Synod tarnowski: teologiczne wywody oraz moralizatorski ton nie przemawiają do młodych, a wręcz budzą opór
Homilie głoszone prostym językiem z prawdziwymi przykładami z życia, troska o piękno liturgii z aktywnym udziałem świeckich - m.in. takie wnioski płyną z synodalnych obrad w parafiach diecezji tarnowskiej. Poznali je wszyscy kapłani diecezji.
Osoby tworzące Parafialne Zespoły Synodalne podkreślają, że ważna jest troska o piękno i spokój w jej celebrowaniu. Wskazują, że potrzebne są komentarze podczas uroczystości. Są także postulaty dotyczące potrzeby prostego i autentycznego języka w homilii.
"Tak zwane teologiczne wywody oraz moralizatorski ton nie przemawiają do młodych, a wręcz budzą opór" - stwierdzają członkowie Parafialnych Zespołów Synodalnych. Ich zdaniem potrzeba też wytrwałości w głoszeniu Ewangelii i ciągłego powtarzania podstawowych prawd i zasad moralności. Są też postulaty, by pozwolić wiernym jeszcze mocniej włączyć się w przygotowanie celebracji liturgicznej oraz angażować rodziny i wspólnoty parafialne w prowadzenie nabożeństw pozaliturgicznych, np. modlitwy różańcowej czy adoracji.
Świeccy chcieliby także, aby parafie organizowały wydarzenia, które będą integrowały wspólnotę, takie jak spotkania w kawiarence parafialnej, pikniki, festyny itp. Wymieniają spotkania z dobrą książką, wieczory filmowe a nawet wieczorki taneczne i koncerty. W tym celu mogłyby powstać parafialne kluby młodzieżowe czy seniora - sugerują wierni.
"Wnioski Parafialnych Zespołów Synodalnych zaprezentowano wszystkim kapłanom podczas dyskusji o niedzieli, która jest najważniejszym wydarzeniem ewangelizacyjnym w parafii" - mówi ks. Michał Dąbrówka, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Ogólnego Kurii Diecezjalnej w Tarnowie.
"Od pewnego czasu zauważamy, że coraz więcej ludzi - zwłaszcza młodych i w średnim wieku - odchodzi od Chrystusa i Kościoła. Zewnętrznym przejawem tego stanu rzeczy jest opuszczanie niedzielnej Eucharystii. Wzywamy ich więc do nawrócenia, do powrotu do Kościoła, który jest przecież ich «domem». Ale czy jednocześnie zadajemy sobie pytanie - «jaki jest ten dom?». «Co» oraz «kto» w tym domu na nich czeka? Dlaczego ludzie mieliby przyjść do kościoła albo do niego wracać, jeśli tydzień po tygodniu to doświadczenie nie wnosi nic do ich życia?" - dodaje ks. Dąbrówka.
Zdaniem dyrektora Wydziału Duszpasterstwa Ogólnego Kurii Diecezjalnej w Tarnowie, wierni odchodzą od Kościoła, a co za tym idzie opuszczają niedzielną Eucharystię, bo odczuwają braku doświadczenia wiary, wspólnoty, braku doświadczenia mocy słowa Bożego oraz misyjnego zaangażowania Kościoła.
Ks. Dąbrówka zwraca uwagę, że coraz bardziej zatraca się świadomość tego, czym jest Msza św. "Pewnym antidotum mogą być homilie czy katechezy na ten temat. Ale one dają nam jedynie wiedzę. My zaś potrzebujemy także doświadczenia wiary. A takie doświadczenie daje modlitwa. Można więc przemyśleć wprowadzenie krótkiego przygotowania modlitewnego do Eucharystii (swego rodzaju medytacji) np. po przeczytaniu wypominków, po odmówieniu różańca, a jeszcze przed rozpoczęciem Mszy św." - podkreśla.
Kapłani diecezji tarnowskiej usłyszeli także, że zwykła niedzielna Msza św. nie powinna trwać dłużej niż godzinę, a homilia kilka czy kilkanaście minut.
"Homilia stanowi dla większości wiernych jedyny kontakt ze słowem Bożym, jakiego doświadczają w ciągu całego tygodnia. Zatem od tych kilku czy kilkunastu minut zależy stan ich wiary, bo ona 'rodzi się z tego, co się słyszy'. To prawda, że przygotowanie dobrej homilii jest niejednokrotnie swego rodzaju krzyżem, gdyż wymaga od nas dużej ilości czasu i wysiłku. Jednak, jeśli będziemy uciekać od tego krzyża, to on prędzej czy później do nas wróci, tyle że w innej postaci, a będą nim puste kościoły" - dodaje.
Ks. Dąbrówka zachęca kapłanów, by serdecznie przywitali zgromadzonych wiernych na początku Mszy św., oraz angażowali dorosłych w liturgię słowa i procesję z darami, które mogłaby nieść cała rodzina. - Ważna jest także życzliwa obecność duszpasterzy pośród wiernych np. po Mszy św. - wylicza.
"Warto zauważyć, że w niedzielnym zgromadzeniu liturgicznym jak w lustrze odbija się stan danej wspólnoty parafialnej. Kiedy więc patrzymy na prezbiterium w czasie niedzielnej Eucharystii, niejednokrotnie możemy odnieść wrażenie, że w Kościele zaangażowani są jedynie kapłani oraz dzieci i młodzież, zaś dorośli są jedynie biernymi odbiorcami. Szukając osób, które mogłyby się włączyć się w liturgię słowa warto zacząć od Parafialnego Zespołu Synodalnego. Być może znalazłaby się w nim ktoś, kto chciałby organizować grafik na poszczególne niedziele. W tego typu inicjatywach potrzeba bowiem kogoś, kto bezpośrednio będzie zachęcał konkretne osoby do podjęcia danej posługi" - dodaje.
Dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Ogólnego tarnowskiej kurii zaproponował także księżom przemyślenie przeniesienia na niedzielę niektórych spotkań przygotowujących do przyjęcia sakramentów.
"Warto przemyśleć tę kwestię zwłaszcza w odniesieniu do I Komunii św. W tygodniu większość rodziców ma duże trudności z dotarciem na spotkania w ramach przygotowań do tego sakramentu. Zazwyczaj przychodzi na nie tylko jeden rodzic, albo któryś z dziadków. Tymczasem przeniesienie tego spotkania na niedzielę np. raz w miesiącu być może zmobilizowałoby rodziców do wspólnego uczestnictwa we Mszy św. wraz z dziećmi, a zauważamy w tym względzie coraz większą absencję" - dodaje.
Przedstawione kapłanom inspiracje nie są zobowiązaniem, bo w parafiach wiele z tych rzeczy już jest realizowanych. "Każda parafia może jednak wykonać jakiś kolejny mały krok do przodu, który może okazać się wielkim skokiem w przeżywaniu niedzieli i niedzielnej Eucharystii. Zachęcam do takiej dyskusji podczas spotkań Parafialnego Zespołu Synodalnego. Może ona doprowadzi do wspólnego podjęcia przez kapłanów wraz ze świeckimi konkretnych małych kroków" - podkreśla.
Skomentuj artykuł