"W moralności nie rozstrzyga większość"
Ksiądz profesor przypomina, że in vitro to metoda głęboko niemoralna. - Sondaż wykonany przez CBOS pokazuje, ile jest jeszcze pracy do wykonania, by uświadomić społeczeństwu na czym ta niemoralność polega - mówi ekspert ds. bioetycznych. - Niestety, pokazuje także mentalność utylitarystyczną, czyli że mało interesują nas środki, choćby były niemoralne, na drodze do celu. Tu tym celem jest dziecko - dodaje.
Ks. prof. Longchamps de Berier przestrzega jednocześnie przed demagogią - politycy nie powinni się kierować badaniami opinii w kwestiach moralnych, ponieważ nie da się przegłosować tego czy coś jest dobre, czy złe.
Badania CBOS to także impuls do głębszej refleksji, jakimi argumentami tłumaczyć niemoralność metody in vitro, by dotrzeć do większości społeczeństwa. - To nasz obowiązek, obowiązek także świeckich - mówi ekspert. I zwraca uwagę, że sam spotyka się czasem z osobami, które kilka lat temu skorzystały z metody in vitro. - Mają dziś żal, że wówczas nikt ich nie uświadomił z jakimi zagrożeniami i konsekwencjami to się wiąże. I wyrzuty sumienia - mówi ksiądz profesor. - Stosowanie tej metody to "zabawa" ludzkim życiem, manipulacja, posługiwanie się życiem słabszych od nas - przestrzega. - Każdy z nas był embrionem, obowiązuje nas wymiar solidarności - dodaje.
Ks. prof. Longchamps de Berier widzi też pozytywny aspekt ostatnich badań CBOS - pokazują one, że osoby religijne, praktykujące, zdecydowanie rzadziej popierają stosowanie metody in vitro. - Świadczy to o tym, że rozwijamy się jako członkowie wspólnoty kościelnej, łączymy wiarę z tym jak żyjemy - powiedział. - Oczywiście, zawsze istnieje grupa, która nie w pełni utożsamia się z naukami Kościoła, choć do niego należy, ale istnieją różne etapy dojrzewania, poznawania i zrozumienia. I trzeba dążyć do integralności człowieka - tego, co wyznaje i jak żyje - dodał.
Możliwość korzystania z metody sztucznego zapłodnienia in vitro przez niepłodne małżeństwa popiera dziś 79 proc. dorosłych Polaków. Przeciw jest 16 proc. ogółu badanych - wynika z najnowszych badań CBOS. Ponad połowa badanych (58 proc.) dopuszcza tworzenie nadliczbowych zarodków dla zwiększenia szans doprowadzenia do ciąży, nawet jeśli część z nich zostanie zamrożona bez szans na późniejszy rozwój.
Skomentuj artykuł