Uroczyste Pasterki w największych miastach

(fot. PAP/Adam Ciereszko)
KAI / PAP / apio

Hierarchowie polskiego Kościoła odprawili uroczyste pasterki w największych polskich miastach. - Chrześcijańskie przeżywanie Świąt Bożego Narodze­nia wymaga podróży do własnego serca, do tego Betlejem, które nosimy w sobie. Zapraszam Was, abyście wyruszyli w tę drogę i dostrzegli w sobie to Słowo, które stało się Cia­łem - mówił Prymas Polski abp Józef Kowalczyk podczas uroczystej Pasterki sprawowanej w Bazylice Prymasowskiej w Gnieźnie.

Prymas Polski: zobaczmy w sobie to Słowo, które stało się Ciałem

DEON.PL POLECA

„Chrześcijańskie przeżywanie Świąt Bożego Narodze­nia wymaga podróży do własnego serca, do tego Betlejem, które nosimy w sobie. Zapraszam Was, abyście wyruszyli w tę drogę i dostrzegli w sobie to Słowo, które stało się Cia­łem” – mówił Prymas Polski abp Józef Kowalczyk podczas uroczystej Pasterki sprawowanej w Bazylice Prymasowskiej w Gnieźnie.

Prymas stwierdził, że człowiek winien zapytać siebie, po co Chrystus się narodził i dlaczego Betlejem było tak ważne, że przyćmiło historię, piękno, sławę i bogactwa wszystkich stolic świata? „Ów sens nie może zagubić się w potoku dobrych i życzliwych słów. Nie może sprowadzić się do tego, że to wesołe, przyjemne i spokojne święta. Dziś trzeba pytać o to Betlejem, które dał nam Chrystus, gdy powiedział: Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął ale miał życie wieczne” – podkreślił abp Kowalczyk dodając, że w tych słowach jawi się zbawcza miłość okazana nam przez Nowonarodzonego Jezusa.

„Betlejem to Miłość, która zbawia! Do Betlejem trzeba nam więc iść jak do źródła owej miłości, trzeba starać się tę miłość zrozumieć, choć na drodze napotkamy wiele trudności” – tłumaczył Prymas.

Przyznał również, że żłóbek jest sympatyczny, ale jeśli w pełni rozumiemy jego treść, jest także wymagający. Wymaga bowiem wejścia w siebie i rozwiązywania trudnych problemów naszego sumienia. Takiego wejścia w siebie, podróży do własnego serca, do tego Betlejem, które nosimy w sobie domaga się chrześcijańskie przeżywanie Świąt Bożego Narodzenia.

„Jeśli ktoś przyszedł dziś tutaj tylko w imię romantyzmu wigilijnej nocy, albo w imię narodowej tradycji, albo dlatego tylko, że inni przyszli, to niech teraz postara się nadać właści­wą treść swojej intencji. Obecna tu wspólnota liturgiczna mówi nam, że przypro­wadziła nas tu miłość płynąca z serca, miłość bezinteresowna, miłość wyrastająca z wiary” – tłumaczył abp Kowalczyk.

Na koniec prosił: „Zechciejmy ubogacić się tą wspólną wiarą. Swoją radość, umocnioną wiarą i miłością dla Nowonarodzonego Dziecięcia, wyśpiewajmy słowami kolęd albo duchowym milczeniem. Milczące Dziecko narodzone w dzisiejszą noc doskonale rozumie zarówno modlitwę śpiewu, jak i modlitwę milczenia”.

Kardynał Kazimierz Nycz: ważne sprawy w życiu powinny dokonywać się w ciszy

Wszystkie ważne sprawy w naszym życiu powinny dokonywać się w ciszy, bo w ciszy ludzkiego serca mówi do nas Bóg - mówił metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz podczas pasterki w kościele pod wezwaniem Dzieciątka Jezus w Warszawie.

Kard. Nycz celebrował uroczystą pasterkę w kościele Dzieciątka Jezus na warszawskim Żoliborzu, która w tym roku obchodziła 60-lecie istnienia.

