Ukraina: Apel katolickich dziennikarzy

(fot. EPA/SERGEY DOLZHENKO )
KAI / slo

"Jesteśmy dziennikarzami. Jesteśmy chrześcijanami. Mamy podwójny obowiązek: być świadkami prawdy oraz być świadkami miłości. Świadomi sytuacji, która panuje obecnie w naszej Ojczyźnie Ukrainie, nie mamy prawa milczeć. Świadomi gniewu, rozpaczy i bólu wielu naszych rodaków, nie mamy prawa pozbawić ich słów pocieszenia, solidarności i miłości".

Te słowa czytamy w apelu katolickich dziennikarzy Ukrainy do dziennikarzy świata i wszystkich ludzi dobrej woli.

W dokumencie przypomina się, że wydarzenia w Kijowie to nie tylko wyraz pragnienia demokracji, ale dramatyczny protest przeciw okrucieństwu obecnych władz Ukrainy. Autorzy apelu wymieniają tu przypadki ewidentnego naruszania podstawowych praw człowieka, jak brutalna pacyfikacja pokojowej manifestacji z 30 listopada czy niewyjaśnione przypadki ciężkich pobić poszczególnych uczestników protestów.

Jak zauważają, wokół tych wydarzeń trwa na szczeblu międzynarodowym medialna martwa cisza. Apelują zatem do swych kolegów za granicą, w tym także w Watykanie, o budzenie sumień hierarchii kościelnej i wiernych. "Już mija miesiąc, odkąd Ukraina, położona w centrum Europy, stała się domem upokorzonych, pobitych, płaczących, spragnionych prawdy i sprawiedliwości - czytamy w apelu. - Pozwólcie nam usłyszeć głos Pasterza, skierowany do nas właśnie teraz! (...) Serce Kościoła Powszechnego bije na Watykanie. Serce Ukrainy dzisiaj zalewa się krwią. Potrzebujemy usłyszeć, że te dwa serca biją w jednym rytmie. Odczuwamy potrzebę opowiedzieć o tym Ukrainie i światu" - piszą katoliccy dziennikarze Ukrainy.

Warto dodać, że przedstawiciele Kościołów na Ukrainie wielokrotnie wypowiadali się na temat kijowskich protestów, wspierając europejskie aspiracje narodu i potępiając użycie przemocy. Także w sprawie niedawnego pobicia dziennikarki i działaczki społecznej Tetiany Czornowił głos zabrał abp Światosław Szewczuk.

Zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego przypomniał, że znać i mówić prawdę jest prawem wolnych obywateli, stanowiąc jedno z podstawowych praw człowieka.

Wyraził też zaniepokojenie aktami przemocy, do jakich dochodzi wobec dziennikarzy i działaczy społecznych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ukraina: Apel katolickich dziennikarzy
Komentarze (5)
G
gość
9 stycznia 2014, 11:59
do: misio Jeżeli ma ktoś wyprany mózg - to najwyraźniej Pan (a może Pani). Mówisz o gloryfikacji i pomnikach S. Bandery. Warto jednak zobaczyć Ukrainę i zobaczyć jak się gloryfikuje Bandere. O odwetowych zbrodnia AK są historyczne fakjty, więc warto żebyś o tym wiedział!!! Nie ma znaczenia motywacja "mordów", gdyż nie zależnie od motywacji ginie ludzka Osoba. Jeżeli komuś i trzeba milczeć - to także najwyraźniej temu, kto ma mózg "misia" i nie wypowiadac się na tematy historyczne jedynie ze swego barłogu. A dla jasności historycznej warto zadać sobie pytanie: dlaczego powstała Ukraińska Powstańcza Armia? Jaki był jej cel? I dlaczego doszło do mordów między Ukraińcami i Polakami (co spowodało mordy)? Oczywiście żaden cel nie uświęca śródków! Ale kto Ci człowieku dał parwo sądzić drugiego człowieka a co więcej Naród? Ignorantem i tchórzem jest ten, kto  potrafi jedynie w internecie wylewać bród na innych, natomiast jeżeli myślisz że posiadasz "prawdę" - to proszę bardzo, przyjedź do Ukrainy i powiedz to w oczy tym, ktrych osądzasz!!! PS. Właśnie z tego powodu, że człowiek nie ma prawa osądzać drugiego człowieka; więc nie ma prawa i utożsamiać człowieka ze złem dokonanym. Jeżeli Bandera walczył o wolność i niepodległść Ukrainy - to zasługuje na honor!!! A za dokonany mord nad Polakami, nikt z Ukraińców go nie pochwala!!! Kto czyta historię ten z przekonaniem uzna, że Polacy nie byli "barankami" lub świętymi w tamtych czasach. Otóż proszę "misia", niech "misio" czyta dobre podręczniki historii (polecam autortswa Normana Devies'a) a jeżeli nie czyta, to lepiej ryja nie otwierać!!!
jazmig jazmig
29 grudnia 2013, 09:56
Dlaczego wszyscy Polacy nie odpowiadają za zbrodnie Armii Krajowej??? ... Pnieważ tych zbrodni nie było. Natomiast zbrodnie wołyńskie są faktem, wspieranie ich przez Kościół Grekokatolicki też jest faktem, a obecny zwierzchnik tego Kościoła uważa, że sprawa nie istnieje. Nieukarana i nienazwane zbrodnie zawsze się powtarzają. Represje władz ukraińskich wobec demonstrantów to i tak pryszcz w stosunku do tego, co gloryfikuje wielu uczestników tych demonstracji, czyli zbrodnie wołyńskie, UPA i OUN.
M
misio
28 grudnia 2013, 21:10
Człowieku dlaczego Ty nie potrafisz zobaczyć o wiele więcej od swoich urojonych myśli??? Ile można mieszać to co było z tym co jest??? Dlaczego wszyscy Polacy nie odpowiadają za zbrodnie Armii Krajowej??? Nie popieram żadnej zbrodni, natomiast to, co Pan wypisuje, świadczy o poziomie ignorancji i wielkim zacofaniu..... Szkoda mi takich ludzi jak Pan!!! ... Człowieku, bez obrazy, ale kto Ci wyprał mózg? O jakich "zbrodniach AK" piszesz? A co jest na Ukrainie - gloryfikacja i pomniki Bandery - też nie masz widać pojęcia. A jak się nie ma pojęcia to lepiej się po prostu nie odzywać.
G
gość
28 grudnia 2013, 20:35
Do jazmig Człowieku dlaczego Ty nie potrafisz zobaczyć o wiele więcej od swoich urojonych myśli??? Ile można mieszać to co było z tym co jest??? Dlaczego wszyscy Polacy nie odpowiadają za zbrodnie Armii Krajowej??? Nie popieram żadnej zbrodni, natomiast to, co Pan wypisuje, świadczy o poziomie ignorancji i wielkim zacofaniu..... Szkoda mi takich ludzi jak Pan!!!
jazmig jazmig
28 grudnia 2013, 18:19
Zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego przypomniał, że znać i mówić prawdę jest prawem wolnych obywateli, Niech on zacznie od siebie i powie o zbrodni wołyńskiej, a potem możemy rozmwiać o dniu dzisiejszym. To co się dzieje na Ukrainie, to skutek zakłamywania historii i gloryfikacji zbrodniczych organizacji takich jak OUN i UPA, oraz zbrodniarzy takich jak Bandera.