"To jest odpowiedź na wyzwania Kościoła"
O tym jak bardzo bł. Janowi Pawłowi II leżała na sercu sprawa nowej ewangelizacji przypomniał kard. Stanisław Dziwisz podczas porannej Mszy św. przy grobie bł. Jana Pawła II w Bazylice Watykańskiej.
"To miała być i jest odpowiedź na wyzwania, przed którymi staje współczesny Kościół" - zaznaczył metropolita krakowski w kazaniu skierowanym do polskich biskupów przebywających z wizytą ad limina Apostolorum w Rzymie. Metropolita krakowski zachęcił do szczególnej modlitwy za "bratni naród ukraiński".
Publikujemy pełny tekst kazania:
Wprowadzenie
Drodzy bracia Biskupi,
Bracia i Siostry!
Nasza obecność oraz sprawowanie Eucharystii w Bazylice noszącej imię Apostoła Piotra, wzniesionej nad jego grobem, pomaga nam powrócić myślą i sercem do czasów pierwotnego Kościoła. Zgodnie z zamysłem Jezusa Chrystusa, zbudowany on został na wierze rybaka Szymona, który stał się Opoką - Skałą żywej wspólnoty ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana. Od dwóch tysięcy lat, pośród wszystkich nawałnic, Kościół trwa niewzruszony, zgodnie z zapowiedzią Chrystusa, że "bramy piekielne go nie przemogą" (Mt 16, 18).
Przybywając do Rzymu z wizytą ad limina Apostolorum, modląc się przy ich grobach, gromadzimy się także przy grobie błogosławionego Jana Pawła II, którego przez dwadzieścia siedem lat nazywaliśmy Piotrem naszych czasów. Kościół zachowuje w pamięci jego świadectwo. Zachowuje w pamięci jego świętość. Potwierdzi ją oficjalnie 27 kwietnia.
Powierzmy Bogu w tej Mszy świętej wszystkie sprawy Kościoła powszechnego, a w sposób szczególny Kościoła w naszej Ojczyźnie. Powierzmy pasterską posługę Ojca Świętego Franciszka. Powierzmy Panu wszystkie nasze sprawy, nasze troski i nadzieje.
Stając w pokorze przed świętym Bogiem, zdając sobie sprawę z naszych osobistych ułomności i grzechów, prośmy Pana ludzkich losów o miłosierdzie.
Homilia
Bracia i Siostry!
1. Mistrz z Nazaretu przez kilka lat formował umysły i serca swoich najbliższych uczniów, którzy po Jego zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu zostali apostołami. W Jego szkole uczyli się oni Bożego spojrzenia na świat, na ludzkie sprawy, na troski, niepokoje i nadzieje człowieka. W tej szkole, stanowiącej jednocześnie wspólnotę życia z Nauczycielem, jednym z pierwszych i najwierniejszych uczniów był Szymon. Jezus powołał go niejako z marszu, gdy zarzucał sieć w jezioro z bratem Andrzejem. Jak zaznacza św. Marek, powołani "natychmiast, porzuciwszy sieci, poszli za Nim" (Mk 1, 18), podobnie zresztą jak dwaj inni bracia, synowie Zebedeusza.
Szymon wyróżniał się w gronie uczniów spontanicznością, gorliwością i wiarą. Miał wielkie serce. Ale nie był "supergwiazdą". Był słabym człowiekiem. Również w jego przygodzie pójścia za Chrystusem miały się sprawdzić przenikliwe słowa apostoła Pawła: "Przechowujemy […] skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas"(2 Kor 4,7). Jezus wiedział, co kryje się w każdym człowieku. Znał również głębię serca Szymona Piotra. I dlatego wybrał go takim, jakim był, do szczególnej służby w rodzącym się, pierwotnym Kościele.