"Stajemy do podsumowania tego roku 2010; trudne to podsumowanie, trudny to był dla nas rok, wiele wydarzeń trudnych do przyjęcia, do zrozumienia, jak choćby tragedia smoleńska, ciężkie powodzie, które dotknęły nasza ojczyznę i tysiące ludzi, którzy stracili cały dobytek. Czasem w tym zgiełku prób wytłumaczenia i zrozumienia brakuje ciszy, jaka była w Betlejem" - mówił dostojnik.

Podkreślił, że wielkie wydarzenia historii zbawienia człowieka dokonywały się w ciszy. "Cisza betlejemskiej nocy i stajni uczy nas tego, że wszystkie ważne sprawy w naszym życiu powinny dokonywać się w ciszy, bo w ciszy ludzkiego serca mówi do nas Bóg" - powiedział.

Kard. Nycz przekonywał, że w dzisiejszym świecie ludzie często tracą drogę do Boga, dlatego trzeba iść i głosić słowo Boże, a nie czekać, aż ludzie przyjdą słuchać. "Słowa dzisiaj nie wystarczają, samymi słowami, nawet gdybyśmy głośno i wyraźnie głosili ewangelię światu, możemy tego świata nie nawrócić i nie przyprowadzić do żłobka. Potrzeba świadectwa, świadectwa całego życia, czasem aż do przelania krwi" - podkreślił kard. Nycz.

Przypomniał, że taki świadek pracował w parafii Dzieciątka Jezus przez rok, na przełomie lat 1978 i 1979 - był to błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko.

Metropolita warszawski modlił się o "zgodę i ciszę w naszych rodzinach i w naszej rodzinie narodowej". "Módlmy się o miłość i język, by każde nasze słowo wyrażało miłość, prawdę i piękno, by nie było w naszych ustach słów, które jątrzą i dzielą. Abyśmy potrafili być razem i potrafili wyrzucić ze swojego serca niepokój, wszystkie lęki i obawy" - apelował do wiernych.

Podczas mszy wspomniano także ks. Romana Indrzejczyka, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. Był proboszczem w parafii Dzieciątka Jezus był przez 18 lat, w latach 1986-2004.

Kardynał Stanisław Dziwisz apeluje o życzliwość w życiu politycznym

„Wznosi się dzisiaj wołanie o większe zrozumienie, o większą życzliwość w życiu społecznym i politycznym, o podanie sobie rąk, szacunek dla inaczej myślących – mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas Pasterki sprawowanej w nocy w katedrze na Wawelu.

„Niech nas łączy wspólne dobro, jakim jest Ojczyzna, a także szersza wspólnota, jaką jest Europa z jej bogactwem języków, kultur i tradycji, których nie można zrozumieć bez Ewangelii, bez Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła” – apelował metropolita krakowski.

Według hierarchy zdumiewa krańcowo ubogie miejsce narodzenia Syna Bożego. „Taki był początek Jego drogi na ziemi. Szedł tą drogą konsekwentnie, do końca” – mówił kardynał. Dodał też, że uwagę zwraca nieprzychylność środowiska, zwanego „gospodą”, niewrażliwego na widok brzemiennej matki, pogrążonego w ignorancji wobec przełomowego wydarzenia w dziejach człowieka na ziemi. Kard. Dziwisz odnosząc się do tego pytał, czy również w naszym świecie nie jesteśmy świadkami podobnej niewrażliwości wobec ubogich? i „czy nie jesteśmy także dzisiaj świadkami ignorancji, obojętności, urządzania sobie życia, jakby Bóg nie istniał albo zamykania Mu dostępu do pewnych obszarów naszego życia osobistego i społecznego?”.

Kard. Dziwisz zwrócił uwagę, że pierwszymi świadkami narodzin Jezusa byli pasterze. „To w ich sercach zagościła radość, gdy usłyszeli: „dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan” – tłumaczył kardynał i postawił pytanie, czy my sami rozpoznajemy przychodzącego do nas Boga, nawiedzającego nas w różnych sytuacjach życia? Czy uczymy się rozpoznawać Jego obecność w naszych radościach, ale i w smutkach, w zdrowiu i powodzeniu, ale i w chorobie, w naszych zwycięstwach, ale i w porażkach? Czy rozpoznajemy Go w drugim człowieku, zwłaszcza oczekującym solidarnej pomocy?

