Św. Rita wysłuchuje swoich czcicieli

Kaplica św. Rity we Włosani (fot. DK / DEON.pl)
KAI / drr

W Czarnej k. Ustrzyk Dolnych odbyło się 22 sierpnia kolejne z comiesięcznych nabożeństw do św. Rity - patronki spraw trudnych i beznadziejnych. Modlitwie przewodniczył bp Stanisław Jamrozek z Przemyśla, który zachęcał do przebaczania i przekonywał o sensie cierpienia.

Przed rozpoczęciem Mszy św. proboszcz parafii w Czarnej ks. Andrzej Majewski odczytał dwa świadectwa uzdrowień za wstawiennictwem św. Rity.

DEON.PL POLECA

Jedno z nich dotyczyło małżeństwa z Warszawy z zagrożoną ciążą. "Musiałby się cud wydarzyć, by ciąża się utrzymała" - powiedział lekarz. "Paradoksalnie po tych słowach poczułam ufność w Bożą Opatrzność. Kontrole u lekarza co kilka dni, sugestie coraz bardziej skomplikowanych badań spowodowały sprzeciw i chęć ucieczki od tego wszystkiego, by dać ciąży spokojnie się rozwijać. Wyjechaliśmy w Bieszczady, na niedzielną Eucharystię udaliśmy się do kościoła w Czarnej. Tu usłyszeliśmy o św. Ricie, świętej od spraw trudnych i beznadziejnych. Wkrótce do Czarnej miały być sprowadzone jej relikwie. Poczuliśmy całą rodziną Bożą myśl, żeby w św. Ricie szukać wsparcia. Do niej skierowaliśmy nasze modlitwy o pomyślny rozwój ciąży, o zdrowie dla poczętego dziecka. Kierowała nami wiara w Bożą Opatrzność. Modliliśmy się również do bł. Jana Pawła II i św. O. Pio. Czuliśmy, że poczęte dziecko to dziewczynka i nazwaliśmy ją Rita. Odzyskaliśmy spokój. Ciąża przebiegła prawidłowo, dziecko urodziło się zdrowe. Ma na imię Rita" - przeczytał świadectwo Magdaleny i Wojciecha ks. Majewski. Małżeństwo, razem z 13-letnią córką Gabrysią i kilkumiesięczną Ritą było obecne na czwartkowym nabożeństwie.

Bp Stanisław Jamrozek w kazaniu stwierdził, że sekret świętej Rity leży w tym, że uczy wielkiej miłości do Pana Boga i drugiego człowieka, troski o innych i przebaczenia. - Skoro Pan nam przebaczył na krzyżu to my nie możemy inaczej postępować, też jesteśmy wezwani do tego, żeby sobie wzajemnie przebaczać. Dzięki temu następuje napełnienie duchem Jezusowym, człowiek odzyskuje pokój wewnętrzny i miłość, która wypełnia jego serce. Ta zdolność przebaczania i miłowania bierze się ze złączenia z Chrystusem - mówił bp Jamrozek.

Zapewniał, że Bóg, dopuszczając cierpienie, zawsze daje siłę do jego przyjęcia. - Jest to droga niekiedy bardzo trudna, naznaczona cierpieniem i wymaganiami, które Pan nam stawia i w ten sposób nas przygotowuje do pełnego spotkania ze sobą - powiedział kaznodzieja. Zauważył, że dzięki cierpieniu wiele osób nawróciło się do Boga.

