USA: obrona małżeństwa przeszkodą w karierze
Wiara w świętość małżeństwa - jako związku kobiety i mężczyzn - kosztowała dr. Edmonda Heatleya, byłego żołnierza Marines, utratę stanowiska kuratora okręgowego szkół w Berkley w stanie Kalifornia. Choć wygrał konkurs, zarząd szkół, rodzice i nauczyciele dali do zrozumienia, że dyskwalifikują go zbyt konserwatywne poglądy na małżeństwo. Wtedy Heatley sam złożył rezygnację.
Okazało się, że Heatley w 2008 roku poparł inicjatywę "Proposition 8", mającą na celu wprowadzenie do konstytucji stanowej Kalifornii poprawki, gwarantującej obronę tradycyjnej definicji małżeństwa. Pracując wówczas jako kurator w innej dzielnicy, sugerował, że najlepszym środowiskiem wychowawczym jest małżeństwo kobiety i mężczyzny. Poprawkę sprzeciwiającą się legalizacji związków homoseksualnych poparła większość głosujących wówczas w listopadowym referendum, jednak w 2010 roku sąd federalny w San Francisco uchylił te przepisy.
Zdaniem dr Jennifer Roback Morse, założycielki zaangażowanego w obronę rodziny Ruth Institute, odrzucenie kandydatury w pełni wykwalifikowanej osoby, jaką jest Heatley, z powodu jego przekonań nt. małżeństwa jest jawną dyskryminacją. Zwróciła uwagę, że wrogość w stosunku do małżeństwa musi być wśród członków zarządu bardzo duża, skoro postanowili zapłacić kilkadziesiąt tysięcy dolarów firmie, która zajmie się znalezieniem akceptowanego kandydata na stanowisko kuratora.
Zarząd Berkeley United Schools w 2010 roku zaakceptował program "przyjaznych szkół" stworzony przez Kampanię Praw Człowieka (HRC) - organizację lobującą w Kongresie USA na rzecz praw gejów i lesbijek.
Skomentuj artykuł