„Dziś szczególnie myślimy o tych, którzy nie zasiedli do wieczerzy wigilijnej w domu, bo go po prostu nie mają” – zaznczył.

Metropolita krakowski odniósł się także do Katedry Wawelskiej, w której sprawował Pasterkę wskazując , że jest ona „szczególnym świadkiem wiary uczniów Jezusa na polskiej ziemi”. Pytał także, czy rzeczywiście pragniemy pokoju na polskiej ziemi?

"Czy drugi człowiek jest zawsze dla nas bratem? Czy troski o dobro człowieka i narodu nie przesłania nam czasem zbytnia zapobiegliwość o interesy jednego ugrupowania, jednej partii, ze szkodą dla dobra wspólnego?" pytał w homilii kard. Dziwisz.

„Tajemnica Boga, który jest naszym wspólnym Ojcem i stał się bratem wszystkich ludzi, powinna poszerzać granice naszych serc, by nie wykluczać w nich i z nich nikogo” – zaznaczył hierarcha.

Metropolita krakowski powiedział w homilii, że z katedry na Wawelu wznosi się dzisiaj wołanie o większe zrozumienie, o większą życzliwość w życiu społecznym i politycznym. „Wznosi się wołanie o wzajemne pojednanie, o podanie sobie rąk, o szacunek dla inaczej myślących, bo mają do tego prawo” – mówił.

Według metropolity krakowskiego do celu mogą prowadzić różne drogi, ale pośród sporów nie można zapomnieć o samym celu. „Niech nas łączy wspólne dobro, jakim jest Ojczyzna, a także szersza wspólnota, jaką jest Europa z jej bogactwem języków, kultur i tradycji, z jej dziedzictwem, którego nie można zrozumieć bez Ewangelii, bez Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła” – apelował kardynał.

Na koniec kard. Dziwisz skierował życzenia do Ojca Świętego Benedyka XVI, by „Nowonarodzony Pan umacniał go w posłudze umacniania braci w wierze, w dopominaniu się o prymat Boga w naszym życiu osobistym i zbiorowym”.

Przekazał też życzenia rządzącym w naszym kraju i pełniącym odpowiedzialne zadania. „Niech im towarzyszy Boże błogosławieństwo w trosce o dobro polskiej rodziny i o los wszystkich, zwłaszcza najmniej uprzywilejowanych” – życzył.

Biskupom, kapłanom i osobom konsekrowanym hierarcha życzył, aby byli „przekonującymi świadkami Jezusa Chrystusa w dzisiejszym świecie”. Natomiast małżonkom i rodzicom życzył, by umacniała się ich wzajemna i ofiarna miłość. Kard. Dziwisz skierował też życzenia do chorych i cierpiących oraz do dzieci i młodzieży, „by byli zawsze nadzieją, by zbudowali lepszy świat” i „aby nadzieja i radość dzisiejszej nocy towarzyszyła każdemu człowiekowi na naszej ziemi” – zakończył kard. Dziwisz.

Abp Józef Michalik: chrześcijanin nie może mieć innego zdania niż Chrystus

„Europa, która wstydzi się swoich korzeni, łatwo skazuje się na zagubienie” – mówił abp Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu polski podczas Pasterki odprawianej w bazylice archikatedralnej w Przemyślu. Odniósł się także do głośnego listu o. Wiśniewskiego oraz kontrowersji wokół in vitro. Podkreślił, że chrześcijanin nie może mieć innego zdania niż Chrystus.

„Szatan próbuje wmówić ludziom, że prawda obiektywna nie istnieje, a człowiek może zastąpić Boga i sam decydować. Nie możemy na to pozwolić” – mówił abp Michalik. Stwierdził, że Chrystus jest niewygodny, bo stawia wymagania i jesteśmy obecnie świadkami prób wyeliminowania krzyża z przestrzeni publicznej.