Czarna to miejscowość wczasowo-uzdrowiskowa oddalona o 15 km od Ustrzyk Dolnych. Każdego 22. dnia miesiąca w miejscowym kościele parafialnym pw. Podwyższenia Krzyża Świętego odprawiana jest Msza św. w intencji próśb zanoszonych do Boga za wstawiennictwem św. Rity. Eucharystia połączona jest z nabożeństwem, w czasie którego odczytywane są przesłane lub złożone osobiście prośby wiernych oraz świadectwa osób uzdrowionych. Pochodzą one nie tylko z Czarnej, ale z całego kraju, a nawet z zagranicy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Św. Rita wysłuchuje swoich czcicieli
Komentarze (14)
EE
~EWa Ewa
8 marca 2022, 21:41
św Rito proszę o zdrowie i chęci do życia i pracy i energię i męża i dobrą pracę i uwolnienie od fałszywych osób i świadomość czego nie potrzebuje i dbanie o bliskich i logiczne myślenie i asertywność i pozytywne myśli i wiarę w siebie
A
Aga
24 sierpnia 2013, 00:49
wylałam wszytsko co mi na sercu lezy, bo w duzej mierze wina tez lezy po stronie mojej mamy wtracała sie do naszego mieszkania co i jak ma wygladac a ja byłam tak bardzo zaslepiona moja mama bo myslałam ze tak jest dobrze, nie sluchałam mojego meza, nawet na zakupy rzeby co kolwiek kupic do mieszkania jezdziłamn z nia, nigdy z mezem, teraz juz wiem ze to bład bo zniszczyłam moje małzenstwo, i on ma duza pretensje do mojej may, a ja zamisat trzymac sie jego i liczyc sie ze zdaniem mojego meza, niestety nie poczyniłam tego, wziełam cała wine na siebie,
A
Aga
24 sierpnia 2013, 00:48
dziękuje za słowa wsparcia, moja historia naprawde jest bardzo dziwna i bardzo skomplikowana, wzielismy z mezem slub jak to bywa z wielkiej miłosci, i od razu po slubie zamieszkalismy u rodziców moich przez 1 rok, po czym staralismy sie o kupno naszego mieszkania, chodzilismy po bankach staralismy sie o kredyt i nawet moj maz nie powiedział ze nie moze wziac kredytu bo nie ma zdolnosci kredytowej bo za kawalerki narobił duzych długów, wrecz mnei oszukał, musielismy wziac rozdzielnosc majatkowa gdyz ja z nim nie mogłam kupic mieszkania, wziełam sama kredyt na siebie kupiłam mieszkanie wyremontowałam je za swoje pieniadze, naprawde starałam sie, on tez duzo robił w tym mieszkaniu, ale we mnie szatan wstąpił robiłam awantury, ze to moje mieszkanie, zle wypowiadałam sie o jego matce, chce tutaj nadmienic ze jego rodzice sa po rozwodzie, bo ojciec pił, i sprawa za sprawa u nich sie ciagneła az go matka wkoncu wywaliła z domu, zle traktowałam mojego meza ciagle miałam pretensje do niego wypominałam mu jego kredyty nazywałam go gołodupcem itp, naprawde zlepostepowałam jako zona, i on to wszytsko znosił raz juz wyprowadził sie odemnie, ale obiecałam mu ze tak juz nie bedzie wyprowadził sie na 3 miesiace, p czym wrocił, była super ale po 4 czy 5 miesiacach wstapił we mnie znowusz szatan, i znowusz zaczeły sie awantury czepiałam sie o wszytko, zle postepowałam, oddalilismy sie od siebie, pozniej maz zaczoł sypiac w duzym pokoju, oddalał sie, ja tego nie widziałam, dawał znaki aleja ciagle wierciłam mu dziure w brzuchu, ze poradze sobie bez niego, ze chce rozdowu itp, i nagle sie stało 7 grudnia 2012 roku wyprowadził sie zdjoł obraczke zostawił pieniazki i zabrał wszytskie rzeczy, przez 4 mieisace, błagałam płakałam, szalałam, raz doszło do tego ze pociełam sie, i wkoncu wyladowałam u psychiatry gdzie biore leki chodze na terpaie 2 razy w tygodnu do psychologa, i nie moge sobie poradzic do tej pory, pisałam do niego listy, ...