2. Dialog, o którym nam opowiada dzisiejsza Ewangelia, stanowił ostatnią weryfikację wewnętrznej postawy Szymona Piotra, przed przekazaniem mu zadania. Jezus zapytał go o sprawę najważniejszą. Zapytał go, i to trzy razy, o miłość. "Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?", "czy miłujesz Mnie?", "czy kochasz Mnie?". Za każdym razem padła szczera, pokorna odpowiedź: "Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham"; "Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham". I za każdym razem, trzykroć, Szymonowi Piotrowi została przekazana misja: "Paś baranki moje"; "Paś owce moje" (por. J 21, 15-17).
Miłość do Jezusa jest fundamentem wszelkiej misji, każdego urzędu i służby w Kościele. Tym bardziej taka miłość powinna codziennie inspirować, motywować i rozpalać serce każdego pasterza, jeżeli nie chce być tylko zwykłym, bezdusznym zarządcą, administratorem spraw wspólnoty Kościoła lokalnego. Tę prawdę wyraził lapidarnie Jan Paweł II podczas Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, zwracając się do biskupów. Powiedział wtedy błogosławiony Papież: "Biskup, następca apostołów, to ktoś, dla kogo Chrystus jest wszystkim" (homilia, 8 X 2000, n. 4).
Nie ulega żadnej wątpliwości, że Jan Paweł II, mimowolnie, odsłonił w tych słowach tajemnicę swego pasterskiego serca, swej nadzwyczajnej, wręcz heroicznej gorliwości apostolskiej. Mówił z własnego doświadczenia wieloletniego pasterza, któremu Bóg powierzał coraz większą odpowiedzialność za losy Kościoła, najpierw krakowskiego, a potem - od 16 października 1978 roku - za losy Kościoła powszechnego. Dlatego zachęcał braci w biskupstwie, aby za Psalmistą prosili często Boga o mądrość serca - sapientia cordis - która jest darem Bożym. "Aby otrzymać ten dar, niezbędny warunek dobrego rządzenia Kościołem, my, pasterze - tak mówił Ojciec Święty - musimy jako pierwsi przejść przez Niego, [Jezusa Chrystusa], [przejść przez] «bramę owiec» (por. J 10, 7). Musimy naśladować Dobrego Pasterza (J 10, 11. 14), aby wierni słuchając nas słyszeli Jego, a idąc za nami szli za Nim, Jedynym Zbawicielem wczoraj, dziś i na wieki" (por. tamże, n. 1). Jak bardzo te słowa współbrzmią z tym, co głosi nam dzisiaj Papież Franciszek!
3. Wiemy, jak bardzo Janowi Pawłowi II leżała na sercu sprawa nowej ewangelizacji. To miała być i jest odpowiedź na wyzwania, przed którymi staje współczesny Kościół. Powołując się na nauczanie Soboru Watykańskiego II, jako jego uczestnik oraz wierny, konsekwentny realizator, Ojciec Święty mówił: "Dzisiaj, na progu trzeciego tysiąclecia, wyzwanie nowej ewangelizacji jeszcze bardziej podkreśla znaczenie posługi biskupiej: to przede wszystkim pasterz ponosi odpowiedzialność za wspólnotę kościelną i jest jej animatorem, troszcząc się zarówno o zachowanie wewnętrznej jedności, jak i pobudzając ludzi do działalności misyjnej. W obliczu relatywizmu i subiektywizmu, którymi skażona jest w wielkiej mierze współczesna kultura, biskupi są powołani do obrony i umacniania doktrynalnej jedności swoich wiernych. Pochylając się z troską nad wszystkimi sytuacjami, w których ludzie tracą wiarę lub jej nie znają, biskupi angażują wszystkie siły w dzieło ewangelizacji" (tamże, 5).
W tych dniach uświadamiamy sobie wyraziściej naszą odpowiedzialność za ewangelizację, ale także tę prawdę, że w tym dziele nie jesteśmy sami. Wspierają nas kapłani. Wspierają nas osoby konsekrowane. Wspierają nas coraz bardziej świeccy, stanowiący olbrzymi ewangelizacyjny potencjał Kościoła.
