Warszawa: modlono się za prof. Chazana

(fot. SpirosK photography / Foter / Creative Commons Attribution-NonCommercial-NoDerivs 2.0 Generic / CC BY-NC-ND 2.0)
KAI / mh

Ponad 100 osób przyszło dziś pod bramy stołecznego ratusza, aby modlić się w intencji prof. Bogdana Chazana, dyrektora warszawskiego Szpitala im. Świętej Rodziny. Obrońcy lekarza, który decyzją prezydent miasta ma zostać zwolniony z pracy, odmówili Koronkę do Bożego Miłosierdzia oraz Różaniec. Wśród zebranych można było zobaczyć transparenty z napisami: "Solidarni z prof. Chazanem" oraz "Szpitale nie są od zabijania".

Organizatorzy przygotowali specjalną księgę, do której mógł wpisać się każdy kto odmówił modlitwę do św. Michała Archanioła, uznawaną za egzorcyzm.

- Ludzie, którzy przychodzą i odmawiają egzorcyzmy zaznaczają to w księdze. My tę księgę z pewnością będziemy przedstawiać Matce Bożej na Ołtarzu Ojczyzny na Jasnej Górze - tłumaczył Grzegorz Senatorski z Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę. Dodał również, że modlitwa różańcowa ma ogromną moc i od niej właśnie należy zacząć.

- Aborcja jest tak straszną zbrodnią, że trudno nie protestować przeciwko niej - podkreślała Maryla Marchocka, która przyszła pod ratusz. - Trudno nie bronić ludzi oraz wspaniałych lekarzy, którzy mówią "non possumus" - "nie możemy".

Na plac Bankowy przyszły nie tylko osoby starsze, ale również rodzice z małymi dziećmi oraz osoby duchowne. Funkcjonariusze policji zgodnie przyznają, że spotkanie modlitewne przebiegło spokojnie.

