Trzy dowody na to, że rok jubileuszu może być czymś więcej niż tylko pustym hasłem

Fot. Depositphotos.com

Muszę się przyznać: nie mam przekonania do ogłaszanych przez Kościół „roków” tematycznych. Od czasu, gdy ileś lat temu odnotowałam ich istnienie mam wrażenie, że po szumnym zapowiedzeniu tematu roku następuje chwilowe wzmożenie przy produkcji materiałów duszpasterskich, z których nikt później za bardzo nie korzysta, bo nie do końca trafiają w potrzeby odbiorców.

I niby ten rok wiary, modlitwy czy pokuty jest – ale raczej wisi nad Kościołem jak chorągiewka, nie mając zbyt wielkiego wpływu na praktykę życia wiernych, niż realnie zmienia coś w ich duchowości czy relacji z Bogiem.

DEON.PL POLECA

 

 

Gdy patrzę na ogłoszony właśnie rok jubileuszu, mimo moich wszystkich uprzedzeń do narzuconych odgórnie haseł i pomysłów mam zaskakujące poczucie, że jest w nim coś więcej niż tylko kolejny rok kościelny „pod hasłem”. Że owszem, z jednej strony będzie się kojarzył z pielgrzymką do Rzymu, dla większości wierzących w Polsce nieosiągalną, oraz z homiliami biskupów i drzwiami świętymi, które przodują na liście słabo wyjaśnionych symboli. Ale z drugiej strony są takie trzy rzeczy, które świadczą o tym, że rok jubileuszu nie musi być kolejnym pustym hasłem, opatrzonym gadżetami sprzedawanymi na każdym rogu w Rzymie, droższymi biletami lotniczymi i całą okołopielgrzymkową komercją.

Mam zaufanie do jubileuszu, bo to pomysł samego Boga

Pierwsza rzecz to fakt, że jubileuszy nie wymyślił Kościół. To pomysł samego Boga, zlecony do realizacji najpierw Izraelitom, czego dowody mamy w Księdze Kapłańskiej: „Cały ten rok pięćdziesiąty będzie dla was rokiem jubileuszowym (…), to będzie dla was rzecz święta. W tym roku jubileuszowym każdy powróci do swej własności. Nie będziecie wyrządzać krzywdy jeden drugiemu.” Rok „wielkiego odpoczynku” dla ludzi i ziemi, rok wyzwalania niewolników, nawracania serca, które wpadło w pokusę chciwości, wybierania ludzi i relacji zamiast zysku, godzenie się na mniej i Boża obietnica, że nikomu niczego nie braknie, czas szukania Bożego przebaczenia. Po latach ideę roku jubileuszowego ożywił Kościół – lud potrzebował i przypomniał, że Bóg działa w ten sposób, papież potwierdził i wykonał. Ile razy na przestrzeni siedmiuset lat był ogłaszany jubileusz – tyle razy się działo.

Łaska jest jak rzeka, jubileusz - jak łagodne zejście do wody

Druga rzecz: nie ma tu ludzkiego wymyślania, jakim tematem powinni zająć się ludzie, co pogłębić, czego się dowiedzieć. To nie tyle rok budowania, ale rok sprzątania, czyszczenia, robienia miejsca, powrotu. Rok anulowania długów i czas odnajdowania spokoju, gdy wreszcie z ulgą i głęboko można odetchnąć. Cytując Izajasza – „rok łaski Pana”. Te słowa wybiera sobie później Jezus, by opisać swoją misję. Głosić dobrą nowinę ubogim, opatrywać rany serc złamanych, pocieszać wszystkich zasmuconych, zapowiadać więźniom wolność – to jest sens roku łaski Pana.

Łaska działa z mocą cały czas, płynie jak rzeka. Sztuka polega na tym, że każdy człowiek może wybrać, czy wchodzi do tej rzeki, czy nie. Jubileusz jest jak budowanie łagodnych zejść do wody wszędzie tam, gdzie komuś się wydaje, że brzeg jest zbyt stromy i wysoki. Wyjątkowy czas spowiedzi i specjalni spowiednicy, którzy są dowodem Bożej rozrzutności w przebaczaniu. Możliwość uzyskania odpustu zupełnego, który wielu osobom wciąż kojarzy się ze średniowiecznym kupowaniem ucieczki z czyśćca, a w rzeczywistości jest potężną łaską, czyszczącą osad smutku i zniechęcenia, który zostaje w ciele i duszy jako konsekwencja naszych złych działań, tych już przebaczonych. Obrazowo mówiąc: gdy ojciec wybacza nam, że stłukliśmy szklankę, szklanka wciąż zostaje stłuczona: odpust zupełny jest jak wymiecenie wszystkich najdrobniejszych kawałków szkła z podłogi, po której chodzimy każdego dnia.