4. Przedłużeniem dialogu Chrystusa z Szymonem na brzegu Jeziora Tyberiadzkiego były przejmujące słowa o czekającym Apostoła losie: "«gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie zechcesz». To powiedział [Jezus], aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: «Pójdź za Mną»" (J 21, 18-19). Piotr poszedł. Po wniebowstąpieniu Jezusa i zstąpieniu na apostołów Ducha Świętego, zaczął odważnie i z mocą głosić Ewangelię o ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Panu, budował Kościół, umacniał braci w wierze. Zostawił swą rodzinną Galileę. Opuścił Jerozolimę i dotarł aż do stolicy rzymskiego imperium i tu złożył najwyższe świadectwo swemu Panu. Tutaj ostatecznie potwierdził to, co powiedział na brzegu Jeziora Tyberiadzkiego w dialogu ze Zmartwychwstałym, pytającym go o miłość.
Przygoda pójścia z Chrystusem zaprowadziła do Rzymu także Karola Wojtyłę. Zostawił Kraków i Polskę, by służyć całemu Kościołowi i światu. W Rzymie kierował nawą Kościoła. Tutaj podejmował ważne i dalekosiężne decyzje. Tutaj nauczał i spotykał się z braćmi w wierze. Stąd wyruszał, by głosić Ewangelię w najdalszych zakątkach naszego globu. Spontanicznie myślimy o nim, gdy wsłuchujemy się w słowa Izajasza: "O jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny" (Iz 52, 7).
Jan Paweł II na swój sposób podzielił los Piotra. Najpierw dosięgła go kula. To było 13 maja 1981 roku. Próbowano położyć kres jego służbie. Próbowano odebrać ludziom nadzieję, związaną z jego żarliwym przepowiadaniem Chrystusa. A w ostatnich latach życia cierpienie nadało nowy wymiar jego świadectwu. Nogi zwiastuna radosnej nowiny odmawiały posłuszeństwa, a w końcu zamilkł jego głos. Ale tym bardziej przemawiał całym sobą - swoim zawierzeniem wszystkiego Bogu. Przemówił swoją śmiercią. Przemówił swoim pogrzebem. A potem zaczął przemawiać swoją świętością. Za kilka miesięcy czekał nas finał tego nadzwyczajnego świadectwa.
5. Dzisiaj, przy grobie Apostoła Piotra, przy grobach błogosławionych, a wkrótce świętych Następców Piotra - Jana XXIII i Jana Pawła II, odnawiamy naszą osobistą wiarę. Odnawiamy nasze osobiste pragnienie i przyrzeczenie służenia Jezusowi Chrystusowi i Jego sprawie, dla której przyszedł na ziemię.
Powierzamy Bogu wszystkich, do których jesteśmy posłani - naszych braci i nasze siostry. Powierzamy wszystkie sprawy Kościoła w naszej Ojczyźnie. Modlimy się za rodziny, aby były wspólnotami miłości i życia. Modlimy się za młodych, aby - niczym na skale - budowali swoją przyszłość na Chrystusie. Modlimy się za wątpiących, poszukujących, żyjących na marginesie Kościoła lub poza nim, nie rozumiejących jego natury i misji.
Modlimy się za sprawujących władzę w naszym kraju, aby sprawowali ją mądrze, w duchu służby. Modlimy się za Europę, aby pozostała wierna swoim chrześcijańskim korzeniom. Modlimy się za bratni naród ukraiński.
Modlimy się za Kościół powszechny, by był znakiem nadziei, zwłaszcza dla ubogich, prześladowanych, cierpiących, opuszczonych. Modlimy się za Papieża Franciszka, by głosił światu radość Ewangelii. Modlimy się za nas samych, abyśmy byli wiarygodnymi świadkami Jezusa w dzisiejszym świecie.
Amen!
Skomentuj artykuł