Uczony: Benedykt XVI ujrzy upadek kapitalizmu

(fot. flickr.com/by Sterneck)
KAI / ad

Jan Paweł II zobaczył upadek komunizmu. Jego następca ujrzy upadek kapitalizmu - przewiduje ks. prof. Martin Schlag, wykładowca prawa konstytucyjnego na uniwersytecie w Innsbrucku i teologii moralnej na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie. Jego zdaniem "tylko cnotą możemy uratować się od kryzysu", gdyż "wydajność będąca celem samym w sobie prowadzi do katastrofy".

Według ks. Schlaga, należącego do Opus Dei, bez cnót nie powróci ożywienie gospodarcze, gdyż "nie ma wolnego rynku" bez cnót. "Nie można rozdzielać gospodarki i etyki", gdyż "moralność nie jest opcjonalna, lecz stanowi istotę gospodarki".

- Aby osiągnąć sukces menedżer potrzebuje cnót - pasji ukierunkowanej na dobro - oraz siły charakteru - wskazał naukowiec. Wśród cnót menedżera wymienił sprawiedliwość i wielkoduszność. Chodzi bowiem o umożliwienie ludziom rozwoju, podjęcie przez nich odpowiedzialności, docenianie ich talentów. Cnoty te są chrześcijańskie, ale przede wszystkim naturalne, wrodzone człowiekowi. Mówili o nich zarówno pierwsi filozofowie greccy, jak i Ojcowie Kościoła.

Zdaniem ks. Schlaga nie jest prawdziwe twierdzenie o rozejściu się dróg chrześcijaństwa i gospodarki. Tłumaczy on, że "początki kapitalizmu sięgają średniowiecza, gdy społeczeństwo było w całości chrześcijańskie. Narodził się on we Flandrii i w północnych Włoszech wraz z rozwojem, produkcją wełny i jedwabiu". Banki zaś "istniały już w starożytności". - Franciszkanie wymyślili banki socjalne, nie praktykujące lichwy, potępianej przez Kościół. Pierwszy bank etyczny powstał w 1462 r. w Perugii. W ciągu kilku lat dotarły one do 150 miast włoskich dzięki franciszkanom, którzy popierali mikrokredyty dla małych i średnich przedsiębiorstw, z odsetkami 4-5 proc. - przypomniał duchowny.

Pytany o obecny kryzys, uznał, że jest to kryzys systemu, który doprowadzi do "zmiany metody gospodarki", w której dochodziło do nadużyć. Proponuje uchwalanie dobrego prawa, które nie będzie biurokracją dusiło ludzkiej kreatywności. Podaje przykład USA, gdzie można założyć firmę w ciągu 26 dni, podczas gdy we Włoszech potrzeba aż 260 dni. Konieczne jest także odejście od dotychczasowej "polityki pomocowej". Np. Afryka otrzymała już taką pomoc zagraniczną sześciokrotnie, jednak nie popłynęły za tym inwestycje, nie sfinansowano powstania przedsiębiorstw, dlatego kraje tego kontynentu "nadal potrzebują Zachodu". - Asystencjalizm jest kontrproduktywny. Służmy porządkowi politycznemu, który wspiera przedsiębiorczość - apeluje kapłan. Wzywa też do myślenia długofalowego.

