W centrum adhortacji jest małżeństwo i rodzicielstwo

(fot. shutterstock.com)
Radio Watykańskie / psd

Franciszek wyciąga rękę do wszystkich rodzin, niezależnie od tego gdzie żyją i w jakiej sytuacji się znajdują. Ten dokument niesie pociechę i nadzieję rodzinom w kryzysie, ale jednocześnie wyznacza wyraźny kierunek tym, którzy dobrze się mają - w ten sposób papieską adhortację apostolską komentuje Mary Ann Glendon, była ambasador USA przy Stolicy Apostolskiej, a zarazem żona, matka i babcia.

Wskazuje, że "Amoris laetitia" jasno pokazuje, iż instytucja małżeństwa na całym świecie przeżywa poważne trudności i potrzebuje konkretnego wsparcia. Zwraca też uwagę, że chrześcijańskie przesłanie o małżeństwie i rodzinie jest coraz bardziej kontestowane przez współczesną kulturę.

Mary Ann Glendon zauważa, że Papież potwierdza znaczenie powołania małżeńskiego i rodzicielskiego. Wzywa do jego umacniania i rozwijania, a w tym kontekście wskazuje duszpasterzom, że muszą być bliżej swoich wiernych. Franciszek jawi się w tym tekście jako czuły, ale wymagający ojciec, bardzo zatroskany o swoje dzieci.

DEON.PL POLECA

"O tym, czy ten dokument będzie oznaczał zmianę, zaważy fakt, jak będzie czytany. Jest to tekst angażujący. Liczę tylko na to, że w naszej epoce, karmiącej się szybkimi chwytliwymi cytatami i kilkusekundowymi komentarzami, znajdą się uważni czytelnicy adhortacji, spragnieni lepszego kierownictwa moralnego i intelektualnego, niż to, co serwuje kultura masowa" - podkreśla prof. Glendon.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

W centrum adhortacji jest małżeństwo i rodzicielstwo
Komentarze (1)
19 kwietnia 2016, 12:29
Problem współczesnego Kościoła to brak wiary w nierozerwalnosc małżeństwa katolickiego trwajacego od ślubu az do śmierci. Stąd zamienia się małżeństwo na rodzinę, akcentuje sie dobro dzieci jako ważniejsze niz życie w jednym nierozerwalnym małżeństwie. Katolików wołajacych o powrót do nauczania ewangelicznego traktuje sie jako katoli pozbawionych miłosierdzia i wyrozumiałości dla poszukujacych szcześcia rozwodników. A ze słownika homili  znika pojęcie cudzołóstwa zastępowane przez "miłosierdzie".