Tomasz Adamek o walce z Szatanem

(fot. Mirosław Gładysz / Wikimedia Commons / CC BY 3.0)
KAI / pz

- Jeśli przestanę się modlić, to będzie po mnie, bo on tylko czyha na to - tak o swej walce z Szatanem opowiada na łamach miesięcznika "Egzorcysta" bokser z Gilowic na Żywiecczyźnie Tomasz Adamek. Mistrz świata w boksie zawodowym podkreśla, że wierzy w istnienie osobowego Szatana.

- No przecież gość kusi mnie codziennie. Nie kusi mnie żona, nie kusi mnie kolega, tylko kusi on - dodaje w marcowym wydaniu miesięcznika, poświęconego przede wszystkim zagrożeniom duchowym czekających na tych, którzy fascynują się jogą.

Adamek bardzo często podkreśla, że jedną z form przygotowań do pojedynku jest modlitwa. - Nie ma w tym nic niezwykłego. Jestem katolikiem i to rzecz normalna, że modlę się i żyję wiarą. Wielu złośliwie określiło mnie jako "święty". Ale tak mogą mówić tylko ci, którzy są daleko od Boga. Poza tym, dziś osoby publiczne rzadko przyznają się do swej wiary, więc czasami mam z tego powodu przykrości - powiedział sportowiec w jednej z rozmów z KAI.

Najbardziej znanym na świecie bokserem, który bardzo często publicznie odwoływał się do Boga, jest Chris Byrd, były amerykański mistrz świata wagi ciężkiej. Kiedy wychodził na ring, z głośników rozlegała się pieśń "Jezus przelał swą krew i umarł za mnie".

DEON.PL POLECA

Urodzony w Żywcu Adamek, obecnie zawodnik wagi ciężkiej, stoczył 50 walk. 48 zakończyło sie jego zwycięstwami (29 przed czasem) dwa pojedynki przegrał. Walczył w ringu 329 rund. 37-letni "Góral" z Gilowic ma żonę Dorotę i dwie córki - Roksanę i Weronikę. Obecnie Adamek mieszka w USA, a jego trenerem prowadzącym jest Roger Bloodworth.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Tomasz Adamek o walce z Szatanem
Komentarze (9)
M
Magdalena
7 października 2014, 23:03
Tomasz Adamek wyznał, że jest katolikiem, a nie świętym, zatem porównujmy go po prostu z nami, a nie ze świętymi…
KK
kapitan kloss
7 października 2014, 10:54
Adamek_ nawiedzony idiota. ,dostal duzo ciosow w glowe to i bredzi,.....
L
leszek
7 października 2014, 10:35
Mówi bardzo ładnie i szczerze, słowa są mądre. Chociaż na pewno doskonale sobie zdaje sprawę, że Pan Bóg w ringu na ogół stoi po stronie tego, kto jest lepiej przygotowany i wytrenowany i ma mocniejszy cios.
R
Ro
7 października 2014, 09:16
dzięki Tomek :)
K
krismal1
9 marca 2013, 20:08
  A czy przypadkiem boks zawodowy nie jest dziełem szatana jakie konkretnie dobro może wynikac z walenia kogoś po mordzie . Komu to przynosi pożytek ?.pewwnie są takie sytuacje w życiu że trzeba komuś dać po mordzie . Czy to stając w obronie kogoś innego czy też aby ktoś się opamiętał. Zawsze to jednak będzie smutny fakt . Ale robić z tego życiową pasję i sposób zarabiania pieniędzy to wedlug mnie jest perwersja.No ale takich pytań Adamek sobie nie zadaje bo  zadużo kasy by stracił rezygnując z boksu zawodowego. A może największym zwycięstwem Szatana w życiu Adamka jest to że uczynil boks zawodowy swoim sposobem na życie
WW
wierząca w nieosobowego Boga
9 marca 2013, 12:43
Trzeba mieć odwagę, by przyznawać się do satanizmu. "Mistrz świata w boksie zawodowym podkreśla, że wierzy w istnienie osobowego Szatana."
Martino
9 marca 2013, 10:27
Fascynacja jogą sprowadza zagrożenia duchowe, a mordobicie eufemistycznie nazywane boksem już nie? Żałosne...:-/
A
a...
9 marca 2013, 01:44
Ważne by używać rozumu i po alkoholu nie wsiadać do samochodu bo można zabić siebie i niewinnych ludzi...(abstrahuje,że to jest przestępstwo).Ważne żeby docenić przeciwnika i przyznać się,że był lepszy kiedy był lepszy.Fajnie było patrzeć jak Pan Adamek odedchnął z ulgą po ostatniej walce z Cuninnghamem gdy pierwotnie ogłoszono...remis...Odetchnął,że nie przegrał a powinien i to wiedział...ale po kilku sekundach okazało się że sędzia się pomylił i...wyszło że Adamek wygrał.I właśnie wtedy jakby nigdy nic przyjął to za oczywiste...lekceważąc przeciwnika w wywiadach po tej walce...szkoda...bo przez chwile widać było że Pan Adamek wie że przegrał...a potem oddycha z ulgą że jest chociaż  remis który dostał w prezencie...Szkoda że wtedy niepokazał klasy mówiąc,że był słabszy a sędziowie go wybrali bo to biznes...i polonia nakręca najlepiej finansowy show...więc Cunningham musiał przegrać mimo że był lepszy...szkoda że zabrakło postawy chrześcijańskiej w czynie i słowie u pana Adamka wobec lepszego w tej walce przeciwnika...Czyny potwierdzają autentyczność słów...brak czynów to pustosłowie...
C
czytelnik
8 marca 2013, 23:06
Pan Jezus też się modlił zanim dla rekreacji dał komuś nokautujący sierpowy... Boże nie chcę aby po modlitwie dotknął mnie mój brat Adamek...taki mały Adam... a taki wielki gest miłości...