A
Aga
24 sierpnia 2013, 00:44
dziękuje za słowa wsparcia, moja historia naprawde jest bardzo dziwna i bardzo skomplikowana, wzielismy z mezem slub jak to bywa z wielkiej miłosci, i od razu po slubie zamieszkalismy u rodziców moich przez 1 rok, po czym staralismy sie o kupno naszego mieszkania, chodzilismy po bankach staralismy sie o kredyt i nawet moj maz nie powiedział ze nie moze wziac kredytu bo nie ma zdolnosci kredytowej bo za kawalerki narobił duzych długów, wrecz mnei oszukał, musielismy wziac rozdzielnosc majatkowa gdyz ja z nim nie mogłam kupic mieszkania, wziełam sama kredyt na siebie kupiłam mieszkanie wyremontowałam je za swoje pieniadze, naprawde starałam sie, on tez duzo robił w tym mieszkaniu, ale we mnie szatan wstąpił robiłam awantury, ze to moje mieszkanie, zle wypowiadałam sie o jego matce, chce tutaj nadmienic ze jego rodzice sa po rozwodzie, bo ojciec pił, i sprawa za sprawa u nich sie ciagneła az go matka wkoncu wywaliła z domu, zle traktowałam mojego meza ciagle miałam pretensje do niego wypominałam mu jego kredyty nazywałam go gołodupcem itp, naprawde zlepostepowałam jako zona, i on to wszytsko znosił raz juz wyprowadził sie odemnie, ale obiecałam mu ze tak juz nie bedzie wyprowadził sie na 3 miesiace, p czym wrocił, była super ale po 4 czy 5 miesiacach wstapił we mnie znowusz szatan, i znowusz zaczeły sie awantury czepiałam sie o wszytko, zle postepowałam, oddalilismy sie od siebie, pozniej maz zaczoł sypiac w duzym pokoju, oddalał sie, ja tego nie widziałam, dawał znaki aleja ciagle wierciłam mu dziure w brzuchu, ze poradze sobie bez niego, ze chce rozdowu itp, i nagle sie stało 7 grudnia 2012 roku wyprowadził sie zdjoł obraczke zostawił pieniazki i zabrał wszytskie rzeczy, przez 4 mieisace, błagałam płakałam, szalałam, raz doszło do tego ze pociełam sie, i wkoncu wyladowałam u psychiatry gdzie biore leki chodze na terpaie 2 razy w tygodnu do psychologa, i nie moge sobie poradzic do tej pory, pisałam do niego listy,
A
Agnieszka
23 sierpnia 2013, 23:30
Relikwie św.Rity są u nas w Czarnej od roku, a jej kult coraz bardziej się rozszerza. Wiele osób ( mieszkańców i pielgrzymów) mogłoby zaświadczyć o jej skutecznym wstawiennictwie w sprawach naprawdę trudnych.Sami w naszej rodzinie doświadczaliśmy i doświadczamy jej orędownictwa.Dziękujemy Ci św. Rito za wsparcie, a wszystkich zapraszamy do Czarnej skąd bliżej do nieba :-) Nie tylko dlatego, że to Bieszczady.
I
I.
23 sierpnia 2013, 21:03
Święta Rita jest wielką patronką! Jest coraz więcej miejsc w Polsce poświęconych Jej czci...Mnie też wiele razy pomogła. U nas w parafii co roku jest piesza pielgrzymka do kościoła w Błociszewie oddalonego o 10km, znajduje się tam Jej figura, która została ofiarowana przez cudownie uleczoną kobietę. W naszym parafialnym kościele czciciele też ufundowali Jej figurę, przed którą co miesiąc zanosimy nasze modlitwy. Kto jest w potrzebie - niech prosi św. Ritę o wstawiennictwo, a na pewno poczuje Jej opiekę.
W
Wu
23 sierpnia 2013, 17:16
Zainteresowała mnie sytuacja Agi. Dziwne jest dla mnie to, że ktoś kochał i nagle (po 4 latach?) oznajmia, że nie kocha i odchodzi... Musi być gdzieś przyczyna. A może powiedział dlaczego odchodzi tylko Aga nam tego nie zdradziła... W każdym razie to bardzo smutna historia, bo na jej miejscu już bym się pewnie poddała. Ciężko jest kochać kogoś kto nas nie kocha. Codziennie obserować jak odrzuca naszą miłość. Człowiek potrzebuje też być kochanym, szanowanym.
