocną 21 kwietnia.
Uczczenie pamięci ofiar
16 maja wieczorem w Negombo na północy stolicy kraju zostanie odprawiona uroczysta liturgia dla uczczenia pamięci ofiar zamachów. "Będzie to pierwsza Msza pod gołym niebem po wybuchu w kościele św. Sebastiana w tymże mieście, w którym zginęło ponad sto osób" - oświadczył kardynał.
Ale już dziś przewodniczył on tam Mszy św. - pierwszej od czasu tamtego zamachu, po którym wszystkie świątynie katolickie na wyspie zostały zamknięte. W kazaniu do kilkuset zgromadzonych wiernych, wśród których było także wielu tych, którzy przeżyli tę tragedię, arcybiskup stolicy powiedział: "Nie żywimy nienawiści do sprawców tego nieszczęścia, ale powinni oni wiedzieć, że wcześniej czy później będą musieli odpowiedzieć za te czyny przed sądem Boga, który rozliczy ich z tego, co uczynili tym ludziom [ofiarom]".
Zdaniem kardynała, Katuwapitiya - część miasta, w którym znajduje się kościół św. Sebastiana - "stała się szczególnym miejscem, które dzisiaj może doliczyć się ponad stu świętych męczenników". Nawet jeśli Stolica Apostolska nie uznała jeszcze ich świętości, to "wiemy, że przyszli tu, aby wielbić Boga i słuchać Jego słowa, przyjąć komunię i podziękować Panu za Jego błogosławieństwo" - tłumaczył hierarcha. A ponieważ - wyjaśnił - oddali swe życie dla Boga, to "dziś stoją przed Panem jako święci z Katuwapitiyi".
Wspomnienia, o których trudno zapomnieć
W rozmowie z włoską agencja misyjną AsiaNews uczestnicy liturgii powiedzieli, że sam udział w niej był dla nich wielkim przeżyciem i nigdy nie spodziewali się, iż do czegoś takiego dojdzie. Nigdy też nie myśleli, że zobaczą w swym miasteczku taki masowy pogrzeb.
Przyznali, że najtrudniej jest im zapomnieć dźwięku bomb i krzyków ludzi umierających i rannych. "Są to wspomnienia, także widzialne, zbyt trudne, aby o nich zapomnieć" - powiedział jeden ze świadków tamtych wydarzeń. Dodał, że na Mszy były osoby, które straciły wszystkich i wszystko.
Katolickie placówki szkolne na wyspie pozostawały zamknięte w obawie przed nowymi zamachami, które pociągnęły za sobą śmierć 258 osób i około 500 rannych. Wszystkie szkoły państwowe, a jest ich łącznie 10 tysięcy, wznowiły zajęcia 6 maja po zapewnieniu im ochrony policyjnej i sił służby bezpieczeństwa nawet tam, gdzie niewielu uczniów odważyło się przyjść.
Oficjalne oskarżenie
Tymczasem rząd Sri Lanki oficjalnie oskarżył o krwawy zamach miejscowe ugrupowanie islamskie National Thowheeth Jama’ath (NTJ), przyznające się do powiązań z tzw. Państwem Islamskim, które wzięło na siebie odpowiedzialność za to wydarzenie. Na mocy nowych, uchwalonych w trybie pilnym ustaw władze zdelegalizowały NTJ.
Prezydent Sirisena zapewnił, że podjęto wszelkie wysiłki, aby pokonać terrorystów i przywrócić normalne warunki życia w państwie, które niespełna 10 lat temu wyszło z 37-letniej wojny domowej między Tamilami a Syngalezami. "Ofensywa przeciw ekstremistom islamskim rozwija się pomyślnie" - głosi oświadczenie biura prezydenckiego. Również miejscowa policja potwierdziła, że zabito lub aresztowano wszystkich sprawców i współwinnych tej tragedii. Według stróżów porządku pod strażą przebywa co najmniej 56 podejrzanych.
Anglikański biskup Kolombo - Dhiloraj Canagasabey wezwał ze swej strony do zjednoczenia narodu i odbudowy ojczyzny. "Wielkanocna tragedia na Sri Lance jest smutnym i strasznym wydarzeniem w długim staczaniu się naszego kraju w ciemność. Teraz z wiarą w Boga i z miłością braterską wyjdziemy z niej" - zapewnił duchowny.
Sri Lanka jest wieloetnicznym państwem wyspiarskim liczącym 22 mln mieszkańców, w większości buddystów, ale z dość znaczącymi mniejszościami chrześcijańskim, muzułmańskimi i hinduskimi. Wyznawcy islamu stanowią prawie 10 proc. ludności, podczas gdy chrześcijan jest 7,4 proc. (w tym 6,1 proc. to katolicy i 1,3 proc. - protestanci).
Skomentuj artykuł