„To skrajna patologia”. Wstrząsający obraz absolutnej władzy abpa Głódzia
Kupczenie parafiami, terror psychologiczny i pławienie się w luksusach. Tak wygląda codzienność abpa Sławoja Leszka Głódzia, według zeznań księży z jego diecezji.
„Jeśli byłaby to prawda, jest to skrajna patologia. To coś, co niszczy nie tylko Kościół w relacjach, ale niszczy ludzi wewnętrznie” – mówi ks. prof. Adam Świeżyński z UKSW. To jeden z duchownych, którzy wypowiadają się w materiale. Wstawiał się za księdzem, który twierdzi, że został zniszczony psychicznie przez abp Głódzia.
Reportaż dziennikarzy "Czarno na białym" składa się z wypowiedzi duchownych, którzy mieli doświadczyć mobbingu ze strony ich pasterza. Część jako pracownicy kurii, inni będąc alumnami seminarium. Większość zachowała anonimowość ponieważ boją się arcybiskupa. Powtarzają się świadectwa potężnych kryzysów psychicznych.
„Na pewno w tym kryzysie miałem myśli samobójcze. To jest taki stopień stresu” – mówi jeden z księży. „Poniżanie, publiczne poniżanie. To wzbudza lęk i on jest w tym naprawdę niezły” – dodaje inny.
„Poniżanie, publiczne poniżanie. To wzbudza lęk i on jest w tym naprawdę niezły”
„Kilka godzin po śniadaniu, podczas wprowadzenia relikwii św. Jana Pawła II do parafii w Kiezmarku - uroczystości podniosłej (w obecności abpa Lwowa) - Arcybiskup podszedł do mnie w zakrystii i nie wiadomo dlaczego skomentował poranny «incydent» ze źle (jego zdaniem) przyrządzonym jajkiem: «nie potrafią jajka ugotować...» - i tu dodał określenie - «c...ty p...ne»” – pisze ks. Piotr, były kapelan kurii. To fragment jego świadectwa, które złożył nuncjuszowi apostolskiemu. Ksiądz Piotr miał być zmuszany do złożenia przysięgi, aby nic co widzi i słyszy w kurii nie opuściło jej murów.
Dziennikarze skontaktowali się z księdzem Piotrem, ale ten nie chciał z nimi rozmawiać, mówiąc, że to dla niego za trudne. Odesłał ich do swoich listów pisanych cztery lata temu do ówczesnego nuncjusza apostolskiego w Polsce abp. Celestino Migliore.
Obok przemocy psychicznej, w wypowiedziach duchownych pojawia się wątek pobierania wysokich „ofiar” przez biskupa za swoją posługę. Księża wypowiadający się w materiale twierdzą, że abp Głódź gardzi tymi, którzy dają chude koperty. „Nie wolno mu dać mało. Nie można mu dać groszowych ofiar” – mówi jeden z proboszczów, bo za zbyt małe opłaty, biskup miał upokarzać księży. Gdańscy księża zeznają także, że biskup wymusza na nich pieniądze, również za przeniesienie na lepszą parafię.
„Panie, dzisiaj jesteśmy na dożynkach w Trąbkach Wielkich i dziękujemy Panu Bogu za plony. Proszę mnie tu nie ściągać pod kosy. Proszę nie molestować mnie tutaj w świętym miejscu jakim są Trąbki Wielkie i na dożynkach” – odpowiada arcybiskup Głódź dziennikarzowi TVNu, który dopytuje o mobbing. Arcybiskup nie zamierza również spotkać się z dziennikarzami.
"Proszę nie molestować mnie tutaj w świętym miejscu jakim są Trąbki Wielkie i na dożynkach” - abp Głódź.
Według twórców programu świadectwa skrzywdzonych przez arcybiskupa księży otrzymało już dwóch nuncjuszy apostolskich – abp Celestino Migliore i obecny abp Salvatore Pennacchio. Nikt nie skontaktował się z autorami świadectw, a w chwili emisji reportażu nuncjusz Pennacchio nie udzielił żadnej odpowiedzi dziennikarzom. „Właściwie to nie ma z kim w Kościele na takie tematy rozmawiać. Można z kolegą księdzem sobie ponarzekać” – komentuje ks. Świeżyński w materiale TVN-u.
„O mobbingu, poniżaniu, pazerności wiadomo od dawna. O wszystkich krzywdach wiedzieli dwaj nuncjusze. I nic. Jaki to przekaz dla wiernych i świata? W tej instytucji (Kościoła) nie rozwiązuje się sytuacji kryzysowych, po raz kolejny nie staje się po stronie ofiar” – skomentował reportaż na facebooku dominikanin Maciej Biskup OP, były przeor klasztoru w Szczecinie.
„Arcybiskupowi Głodziowi nie wiele zostało do wieku emerytalnego, ale nie działanie Kościoła niszczy morale wiernych i będzie kolejnym przykładem, że rozwalamy Kościół na własne życzenie” – dodaje dominikanin.
W podobnie krytycznym tonie wypowiedział się Tomasz Terlikowski, który zaznacza, że próba obrony Kościoła w takiej sytuacji, to zamiatanie pod dywan. „Mobbingu, ciągu na kasę, a czasem braków w wychowaniu nie uświęca władza biskupia. Obrona Kościoła w tej sytuacji to próba załatwienia sprawy, rozwiązania problemu, a nie udawanie, że ich nie ma, i że to atak na Kościół” – pisze Terlikowski.
Skomentuj artykuł