Modlitwę za prof. Chazana zorganizowali członkowie Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę oraz Solidarni 2010.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Warszawa: modlono się za prof. Chazana
Komentarze (19)
Kamila
19 lipca 2014, 15:07
To bardzo pięknie, popieram. Ale czy ktoś się modli za matkę tego dziecka? A ona bardzo tego potrzebuje.
L
leszek
18 lipca 2014, 23:53
W Polsce aborcja jest prawnie zakazana od 1993 roku (za kilkoma wyjątkami) zaś od roku 1996 wprowadzono dla lekarzy klauzulę sumienia, dzięki czemu mogą odmówić wykonywania aborcji, jeśli się to kłóci z ich sumieniem. Wygląda więc na to, że te dylematy to jakaś sfera urojona, imiginacyjna, a nie rzeczywista.  W najlepszym razie rozterka może dotyczyć wyłącznie aborcji wykonywanych legalnie w systemie opieki zdrowotnym w Polsce. Zaś te legalne aborcje to jakiś drobny ułamek wszystkich aborcji, które sa albo wykonywane na Słowacji i w Niemczech lub w krajowym podziemiu aborcyjnym. Profesor Chazana nie został odwołany za odmowę wykonania aborcji, a za to, że we właściwym czasie w szpitalu którym zarządzał nie poinformowano odpowiednio pacjentki, że może minąć termin, do którego możliwe jest legalne wykonanie aborcji. Zdaje się, że profesor Chazan i lekarz prowadzący nie zdawali sobie z tego sprawy i zlecili dodatkowe badania nie nadając im odpowiedniego priorytetu. Gdy po odmowie ze strony profesora Chazana lekarz prowadzący wypisał skierowanie do Szpitala Bielańskiego, okazało się, że termin minął. Cała sprawa wygląda raczej na nieszczęśliwy zbieg okoliczności, a nie na konflikt sumienia. Gdy pacjentka złożyła skargę na profesora Chazana, ten, broniąc się, zaczął wytwarzać mitologię o prześladowaniu za odmowę aborcji i kreować siebie na męczennika wiary.
I
Ika
19 lipca 2014, 07:14
Leszku ciut inaczej Gdy juz jasno w badaniach rezonansowych  w IMiD wyszło uszkodzenie dziecka kobieta zwróciła sie do prof Chazana jako do DYREKTORA PLACÓWKI o umożliwienie aborcji w tejze placówce. Prof Chazan najpierw powiedział, ze czeka na jeszcze jedno badanie (genetyczne, które było zreszta prawidłowe bo dziecko nie miało wad genetycznych tylko rozwojowe a bnadania genetyczne rodziców  przeprowadzono w klinice in vitro, wiec nie było sensu ich powtarzać) - a potem prof Chazan odpisał pisemnie, ze nie zgadza sie na aborcję ze względu na konflikt sumienia.  On dyrektor placówki w imieniu placówki ( nikt go nie prosił aby własnorecznie aborcję wykonał), która miała kontrat z NFZ tem i ze względu na swoje własne sumienie. I o to w tym wszystkim chodzi.Bo jego sumienie dotyczy tylko jego i ma do tego prawo  ale nie dotycvzy   całej placówki.
O
obluda
19 lipca 2014, 14:57
Gdyby tak karano za wszystkie uchybienia lekarskie. Za odmowę pomocy - bo czymże jest sytuacja w której nie ma miejsca dla mojej córki z wadą serca w poradni kardiologicznej w styczniu na rok wprzód. W następnym styczniu rownież nie będzie. Ja płacę 300 zł za wizytę i ide prywatnie. Ta Pani tez mogła. Czy kogoś za to zwolnią??? 
O
obłuda
19 lipca 2014, 14:59
A to że termin minął to bzdura wyssana z palca. Poczytaj wyjasnienia prf. Chazan zanim coś napiszesz. Czemu nie poszła do tej kliniki gdzie ciążę "indukowano"???http://dorzeczy.pl/subotnik-ziemkiewicza/id,3653/Tonacy-plodu-sie-chwyta.html
19 lipca 2014, 15:30
Znaczy sie, iz uważasz, iż gdyby matka poszła do innego szpitala i tam dokonala aborcji, to byłoby ok. Albo, iż gdyby nie inny szpital, to nie byłoby sprawy? Co lepsza, za autorem artykułu uważsz zapewne iż cała ta sprawa była intryga lewicy, aby skompromitować świętego profesora ze Świetej Rodziny?
J
jewela
20 lipca 2014, 11:32
Racja a poza tym skoro jego sumienie nie pozwala mu pracować w taki czy inny sposób to powinien zmienic profesję. Tyle na temat.
L
leszek
20 lipca 2014, 11:52
A co ma piernik do wiatraka ?
L
leszek
20 lipca 2014, 11:57
Nie powinien "zmienić profesję", tylko powinien się porządnie zaznajomić z przepisami i we właściwym czasie przekazać pacjentce odpowiednią informację. Jeśli świadczenie lekarskie kłoci się z jego sumieniem, to powinien o tym odpowiednio wcześnie pacjentkę poinformować. Natomiast czy on sam osobiście wypisze skierowanie pacjentce do innego specjalisty nie mającego takich obiekcji, czy to zrobi jego sekretarka, czy recepcja w szpitalu czy najbliższy inspektorat NFZ to sprawa drugorzędna i czysto administracyjna, byle to się nie odbyło kosztem pacjentki.
T
Tekla
18 lipca 2014, 23:33
Aborcja jest tak straszną zbrodnią a Ci ludzie bronią człowieka , który wykonał tak wiele aborcji?  To jest chore po prostu, nie ogarniam.
18 lipca 2014, 23:18
http://rozrywka.dziennik.pl/plotki/artykuly/464866,ryszard-rembiszewski-stracil-kontrakt-przez-poparcie-dla-ustawy-o-zwiazkach-partnerskich.html
18 lipca 2014, 23:25
No ok. Beniamin, nieraz spieraliśmy się o to czy owo. Jakie jest TWOJE osobiste zdanie na temat profesora Chazana, jego decyzji oraz kwestii kompatybilności jego decyzji z nauczaniem Kościoła Katolickiego w ogólności, nie tylko w Polsce, gdzie wiele jakby nie pasowało? Pytam, bo chcę wiedzieć.
18 lipca 2014, 22:27
Modlono sie w intencji abortowancyh dzieci, ich rodziców? A może modlono się za  dzieci niepełnosprawne i ich rodziców, którzy podjęli się trudu wychowania? Nie, modlono się za utrzymanie jakiegoś stanowiska administracyjnego dla profesora. Do tego politycznie nadużywając modlitwę i kupcząc modlitwa dla stanowiska. Czy to jeszcze jest katolicyzm, czy już jakaś sekta?
18 lipca 2014, 22:54
Przerażasz mnie.
U
Ural
19 lipca 2014, 01:15
To do poczatku była tylko sekta, tylko że liczebnie duża.
19 lipca 2014, 07:38
Mnie przeraża naduzywanie religii do celów politycznych i pałowanie innych modlitwą.
E
Ewa
18 lipca 2014, 21:11
Moze raczej by się pomodlili za ofiary zestrzelonego samolotu - 80 dzieci. A moze jezeli nie chcą to za to dziecko uszkodzone co umarło...
B
b
18 lipca 2014, 22:01
To dziecko, które zmarło jest w dobrych rękach...a może lepiej powiedzieć "na rękach". O co mielibyśmy się modlić w jego przypadku? 
18 lipca 2014, 22:18
Piszesz, jakbyś sądziła, że modlitwa za to dziecko i poświęcenie mu czasu za życia było stratą czasu, z powodu której za mało uwagi można poświęcić ofiarom tego lotu...A w gruncie rzeczy piszesz jak ktoś, kto w ogóle nie wierzy. Bardzo mi szkoda wszystkich 298 osób, które spadły zestrzelone i znowu mam łzy w oczach, ale chrzanić te łzy, bo one nic nie wnoszą poza depozytem mojego serca...Bardzo cieszę się, że urodziło się to dziecko, chociaż nie miało szans na dłuższe życie. Przynajmniej własna rodzona matka nie zabiła, pomijając wiele innych spraw. Ty oczywiście znasz moją duszę i dusze takich jak ja i pewnie sama bezduszność płynie z takich słów Twoeim zdaniem...Ale ja zdania nie zmienię.