K
katrinocean
23 sierpnia 2013, 16:42
Mi Sw Rita pomogla w znalezieniu pracy.Jestem samotna matka, musze pracowac, zeby wyzywic rodzine. Urzad panstwowy zadzwonil z propozycja pracy, nie staralam sie o prace, nie mam znajomosci. Do dzis dnia nie wiem, jak to sie stalo...Pracuje od 5 miesiecy. Czulam kobiece wsparcie, obecnosc przyjaciolki....Dzieki Panu, za posrednikow i za wsparcie swietych. Zycze wszystkim sily i nadziei. Katrin
M
majka
23 sierpnia 2013, 12:45
Do Agi Przejrzyj tę stronę internetową - może coś znajdziesz dla siebie.... http://sychar.org/ Dwa: zawsze możesz się na rozwód nie zgodzić. Na stronie poyżej masz odpowiednie argumentacje i pisma. Pozdrawiam. 
W
wierzę
23 sierpnia 2013, 11:14
Ja bym książkę mogła napisać co w moim 35 letnim życiu już miało miejsce. Wierzę jednak że to wszystko miało swój sens choć nie raz nie dwa upadam pod ciężarem tych doświadczeń i rozpaczam. Staram się jednak szybko wracać do tzw pionu modląc się i przepraszając. Do Halinki straciłam swoje pierwsze dziecko wiem jak się czujesz jednak masz teraz tam w Górze małego Aniołka do którego zawsze możesz się zwrócić. Polecam Ci zawierzyć Jezusowi i zmawiać Tajemnice Szczęścia. Ta modlitwa otworzyła mi oczy serce i dała tyle łask że nie jestem w stanie podziękować zwykłymi słowami za to. Choć każdego dnia walczę o to by się nie poddawać jest czasami trudno ale Ojciec Najwspanialszy na mojej drodze stawia takie osoby takie sytuacje że wiem że Jego troskliwa opieka kieruje mnie na właściwą drogę :) Święta Rita, Ojciec Witko czy Ojciec Daniel, Święty Franciszek wiele by wymieniać ale te Osoby zmieniły bieg mojego pokręconego życia. Odnalazłam spokój i radość w sercu. Potrafię się zmagać z bardzo trudnymi sytuacjami życiowymi i wiem że ta siła z Góry pochodzi. Święta Rita pomogła mi w kilku sytuacjach i polecam modlitwę za Jej wstawiennictwem :) 
KP
Konik polny
23 sierpnia 2013, 10:28
Aga, rozumiem co czujesz. W dzisiejszych sprawach miłość jest rozumiana bardzo powierzchownie. Ludzie mylą miłość z zauroczeniem czy też namiętnością, a to jak wiadomo wartości, które przemijają. Miłość to przede wszystkim poświęcenie swojego życia dla drugiej osoby, mimo problemów życia codziennego, które napotykamy. Niestety co raz więcej osób w czasach w jakich się znaleźliśmy nie potrafi takiej miłości w sobie wzbudzić. Sam mam 22 lata bardzo chciałbym spotkać dziewczyne z którą spędziłbym całe życie, ale mam obawy, gdy widze co się dzieje. Mój brat po dwóch latach rozstał się ze swoją żoną, a moja siostra po licznych przebojach z partnerem została sama z dzieckiem. Tak trudno o odpowiedzialność teraz, szkoda tylko, że cierpią przez to niewinne osoby. Pokładasz jednak swoją nadzieję i ufność w Bogu, a to najważniejsze, on Ciebie nigdy nie opuści. A teraz słówko o modlitwie do Świętej Rity. Sam byłem świadkiem jej mocy. Pomogła zanieść mojej rodzinie naszą modlitwe do Boga, a ten wysłuchał naszych błagań. Ojciec zachorował, miał krwotok do mózgu, lekarze nie dawali mu większych szans. Każdego wieczoru klękaliśmy z mamą i bratem i czytaliśmy modlitwę do Św. Rity znalezioną w internecie. Po blisko dwóch tygodniach w śpiączce ojciec obudził się. Jego stan neurologiczny był jednak zły. Dzisiaj ojciec jest z nami w domu, żyje normalnie jak każdy, a lekarze twierdzili, że bez ubytków neurologicnzych (niedowładów itp.) nie obędzie się. Św Rita zaniosła nasze prośby i przedstawiła je Bogu, jestem jej bardzo wdzięczny, ona naprawdę wysłuchuje modlitw!
