W Gliwicach upamiętniono śp. o. Siemińskiego
Tablicę upamiętniającą legendarnego kapelana śląskiej "Solidarności", śp. o. Jana Siemińskiego odsłonięto w sobotę 11 czerwca przy gliwickiej parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego.
Redemptorysta przez wiele lat wspierał rodziny internowanych i aresztowanych oraz angażował się w organizowanie spotkań. Zakonnik był współzałożycielem Duszpasterstwa Ludzi Pracy. Po 1990 wspierał m.in. Polaków na Wschodzie.
Odsłonięcie tablicy poprzedziła Msza św. pod przewodnictwem bp Gerarda Kusza, biskupa pomocniczego diecezji gliwickiej, w której wzięło udział wielu kapłanów i działaczy śląskiej "Solidarności".
Bp Kusz m.in. dziękował Bogu za o. Siemińskiego, który gromadził środowiska czerpiące z nauki społecznej Kościoła. Hierarcha zauważył, że zakonnik był jednym z tych kapelanów "Solidarności", którzy poszli po linii bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Biskup przypomniał także, że trzeba pielęgnować ideały, które poruszały masy. - Są wartości ważniejsze niż „kawałek chleba” - mówił bp Kusz.
Uroczysta Eucharystia odbyła się przy akompaniamencie orkiestry górniczej oraz udziale licznych sztandarów; ruchów, stowarzyszeń, związków i kopalni. We Mszy św. uczestniczyli przedstawiciele władz państwowych, samorządowych i wojewódzkich oraz liczni przyjaciele ojca Siemińskiego związani z duszpasterstwem.
- Razem z ojcem Janem zakładaliśmy Duszpasterstwo Ludzi Pracy. Przez cały okres stanu wojennego działaliśmy na rzecz niepodległości i dobra człowieka. Ojciec Jan dbał także o stronę duchową, organizował pielgrzymki. W czasie mojego internowania wspierał rodzinę, dał im oparcie. Można było liczyć nie tylko na wsparcie moralne, ale także na pomoc finansową - wypomina Józef Pasiecznik z Duszpasterstwa Ludzi Pracy.
- Udzielał pomoc wszystkim ukrywającym się, uwięzionym, rodzinom, interesował się każdą osobą. Był to człowiek wielkiego ducha, wolności, którą miał w sobie, patriotyzmu i bardzo dużej religijności - podkreśliła Jadwiga Rudnicka, była senator, działaczka "Solidarności".
Skomentuj artykuł