Ukraina: prawosławno-katolicki dwugłos

Radio Watykańskie / wab

Ukraińscy popi szykują się do zapowiedzianych na 31 października wyborów samorządowych. Na listach wyborczych znaleźli się duchowni dwóch największych Cerkwi prawosławnych w tym kraju: związanej z patriarchatem moskiewskim i od niego niezależnej, czyli patriarchatu kijowskiego.

Krąg władzy to ekskluzywny klub, który rozstrzyga wiele istotnych kwestii. Dlatego obecność duchownych jest tam niezbędna, aby liczono się z opinią Kościoła – tłumaczy rzecznik prasowy Cerkwi patriarchatu moskiewskiego, ks. Heorhij Kowalenko.

Przeciwnego zdania jest natomiast ukraiński Kościół greckokatolicki. Jego zwierzchnik, kard. Lubomyr Huzar, przestrzegł ostatnio przed instrumentalnym wykorzystywaniem Kościoła przez polityków. Przypomniał on, że duchowni nie tylko nie mogą startować w wyborach, ale nie powinni też udzielać poparcia żadnej partii politycznej. Kapłan powinien służyć całej społeczności, członkom różnych ugrupowań – podkreślił kard. Huzar. Ostrzegł również przed politykami, którzy na czas kampanii wyborczej zbliżają się do Kościoła, świadomi, że jest on instytucją, która obecnie cieszy się na Ukrainie największym zaufaniem społecznym.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ukraina: prawosławno-katolicki dwugłos
Komentarze (1)
19 października 2010, 21:00
Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że kiedyś faktycznie na kapłanów prawosławnych mówiło się popi, ale po okresie komunizmu to słowo ma znaczenie pejoratywne i znaczy tyle, co klecha. To taka uwaga na marginesie... ;)