Hierarcha odniósł się do informacji, że Komisja Europejska wydała kalendarz dla uczniów, w których są zaznaczone święta innych religii, a świąt chrześcijańskich nie ma. „Europa, która wstydzi się swoich korzeni, łatwo skazuje się na zagubienie” – przestrzegał przewodniczący KEP. „Nie dajmy sobie wyrwać, ukraść naszej europejskiej, naszej polskiej chrześcijańskiej kultury, naszej tradycji narodowej, która każe wszystko odnosić do Boga i z miłością i przebaczeniem traktować drugiego człowieka” – apelował.

Nawiązując do prób usunięcia krzyża ze szkół we Włoszech, abp Michalik zauważył, że wśród państw, które zaprotestowały wobec takich zachowań, nie znalazła się Polska. „Za Kościół musi odpowiadać każdy chrześcijanin, nie tylko papież i biskup” – podkreślił abp Michalik.

Odniósł się także do głośnego listu o. Ludwika Wiśniewskiego. „Jesteśmy dzisiaj świadkami, jak zakonnik występuje z krytyką Kościoła, biskupów, Radia Maryja, telewizji Trwam. Potem się wyeliminuje Rzeczpospolitą i inne pisma, żeby została tylko jedna linia patrzenia” - mówił przewodniczący Episkopatu.

Przestrzegł przed patrzeniem na wystąpienia byłych kapłanów jako autorytetów moralnych, mimo że w takim charakterze są często zapraszani do debat „mistrzów telewizyjnych”. „To jest człowiek, który podeptał kiedyś złożoną przysięgę, odszedł. To jest człowiek tragiczny i trzeba mu współczuć, trzeba powiedzieć, że się zagubił. Ale czy on może być autorytetem moralnym, czy może być wyznacznikiem sumień?” – pytał abp Michalik.

„Czasy, które idą, będą czasami trudnymi. Kościół będzie potrzebował każdego z was. Idą czasy na letniość, na połowiczną służbę Bogu. Trzeba będzie w pełni angażować się” – powiedział metropolita przemyski.

Mówiąc o kwestiach związanych z in vitro i innymi problemami moralnymi, stwierdził, że chrześcijanin nie może uważać się za wierzącego i jednocześnie wyrażać poglądy inne niż prezentuje Kościół. „Nie chrześcijaninie, nie możesz mieć innego zdania niż Chrystus” – mówił abp Michalik.

Abp Stanisław Gądecki: Jezus przyszedł do wszystkich, by objawić nam miłość

„W Jezusie objawiła się Boża miłość, Bóg przyszedł do nas bezbronny, bez użycia siły i nie zamierzając nikogo podbijać, pragnie jedynie, by człowiek przyjął Go w całej swojej wolności” – mówił podczas Mszy św. w uroczystość Narodzenia Pańskiego abp Stanisław Gądecki. Metropolita poznański przewodniczył pasterce w najstarszej na ziemiach polskich katedrze.

„Ponieważ słyszymy o Bożym Narodzeniu każdego roku, grozi nam, że staniemy się coraz mniej otwarci na odkrycie sensu najważniejszego wydarzenia w dziejach człowieka, że zaczniemy traktować Boże Narodzenie jako jeszcze jedną z wielu miłych tradycji, które znamy” – przekonywał w homilii abp Gądecki. Jego zdaniem w konsekwencji „pod choinką będą pojawiać się coraz liczniejsze i coraz droższe prezenty, ale między nami zabraknie Boga, który w prezencie ofiarował człowiekowi samego siebie”.

Jak podkreślił wiceprzewodniczący Episkopatu Polski, Boże Narodzenie jest najbardziej zdumiewającym wydarzeniem w historii ludzkości. „Boża miłość ukazała się wszystkim ludziom, Jezus nie ukazał się tylko nielicznym, ale wszystkim” – mówił abp Gądecki.

Nawiązując do najstarszego zachowanego kazania o Bożym Narodzeniu z IV wieku, wygłoszonego przez św. Grzegorza z Nazjanzu, abp Gądecki prosił, by święta nie miały charakteru jarmarcznego, ale były „rozkoszowaniem się Bożym słowem i dziejami zbawienia”.

