"W Lechu Poznań wszyscy są religijni"
- Z tego co widzę, w Lechu Poznań wszyscy są religijni - twierdzi w rozmowie z KAI ks. Jacek Markowski, kapelan tego klubu, wyjaśniając też sprawę kaplicy na poznańskim stadionie, która rzekomo miała być urządzona w pokoju trenera José Mari Bakero.
Błażej Tobolski: Na początku lipca trafił Ksiądz z Grodziska Wlkp. do Poznania jako proboszcz parafii pw. Nawiedzenia NMP na os. Bohaterów II Wojny Światowej. To zapewne ułatwi Księdza kontakt z Lechem Poznań.
Ks. Jacek Markowski: Zdecydowanie. Chodzi nie tylko o to, że teraz mam bliżej. W Grodzisku Wlkp., gdzie poprzednio byłem proboszczem, miałem do pomocy dwóch wikariuszy, a teraz, w Poznaniu, oprócz dwóch wikariuszy, mam w parafii dwóch rezydentów i jeszcze księdza proboszcza seniora. Możliwości zastępstwa jest więc znacznie więcej. Przypuszczam, że będę mógł poświęcić Lechowi więcej czasu. Póki co jednak przez cały lipiec piłkarzy nie było w Poznaniu, bo spędzali czas na zgrupowaniu. Natomiast na początek sezonu, we wtorek 26 lipca, spotkaliśmy się na tradycyjnej Mszy św.
Była to nietypowa uroczystość, bo ślub brał prawosławny piłkarz Iwan Djurdjević. Jego żona jest katoliczką i oczywiście poprosili mnie, żebym był razem z nimi w tej ważnej chwili. Przewodniczyłem tej ceremonii w kościele pw. Wszystkich Świętych na Grobli w Poznaniu, ale obecny był też ksiądz prawosławny Paweł Minajew, który odmówił modlitwę nad młodą parą.
Z tego co widzę, w Lechu Poznań naprawdę wszyscy są religijni. Wiadomo, jedni bardziej ostentacyjnie to okazują, inni natomiast są skryci. Ale niereligijnych osób w tym klubie nie zauważyłem. Przed meczem każdy z chłopców się modli. Niektórzy trzymają w rękach medaliki, które potem oczywiście muszą schować do szafki. Podczas meczu nie można mieć niczego na szyi, bo mogłoby to być niebezpieczne.
To zawodnik, który nie kryje się ze swoją wiarą katolicką. Arboleda potrafi klęknąć w szatni na dwa kolana i po prostu się modlić. Ma też zawsze ze sobą Pismo Święte, która ma zwyczaj czytać po meczu. Na każde spotkanie wozi też ze sobą ikonę krzyża oraz portret swojej zmarłej w wieku 8 lat siostry. Kiedy jeszcze grał on w Zagłębiu Lubin, z którym zdobył Mistrzostwo Polski, zaprezentował na boisku koszulkę, na której były m.in. słowa: "Dziękuję Jezus". Podobna sytuacja miała miejsce, gdy zdobyliśmy z Lechem Pucharu Polski.
Media przekazały niewłaściwą informację. Od samego początku na nowo budowanym stadionie było zarezerwowane pomieszczenie na kaplicę. Zaplanowano je na brzegu, przy samym głównym wyjściu z tunelu tak, żeby był do niej łatwy dostęp. Bo przecież to będzie kaplica nie tylko dla Lecha, ale dla wszystkich, którzy będą w tych zawodach uczestniczyli. Kiedy stadion był już oddawany wstępnie do użytku, jedna z kompetentnych osób pokazywała mi to pomieszczenie. Potem niestety zajęli je szefowie Lecha i w ten sposób trenerzy mieli do swojej dyspozycji już nie dwa, ale trzy pokoje. Nikt na to nie zwrócił uwagi. Myślę, że teraz, już bliżej Euro, kiedy przyjrzano się bliżej planom stadionu, przypomniano sobie, że w tym pomieszczeniu powinna znajdować się kaplica. Tak więc trener Bakero nie oddał swojego pokoju na kaplicę, ponieważ swój pokój ma obok.
Rozmowy na temat tego, jak będzie wyposażona kaplica, prowadzi z miastem i Spółką Euro ksiądz Szymon Nowicki, duszpasterz sportowców. Ja jestem od klubu i to mi wystarczy.
Myślę, że od września zaczniemy intensywnie pracować nad tym tematem. Marzy mi się też, żeby zaprosić kibiców Lecha do mojego nowego kościoła, który jest największy w Poznaniu.
Skomentuj artykuł