ŚDM: to był skuteczny sposób, by przyciągnąć pielgrzymów
Kawa była w czasie ŚDM 2016 jedną z "przynęt", zatrzymujących pielgrzymów na rozmowę w specjalnych punktach utworzonych przez krakowskich dominikanów i jezuitów.
Serwowali tam młodzieży aromatyczny napój, ale - podkreślają - chodziło przede wszystkim o "kawę duchową".
Na kawę młodzi mogli się zatrzymać w punktach Frassati Cafe i Magis Cafe.
Frassati Cafe przygotowali dominikanie w swoich ogrodach. Napój był podawany w zamian za dobrowolną ofiarę. Braciom chodziło jednak przede wszystkim o "kawę duchową".
Jak tłumaczył o. Piotr Oleś, inicjatywa Frassati Cafe zrodziła się, kiedy bracia dowiedzieli się, że w czasie ŚDM w ich bazylice będą relikwie bł. Piera Giorgia Frassatiego, patrona młodzieży.
"Spodziewaliśmy się, że będzie się to wiązało z dużą liczbą ludzi i postanowiliśmy otworzyć nasz ogród, który, na co dzień jest objęty klauzurą. Ponieważ powołaniem naszego zakonu jest bycie maksymalnie blisko ludzi, postanowiliśmy wykorzystać tę okoliczność. Zamysł był taki, żeby być z nimi tak bezpośrednio, przy rozmowie, by wspólnie usiąść i napić się kawy, zjeść ciastko" - powiedział o. Piotr.
Bracia sami przyrządzali kawę. Do wyboru były m.in. cappuccino, espresso, espresso doppio, latte macchiato, americano. Dominikanie mówili, że "w ziarnach tej kawy kryje się miłość, żar i radość papieża Franciszka". Młodzież chętnie odwiedzała ogrody, a bracia opowiadali jej o Frassatim, o jego związkach z dominikanami, o Bogu.
Jezuici na czas ŚDM przygotowali Magis Cafe. Punkty czekały na pielgrzymów w trzech lokalizacjach Krakowa: w kościele św. Barbary na Małym Rynku, w Akademii Ignatianum i na stadionie Cracovii.
"Przychodziło do nas zarówno wielu Polaków, jak i cudzoziemców. Zdaje się, że najwięcej osób odwiedziło nas na Małym Rynku" - powiedział PAP jezuita o. Mariusz Balcerak.
Jak dodał, nazwa Magis Cafe miała zachęcić młodych do przyjścia do punktów jezuitów, a tym samym do zapoznania się z wartościami ignacjańskimi.
"Kawa wielu osobom kojarzy się z aromatycznym, dodającym energii napojem. Nam jednak bardziej chodziło o tę +kawę duchową+. Chcieliśmy przybliżyć młodzieży duchowość ignacjańską, jak również stworzyć miejsce do refleksji nad życiem, dać młodym ludziom narzędzia, które pomogą im w podejmowaniu dobrych decyzji w przyszłości, tzn. ułatwią wybór właściwej drogi życiowej czy to w małżeństwie, czy to w kapłaństwie" - wyjaśnił jezuita.
Według niego Magis Cafe było potrzebne. "Młodzi nieustannie przychodzili (...)odpoczywali, rozmawiali, spowiadali się. Niektórzy wychodzili wyraźnie zadowoleni, inni pełni refleksji. Myślę, że wielu z nich będzie wracać do spotkań u nas" - powiedział o. Mariusz.
Skomentuj artykuł