"W raportach WikiLeaks jest źdźbło prawdy"

Demonstracje w obronie założyciela Wikileaks (fot. EPA/STEVE GRAY)
KAI / wab

Pośpiech, z jakim Watykan zareagował na ujawnione przez portal WikiLeaks raporty amerykańskiej ambasady przy Stolicy Apostolskiej, sprawia wrażenie, jakoby „Watykan chciał odrzucić rozpowszechnione podejrzenia, że [zawarte w nich] słowa krytyki podsycane są od wewnątrz” - zauważa na łamach niedzielnego wydania „Corriere della Sera” jego komentator polityczny Massimo Franco.

Watykan podkreślał, że raporty „nie mogą być traktowane jako wyraz stanowiska Stolicy Apostolskiej ani też jak dokładne cytaty słów wypowiedzianych przez jej przedstawicieli”.

Godzi się on zasadniczo z zarzutami stawianymi watykańskim służbom informacyjnym, które wiele razy doprowadziły ostatnio do tego, co nazywa „komunikacyjnym krótkim spięciem”. Jeśli chodzi o nazwanie kardynała sekretarza stanu Tarcisio Betone „ yes-manem” i wytknięcie mu nieznajomości dyplomacji, to pojawiło się ono już w dniu jego nominacji, dodaje Massimo Franco, „i pojawia się okresowo także wewnątrz watykańskich murów”. Publicysta zatrzymuje się na stosunkach pomiędzy Waszyngtonem a Watykanem, zwracając uwagę, że zależą one od niełatwych relacji administracji Baracka Obamy z Kościołem w USA.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"W raportach WikiLeaks jest źdźbło prawdy"
Komentarze (2)
A
Anna
12 grudnia 2010, 18:50
Brawo Deonie. Trzeci raz o tym samym pod innym tytułem. Byle tylko siać nienawiść.
SA
Stanisław Andrzej Gumny
12 grudnia 2010, 15:01
Od pokoleń "dyplomatów" nie obowiązywały zasady "tak tak nie nie". Przyszedł czas na obłudników ot i co.