H
halina
23 sierpnia 2013, 10:21
Do św. Rity modle się od ok pół roku, proszę też św. Dominika i Idziego, wszyscy oni są patronami od spraw beznadiejnych ,kobiet proszących o potomstwo albo kobiet brzemiennych. Od ponad roku staramy się o dziecko, jestem w pewnym sensie zdjagnozowana wiem co mi jest i co poprawia kondycję moich jajników, cięgle biorę hormony leczę się. Na przełomie lipca i sierpnia okazało się że jestem w upragnionej ciąży, radość, szczęscie,cud... Brak słów żeby opisać naszą radość...nie trwała ona jednak zbyt długo  13.08 usłyszeliśmy że płód od tygodnia się nie rozwija, zatrzymało się wszystko...staną dla nas Świat, serce pekło mi na tysiące kawałków, płacz, ból,zwątpienie w Boga i we wszytskich świętych....moja rozpacz trwa nadal, ale trzeba zyć... Znów zaczynam wierzyć że w końcu się uda, że nie jestem sama, a ktoś tam na górze czuwa nad moim losem, tak miało być, był w tym jakiś zamysł Boży i tyle...gdyby dzieciątko przeżyło napewno było by cięzko chore, przypuszczalnie mogły to być bliźnięta syjamskie, ponieważ komórki za późno zaczęły się dzielić na  2 i w trakcie podziału wszytsko się zatrzymało. Nadal wierze że bedzie dobrze, modlę się i psychicznie pozytywnie nastrajam. Bóg jest dobry, a św. Rita nas kobiety rozumie i też dopomorze.
O
ona
23 sierpnia 2013, 10:20
Pani idzie do spowiedzi , odnajdzie specjalne modlitwy , ktore są by ratowac malzenstwo  i odwlecze rozwod - powie, ze kocha i jeszcze nie. Modli sie do sw. Rity , JP II, o.PIO - zajmowal sie malzenstwami - ale też nie zapomina o Matce Boskiej i Jezusie. Nie poddaje sie pani - dopoki rozwodu nie ma - jesli to byl slub koscielny- musi zadzialac 
A
Aga
23 sierpnia 2013, 10:01
jestem i byłam z mezem 4 lata, własnie wczoraj była nasz rocznica slubu, maz wyprowadził się 8 miesiecy temu, mowiąc nie kocham cię, i chce sobie na nowo zycie układac, jest to bardzo bolesne dla mnie, pisałam do niego listy smesy piszę, walcze jak tylko mogę, odbyła się juz dwa razy msza indywidualna za nasze małzenstwo, byłam w miejscowosci Wąwolnica przed cudownym obrazem matki Bozej, kazdego dnia prosze o pomoc o uratowanie naszego małzenstwa, ale maz sam mowi nie chce ciebie i siebie oszukiwac, nie kocham cie i nie wroce do domu, nie umiem sobie z tym poradzic, moja milosc jest tak mocna do niego ze czasem mam juz dosc tego cierpienia, to jest tak bolesne, nosze krzyż, czasem nie chce mi się zyć i zadaje sobie pytanie dlaczego Ja??? ale tyle razy byłam uswiadamiana przez meza ze nie kocha mnie to po co walczyć??? o jego miłosc, upadłam juz nie mam sił, bardzo wierze w Boga, prośze Matke kazdego dnia o miłosc mojego meza, ale niestety nie da sie juz nic zrobic, złozyl dokumenty rozwodowe i czekam i nie wyobrazam sobie sprawy rozwodowej, czy miłosc moze sie wypalić???ciezko mi kazdego dnia płacze, tesknie za nim, kocham, dała jeku i sobie czas, ale ten czas widac nie dał nic, bo miłosc wypałiła sie u niego, a ja nie umiems obie poradzic z tym