"To największy koszmar w życiu księdza"

(fot. doncamillo21.blogspot.com)
KAI / mm

Jakiego księdza chcą dziś ludzie zaangażowani w życie Kościoła? - zastanawiał się bp Piotr Greger podczas Eucharystii z udziałem duchownych, którzy 25 lat temu przyjęli święcenia kapłańskie. Wymienił też jego zdaniem, największy koszmar w życiu każdego księdza.

Wśród 23 księży diecezji bielsko-żywieckiej uczestniczących 22 maja we Mszy św. w kaplicy Domu Księży Emerytów w Bielsku-Białej byli tacy, którzy przyjęli święcenia 21 maja 1989 r. w katedrze na Wawelu w Krakowie, a część, jak biskup pomocniczy, zostali wyświęceni 13 maja w katedrze w Katowicach.

Bp Greger w homilii podkreślił, że choć ludzkie oczekiwania nie są istotą kapłańskiej posługi, nie warto bagatelizować wyobrażeń, jakie mają o kapłaństwie wierni. Biskup zauważył, że ksiądz musi być ludzki. Przestrzegał przed uciekaniem od ludzkich spraw w natłoku obowiązków. "Mijać się z człowiekiem to jeden z największych koszmarów w życiu księdza. Ludzie są bardzo wdzięczni za bycie z nimi, ale też bardzo wymagający. I dobrze, że tak jest. W ten sposób nas mobilizują. Dają do zrozumienia, że kiedy się z nimi spotykamy, wszystkie inne sprawy powinny poczekać" - mówił biskup.

Kaznodzieja podkreślił, że strój księdza musi być zestrojony z jego człowieczeństwem, a braku ludzkiej, elementarnej wrażliwości nie przesłoni się sutanną. "Jestem przekonany, że jeśli ludzi świeckich coś zaczyna drażnić w postawie księdza - to bynajmniej nie samo kapłaństwo, ale brak ludzkiej wrażliwości, dobroci, pokory, poświęcenia" - zwracał uwagę.

Zdaniem biskupa, ksiądz musi być ludzki, ale zarazem różniący się od innych. Zauważał, że takim zewnętrznym znakiem tej inności jest celibat, stanowiący naturalną konsekwencją ofiarnego bycia darem dla innych ludzi. "Celibat nie wynika z lekceważenia małżeństwa, lecz z tego, że małżeństwo i rodzina to rzeczywistość tak niezwykle wielka, że warto ją wspierać nawet za cenę rezygnacji z założenia rodziny" - dodawał i przypomniał, że ksiądz musi być też duchowym ojcem.

"Nie trzeba robić nadzwyczajnych rzeczy, aby mogły się dokonywać się wielkie Boże sprawy" - dodawał.
Biskup dziękując Bogu za 25 lata kapłaństwa, przypomniał, że dziś przypada 19. rocznica pobytu Jana Pawła II w diecezji bielsko-żywieckiej.

Wśród księży, którzy dziś spotkali się w Bielsku-Białej z okazji 25-lecia swego kapłaństwa był m.in. ks. Mariusz Jończyk, pracujący w Republice Czeskiej.

Pomysłodawcą spotkania był ks. Janusz Kuciel, proboszcz parafii NMP Nieustającej Pomocy w Międzybrodziu Żywieckim. Przyznaje, że księża wyświęceni w tym samym roku, ale w różnych miejscach i przygotowujący się do kapłaństwa w różnych seminariach duchownych po raz pierwszy spotkali się razem z okazji takiego jubileuszu. Z 24 księży diecezji bielsko-żywieckiej wyświęconych w 1989 roku w Krakowie i Katowicach na czwartkowym jubileuszu obecnych było 23.

W momencie ogłoszenia papieskiej bulli "Totus Tuus Poloniae populus" z 25 marca 1992 roku do nowo powstałej diecezji bielsko-żywieckiej inkardynowano 258 kapłanów: z diecezji katowickiej (127) i archidiecezji krakowskiej. Pracowało także wówczas 33 zakonników.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"To największy koszmar w życiu księdza"
Komentarze (3)
M
marija
24 maja 2014, 09:30
jak moze być normalna msza święta jak ksiądz siedzi butnie w fotelu a szafarze obrzydliwi "księza samozwańcy" udzielają komunię św. która jest nie wazna. Nasz proboszcz wyzywa Palikota a wokół koscioła jest kostka a na niej ułożone krzyze po których procesja idzie i ludzie depczą symbol wiary-okropny hipokryta gdyby nie wiara w Boga to do kościoła chodzić się nie chce
E
Ester
23 maja 2014, 20:35
Skuteczność apostolska jest wprost proporcjonalna do osobistej świętości. Ale święty to najpierw człowiek bardzo po ludzku uporządkowany. Św. Jan Paweł II miał bardzo serdeczną, ojcowską postawę. Ofiara złożona z założenie rodziny (posiadania  żony, dzieci ) to dar dla Jezusa, by tym bardziej być płodnym duchowo. Ojcostwo nadprzyrodzone tym przewyższa naturalne, że my świeccy, rodziny do życia doczesnego, a duchowni , do życia wiecznego. Spójrzmy na Św. s. Faustynę. Ile dusz zawdzięcza jej zbawienie...To właśnie  owoc celibatu, pewnie nie jedyny...
E
echidna
23 maja 2014, 06:45
proponuję założenie "naszego seminarium". a tak na poważnie wspaniały pomysł. :) i pięknie powiedzial ks. biskup