DEON.PL POLECA


Nie chodzi o "przerabianie" pobożnych treści, które do nas nie trafiają

Trzecia rzecz: jestem przekonana, że jubileusz to czas, w którym możemy iść własną ścieżką duchowego rozwoju, a Bóg będzie nam dmuchał w skrzydełka i dawał okazje do tego, by poćwiczyć te mięśnie wiary, które nam ostatnio osłabły. Główne drogi są wyznaczone – do Rzymu, do kościołów jubileuszowych, ale jest tu mnóstwo przestrzeni na indywidualne, osobiste poszukiwanie Bożej miłości, przebaczenia, obecności. W bulli zapowiadającej jubileusz papież umieszcza listę inspiracji, ale to, którym się zainspirujemy i w jaką stronę pójdziemy, jakich odkryć dokonamy i który bolesny punkt życia przyjdziemy do Boga leczyć – to zależy tylko od nas. I nie musimy próbować wciskać się na siłę w foremkę treści "materiałów duszpasterskich na rok jubileuszu", żeby doświadczyć działania łaski.

Marta Łysek - dziennikarka i teolog, pisarka i blogerka. Twórczyni Maluczko - bloga ze Słowem, współautorka "Notesów duchowych", pomagających wejść w żywą relację z Ewangelią. Sporadycznie wykłada dziennikarstwo. Debiutowała w 2014 roku powieścią sensacyjną "Na uwięzi", a wśród jej książek jest też wydany w 2022 roku podlaski kryminał  "Ciało i krew". Na swoim Instagramie pomaga piszącym rozwijać warsztat. Tworzy autorski newsletter na kryzys - "Plasterki". Prywatnie żona i matka. Odpoczywa, chodząc po górach, robiąc zdjęcia i słuchając ciszy.  

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Trzy dowody na to, że rok jubileuszu może być czymś więcej niż tylko pustym hasłem
Komentarze (9)
WG
~Witold Gedymin
14 stycznia 2025, 20:32
Oświadczenie przeora gasi nadzieję, że paulini dokonają uczciwego rachunku sumienia.
WG
~Witold Gedymin
11 stycznia 2025, 19:00
w ramach "przeżywania" roku jubileuszowego wiec wyborczy w klasztorze jasnogórskim.
MN
Mariusz Nowak
12 stycznia 2025, 20:10
A w innym miejscu deklaracja o podpisaniu ustawy liberalizującej prawo antyaborcyjne, która jest oczekiwaną przez połowę katolików w PL.
FD
~F. D.
13 stycznia 2025, 13:23
Ha! To jeszcze nic! Trzysta siedemdziesiąt lat temu — być może w tej samej sali — radzono jak "dać po łbach" migrantom militarnym zza morza.
GZ
~Gość Zwykły
13 stycznia 2025, 18:22
no po prostu skandal! ;P
MN
Mariusz Nowak
11 stycznia 2025, 17:59
Trzy dowody na to, że rok jubileuszu może być czymś więcej niż tylko pustym hasłem. Tysiące innych dowodów, że tak nie będzie.
MN
Mariusz Nowak
11 stycznia 2025, 17:54
To taki game over i uruchomienie gry od nowa.
WG
~Witold Gedymin
11 stycznia 2025, 12:19
"I niby ten rok wiary, modlitwy czy pokuty jest – ale raczej wisi nad Kościołem jak chorągiewka, nie mając zbyt wielkiego wpływu na praktykę życia wiernych" - a czy polski Kościół, polscy biskupi zrobią wreszcie szczery do bólu rachunek sumienia i podejmą trud nawrócenia???
AS
~Antoni Szwed
11 stycznia 2025, 11:53
Autorka pisze o ważności odpustów w Roku jubileuszowym. I dobrze, że pisze, iż przebaczenie grzechów (podczas spowiedzi) i odpust to nie to samo. Chrystus odpuszcza grzech (pod określonymi warunkami), ale jest jeszcze KARA za grzech. Boska sprawiedliwość zakłada konieczność takiej kary. Sam czyściec jest miejscem odbywania kary za już odpuszczone grzechy. Odpust to dodatkowa łaska Boga, która tę karę nam zmniejsza lub anuluje w momencie otrzymywania tej łaski wszystko, na co zasłużyliśmy w przeszłości. W Średniowieczu bardzo zwracano na to uwagę. I słusznie. Musimy jeszcze wiele nauczyć się od średniowiecznych gigantów ducha. Dziś dla ożywienia wiary potrzebujemy ludzi podobnych do św. Bernarda z Clairvaux, św. Dominika, św. Bernardyna ze Sieny czy św. Wincenty Ferreriusz. Ale gdzie ich szukać?