Zdaniem ks. Schlaga tak jak "Jan Paweł II zobaczył upadek komunizmu", tak "jego następca ujrzy upadek kapitalizmu". Wyjaśnił, że Benedykt XVI rozróżnia kapitalizm dobry i zły. Ten drugi to "szalejąca finansjera, oderwana od realnej gospodarki". - Uważam, że nastąpi koniec tego typu antyetycznej gospodarki - wskazał austriacki uczony w rozmowie z agencją Zenit.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Uczony: Benedykt XVI ujrzy upadek kapitalizmu
Komentarze (8)
2
21wiek
2 grudnia 2011, 21:46
a ja na zadna wojne nie pojde bo za kogo?za kraj co dal mi nic(tylko zponiewieral za kazdym razem obojetnie co by to nie bylo) za zagranice w ktorej nic nie zostalo?jak sie urodzilem w kryzysie 82r przez dwadziescia lat recesja wyjechalem z tamtad przyszlo kilka lat wzglednego rozsadku a z tym rodzina i znowu to samo teraz znowu moge odlozyc planowanie przyszlosci na pozniej czyli nigdy i moje dzieci to samo.Ucze ich zeby patrzyly tylko na siebie i na swoja przyszlosc a moze kiedys ich dzieci beda wstanie zyc bez strachu w stabilnym srodowisku ktore same sobie wykreuja i zabezpiecza najlepiej z minimalna zaleznoscia od tych wszystkich rzadow.jak bedzie rewolucja i bedziecie palic i niszczyc to sie przylacze za to tylko ze przez cale zycie kazdy mnie dojil i robil w h-ja na wszystkim, i zeby zabrac ogniem to co zabierali mi za moja ciezka prace  nie dajac nic w zamian poza zludnymi ochlapami o krore jaszcze trzeba blagac. Kapitalizm,Totalitaryzm,Komunizm czy inny ustroj zalezy tylko od ludzi ktorzy go obsluguja nie da sie uregulowac przepisami dobrobytu bo czlowiek znajdzie zawsze sposob zeby obejsc wszystko wydaje mi sie ze nie ma zlego ustroju sa tyko zli ludzie ktozy nim kieruja.Najlepiej zeby osoby zadzace poswiecily sie  w ramach ich powolania kierowaniem panstwem i nie posiadaly zadnych dochodow czy mocy, wplywow czy planow przyszlosciwych tylko myslaly o interesie kraju i za to obiely by swoj cel istnienia.znajdzcie kogos kto sie poddal i juz nie chce zy nie ma nic do stracenia dajcie jako glowe panstwa i wytlumaczcie ze jego juz nie ma ale narod ogulem moze byc jesli on sie o niego zatroszczy,nie musi bys jakims geniuszem w koncu otaczac go beda weze z radami.napewno jak sie zdecyduje bedzie wstanie poswiecic wszystko nawet wlasne zycie zeby zrobic roznice.
R
R
26 listopada 2011, 19:35
Kapitalizm cię wyssie a potem wypluje. Taki jest real korporacyjny i "troska o talenty". Przynejmniej u nas.
AC
A co na to?
26 listopada 2011, 18:00
< (..) Trudno się nie zgodzić z duchownym. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że kapitalizm nie może istnieć bez moralności. To samo dotyczy demokracji. Wiedzieli o tym Ojcowie Założyciele USA, którzy nie wyobrażali sobie nowoczesnego państwa, którego prawo nie byłoby oparte na Dekalogu. W Księdze Syracha napisano: „To bogactwo jest dobre, które jest bez grzechu” (Syr 13,24) Kościół nigdy nie sprzeciwiał się wolnemu rynkowi, o ile służył on człowiekowi. Św. Tomasz z Akwinu twierdził, że własność prywatna przyczynia się do lepszej pracowitości człowieka, ponieważ ten z natury bardziej się troszczy o swoją własność, co w konsekwencji buduje dobro ogółu. Niestety w momencie, gdy mamy do czynienia z odejściem od zasad moralnych, mamy również do czynienia z końcem prawdziwego kapitalizmu. Każdy, kto czytał wstrząsającą „Karawanę kryzysu” Lindy Polman, ten wie, że samo pompowanie pieniędzy w Afrykę, zabija ten kontynent. Ks. Schlag mówi,że Benedykt XVI będzie świadkiem końca kapitalizmu. Jednak należy zadać sobie pytanie: co dalej? Nie ma sprawiedliwszego i lepszego systemu gospodarczego jak kapitalizm. Nie ma czegoś takiego jak „trzecia droga”, w która wierzą niektórzy ludzie Kościoła. Jeżeli nie kapitalizm, to socjalizm. A to oznacza śmierć ludzkości. Należy mieć nadzieję, że przepowiednia duchownego się nie spełni i papież będzie świadkiem jedynie naprawienia kapitalizmu. „Brak wiary w wolny rynek jest brakiem wiary w wolność”- pisał Milton Friedman. Obyśmy tej wiary nigdy nie stracili."   Łukasz Adamski >
P
polonopitek
26 listopada 2011, 13:12
Jak może upaść coś, co już dawno upadło? Wąska grupa ludzi dodrukowywuje pieniądze i pożycza całej reszcie na procent.
G
g_ość
26 listopada 2011, 10:25
Słyszałem podobne teorie już przed kilku laty. Róznia się może szczegółami ale głowne wątki sa te same! Świadomość w Polsce o tym co się dzieje w Chinach 1 miliard 300 milionow (plus minus) i takich Indiach, które niedluglugo przegoni a Chiny, gdzie ~1 miliard 200 milionow  ludzi w tym wiekszość mowiąca (lepiel lub gorzej, ale podstawowej szkoly) po angielsku, w tym rzesze uzdolnionych matematycznie jest poniżej niemowęctwa...  [Amerykańska Dolina Krzemowa jest ponizeż Bangalore w Indiach obecnie]...
Bogusław Płoszajczak
26 listopada 2011, 10:14
Słyszałem podobne teorie już przed kilku laty. Róznia się może szczegółami ale głowne wątki sa te same!
G
g_ość
26 listopada 2011, 06:55
p.s. winienem dodać, że odwołując się do potrzeby cnót odwołują się do własnych starych traktatów
G
g_ość
26 listopada 2011, 06:49
"Według ks. Schlaga, należącego do Opus Dei, bez cnót nie powróci ożywienie gospodarcze, gdyż "nie ma wolnego rynku" bez cnót. "Nie można rozdzielać gospodarki i etyki", gdyż "moralność nie jest opcjonalna, lecz stanowi istotę gospodarki". Co ciekawe  w mającym  ponad 1 miliard blisko 300 milionów ludzi Chinach, z 200 milionową rzeszą ludzi uprzywilejowanych ściśle związanymi z władzami)  chcącym zostać  hegemonem świata/globu  u których "w kieszeni"  pojawiły się głosy o potrzebie cnót itp.  (choć raczej mają na myśli inne cnoty, ale jednak... mówią o tym!)