W homilii wygłoszonej w poznańskiej katedrze abp Gądecki przekonywał również, że chrześcijanie nie mogą poddawać się próbom przemilczania Bożego Narodzenia. „Chorobliwa tchórzliwość i lekceważenie własnej tożsamości zatruły już umysły niektórych wierzących, którzy w imię rzekomej tolerancji zamierzają wyrzucić z przestrzeni publicznej wszelkie odniesienia do chrześcijaństwa” – podkreślił wiceprzewodniczący Episkopatu Polski.

„W ten sposób nie zbuduje się społeczeństwa pluralistycznego i demokratycznego, które by szanowało każdego, a jedynie jakąś sztuczną bezbarwną społeczność, w której nikt nie jest prawdziwie szanowany” – przekonywał metropolita poznański.

Abp Gądecki odniósł się także do informacji o rozesłanym przez Komisję Europejską kalendarzu, w którym zabrakło świąt chrześcijańskich. „Skąd się bierze u Komisji owa ostentacyjna awersja i wrogość wobec chrześcijaństwa, kto steruje tą awersją, przez którą obecnie trzeba bronić święta Bożego Narodzenia nie tylko przed komercjalizacją, ale również przed europejskimi urzędnikami” – pytał metropolita poznański.

Abp Damian Zimoń: Przebudź się, dla ciebie Bóg stał się człowiekiem

„Drogi bracie, siostro, przebudź się! Dla ciebie Bóg stał się człowiekiem” - tymi słowami metropolita katowicki abp Damian Zimoń rozpoczął homilię podczas Pasterski odprawionej o północy w archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach.

„Umarłbyś na wieki, gdyby On nie narodził się w czasie” - mówił dalej metropolita katowicki. „Nie byłbyś przywrócony życiu, gdyby On nie poddał się dobrowolnie prawu śmierci”. Abp Zimoń dodał, że człowiek byłby zgubiony, gdyby Jezus nie przyszedł. „Świętujmy więc z radością nadejście naszego zbawienia i odkupienia” - apelował, przywołując słowa św. Augustyna. Przypomniał, że kto uwierzy w Narodzonego, dostępuje usprawiedliwienia nie z siebie, lecz od Boga.

Nawiązując do opublikowanego niedawno głośnego wywiadu-rzeki z Benedyktem XVI, metropolita katowicki zwrócił uwagę, że osią papieskiego przesłania jest apel o opamiętanie. Papież prosi i ostrzega, że jeśli w najbliższym czasie człowiek nie zmieni swego egoistycznego stosunku do planety i bliźniego, a przede wszystkim do Boga, jeśli nie przestanie uważać się za miarę i centrum wszechrzeczy, czeka nas katastrof - relacjonował hierarcha.

„To są słowa niezwykłe” - stwierdził abp Zimoń. Relacjonując słowa Benedykta XVI przedstawił diagnozę współczesności: „Niszczymy naturę, życie, żyjemy w kłamstwie, bo na koszt przyszłych pokoleń. Dlatego ludzie powinni dokonać globalnego rachunku sumienia” - ocenił.

Metropolita katowicki tłumaczył, że przemiana sumień jest zadaniem Kościoła katolickiego, ponieważ człowiek stał się niewolnikiem źle pojętego postępu, utożsamianego z rozwojem nauki i totalną swobodą. Problemem jest, że rozwojowi wiedzy nie towarzyszy refleksja moralna nad tym, co jest dobre, a co złe.

Wszechwładzy wiedzy towarzyszy niczym nieskrępowana wolność czynienia wszystkiego, co jesteśmy w stanie dokonać. Konsekwencją takiej postawy są „szkodliwe owoce postępu pozbawione moralnych fundamentów” - mówił metropolita katowicki. Dlatego ujęcie postępu w rygory etyki to najpoważniejsze zadanie naszych czasów. Jeśli Bóg nie stanie się centrum, nie rozwiążemy naszych problemów.

