Szczególne znaczenie teologii Erika Petersona
O szczególnym miejscu i znaczeniu dzieł Erika Petersona, zmarłego przed 50 laty w Hamburgu niemieckiego teologa ewangelickiego, który w 1930 r. przeszedł na katolicyzm i przeprowadził się do Rzymu, przypomniał Benedykt XVI przyjmując uczestników zorganizowanego z tej okazji w Rzymie sympozjum naukowego.
Mówiąc o życiu i dziele Petersona papież zauważył, że przez całe swe życie nie znalazł on uznania ani trwałego miejsca pobytu. W latach trzydziestych przeniósł się do Rzymu. Wybrał pracę w dziedzinie historii, szczególnie problemów związanych z historią religii, bo nie mógł znaleźć swej drogi w gąszczu poglądów, które panowały w teologii ewangelickiej owego czasu.
- Coraz bardziej uświadamiał sobie, że nie ma historii, która nie byłaby powiązana z Bogiem, że w dziejach tych Kościół zajmuje miejsce szczególne i ma specyficzne znaczenie - zaznaczył Ojciec Święty. Zacytował Petersona, który uważał, że fakt istnienia Kościoła, tworzonego w zupełnie szczególny sposób jest ściśle powiązany z faktem, że istnieje historia w sposób specyficzny określona przez teologię. Kościół otrzymuje od Boga zadanie prowadzenia ludzi od istnienia ograniczonego i indywidualnego ku powszechnej komunii, od tego co przyrodzone do nadprzyrodzonego, od tego co przelotne do pełni u kresu czasów.
Benedykt XVI przypomniał także jedną z najważniejszych idei Petersona. Uważał on, że przez Kościół przepływa ożywczy nurt, czerpiący swe źródło w Piśmie Świętym, w nieustannej odnowie budowanej na podstawie sukcesji apostolskiej. - Przez biskupów świadectwo Pisma Świętego pozostaje w Kościele żywe i buduje podstawę nieustannie aktualnych przekonań wiary Kościoła, które odnajdujemy nade wszystko w Credo i w dogmatach. Przejawiają się one w liturgii, w życiu Kościoła, w wychwalaniu Boga. Celebracja eucharystyczna sprawowana na Ziemi znajduje się w tym kontekście w nierozerwalnej relacji z Jerozolimą...w niej składana jest prawdziwa i odwieczna ofiara chwały Bogu i Barankowi, których celebracja ziemska jest jedynie obrazem. Kto uczestniczy we Mszy św., zatrzymuje się w pewnym sensie na progu nieba - przypomniał papież.
Benedykt XVI wyznał, że jako młody teolog w pismach Petersena znalazł teologię, której poszukiwał. Było w niej poważne podejście do zagadnień historycznych, wysiłek zrozumienia i analizy tekstów, nie odczytywanych jedynie w kontekście przeszłości, ale wchodzących w relację z Bogiem żywym.
Mówiąc o osobistych losach tego teologa papież podkreślił, że wyrażała się w nich sytuacja każdego chrześcijanina, który nie ma na Ziemi trwałego mieszkania. Przypomniał, że po przejściu na katolicyzm utracił on katedrę uniwersytecką, środki utrzymania. Mimo to nie wahał się i zawarł małżeństwo, wyrażając w ten konkretny sposób swą wewnętrzną pewność, że pomimo iż jesteśmy cudzoziemcami, możemy odleźć wsparcie we wspólnocie miłości, w której znajduje się coś, co trwa na wieki. Papież zaznaczył, że w 1990 r. miał okazję osobiście przekazać gratulacje Jana Pawła II dla żony Petersona z okazji jej 80. urodzin.
Ojciec Święty podkreślił, że Erik Peterson był obcy teologii protestanckiej, a także w pewien sposób ówczesnej teologii katolickiej. „Dziś wiemy, że należał do obydwu, że obydwie mogą się od niego wiele nauczyć: cały dramat, realizm, roszczenia egzystencjalne, humanistyczne teologii” - stwierdził papież.
Benedykt XVI podziękował także kard. Karlowi Lehmanowi za inicjatywę opublikowania dzieł wszystkich Petersona. Są one obecnie tłumaczone na włoski, francuski, hiszpański, angielski, węgierski a nawet chiński. Wyraził nadzieję, że w ten sposób powszechniejsza stanie się znajomość myśli tego teologa, który nigdy nie zatrzymuje się na szczegółach, spoglądając nieustannie na całą teologię.
Skomentuj artykuł