Abp Zimoń mówił też o przeszkodzie, jaką stanowi agresywna dyktatura relatywizmu, w którym nie ma miejsca na wartości absolutne. Zwrócił uwagę na paradoksy, polegające na tym, że relatywizm rości sobie pretensje do bycia jedyną obiektywną prawdą, a w imię tolerancji odrzuca się tych, którzy myślą inaczej i próbuje się usuwać krzyże z miejsc publicznych. W imię niedyskryminowania usiłuje się zmusić Kościół do zmiany stanowiska w istotnych kwestiach moralnych. To jest zagrożenie właściwie pojętej wolności.

„Dziękujmy Bogu za Urząd Nauczycielski Kościoła. W czasach globalizacji jest głosem tak wyraźnym” - powiedział metropolita katowicki, dodając, że często napotyka on na opór ludzkiego grzechu. Podkreślił jednak, że światłość, światło Chrystusa, zawsze świeci w ciemnościach. Ukazuje nowe horyzonty i nową nadzieję.

Abp Zimoń życzył wszystkim nowej nadziei, która zawieść nie może, bo miłość Boża rozlewa się w sercach naszych przez Ducha Świętego. „Chcemy w duchu wiary przeżywać kolejne święta Bożego Narodzenia. Niech Chrystus rodzi się w nas na nowo, w naszej codzienności” - powiedział. Zwrócił uwagę, że wokół nas istnieje wiele dobra, którego nie da się wykreślić.

Pasterka na Jasnej Górze

Boże Narodzenie ukazuje nam wartość bycia człowiekiem, powiedział na Jasnej Górze, Generał Zakonu Paulinów. O. Izydor Matuszewski tradycyjnie przewodniczył uroczystej Pasterce celebrowanej w jasnogórskiej bazylice. Mszę św. o północy sprawowali prawie wszyscy paulini posługujący na Jasnej Górze.

Przełożony generalny Zakonu św. Pawła I-go Pustelnika podkreślił w kazaniu, że akt wcielenia nie jest zwykłym aktem humanizmu, ale jest wyniesieniem człowieka do rangi boskiej. – Nie chodzi tu o to, byśmy uznawali się za boga, bo musimy pamiętać, że On jest Bogiem Stwórcą, a my stworzeniami. Bóg dźwignął człowieka na poziom boski, bo chce mu dać udział w Jego boskiej władzy – powiedział o. Generał.

W nawiązaniu do hasła roku duszpasterskiego w Kościele „W komunii z Bogiem”, kaznodzieja przypomniał, że jedność ze Stwórcą wyraża się w żywej łączności z Nim poprzez wiarę, nadzieję i miłość. „Bóg jest z nami dzięki łasce chrztu św., jest w Kościele, jest w sakramentach”, przypomniał o. Generał.

O. Matuszewski apelował do Polaków, by trwali w wierze ojców, żyli przykazaniami i nie ulegali procesowi laicyzacji, który może zaoferować w przyszłości jedynie łagodną śmierć, czyli eutanazję. „Musimy być uważni jak pasterze, musimy dostrzegać Jezusa w praktykach dnia codziennego, a widząc Jezusa musimy Go dawać innym”, - powiedział o. Matuszewski.

Tradycyjnie na zakończenie uroczystej Mszy św. życzenia wypowiedział przeor Jasnej Góry. O. Roman Majewski przypomniał słowa C.K. Norwida „jest w moim kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny … ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny”. W nawiązaniu do nich jasnogórski przeor apelował o pielęgnowanie tego zwyczaju.

Po zakończonej Pasterce uroczysta procesja z figurką Dzieciątka Jezus ,niesioną przez generała paulinów, przeszła na fosy, do ogrodu klasztornego, gdzie znajduje się tradycyjna szopka. Tam Dzieciątko zostało złożone w żłóbku. Od razu „betlejemkę” nawiedziło wielu pielgrzymów. Jasnogórska szopka czynna jest w dni powszednie od godz. 8.00 do 18.00, a w niedzielę i święta od 8.00 do 20.00.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Uroczyste Pasterki w największych miastach
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.