Watykan: abp Paetz nie został zrehabilitowany

(fot. xiquinhosilva/flickr.com)
PAP / psd

Rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi oświadczył w sobotę, że nie zdjęto restrykcji, nałożonych na arcybiskupa Juliusza Paetza, zdymisjonowanego 8 lat temu w związku z zarzutami molestowania seksualnego seminarzystów.

Wyjaśnił, że udzielono zgody arcybiskupowi Paetzowi na przewodniczenie tylko jednej uroczystości.

"Kryteria i restrykcje, ustalone w 2002 roku i do tej pory przestrzegane, nie zostaną zmienione" - powiedział ks. Lombardi podczas rozmowy z dziennikarzami.

"Bezpodstawne jest mówienie w tym przypadku o rehabilitacji" - dodał. Tak odniósł się do rozgłosu, jaki nadano sprawie byłego metropolity poznańskiego we włoskich mediach. Za polską prasą informowały one o tym, że Watykan cofnął wydany arcybiskupowi Paetzowi zakaz publicznego odprawiania liturgii i udzielania sakramentów.

DEON.PL POLECA

Ksiądz Lombardi wyjaśnił, że przedmiotem korespondencji z Watykanem była sprawa udzielenia zgody na przewodniczenie uroczystości liturgicznej na zaproszenie jednego z proboszczów. W sytuacji, w jakiej jest arcybiskup Paetz, wymagało to zgody Stolicy Apostolskiej.

W 2002 roku dziennik "Rzeczpospolita" w tekście "Grzech w Pałacu Arcybiskupim" napisał, że abp Paetz molestował seksualnie kleryków i księży. Według dziennika, o skłonnościach homoseksualnych hierarchy wiadomo było wtedy od co najmniej dwóch lat. Metropolita ustąpił ze stanowiska, ale pozostał w Poznaniu jako biskup senior. Nigdy nie potwierdził stawianych mu zarzutów. Żaden z rzekomo pokrzywdzonych kleryków nie złożył zawiadomienia w sprawie molestowania, więc sprawa nie była badana też przez prokuraturę.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Watykan: abp Paetz nie został zrehabilitowany
Komentarze (7)
D
Dawid
23 czerwca 2010, 07:40
 Link z tym rozdziałem, jakby ktoś miał wątpliwości: <a href="http://niniwa2.cba.pl/RATAJCZA.HTM">niniwa2.cba.pl/RATAJCZA.HTM</a>
D
Dawid
23 czerwca 2010, 07:33
Obserwator, kup sobie lepsze okulary, bo niedowidzisz. Słowa Pana Ratajczaka które przytaczasz, odnoszą sie nie do jego poglądów, ale do poglądów rewizjonistów holokaustu, które on referuje w rozdziale "Rewizjonizm holokaustu", po słowach, cytuję: Ogolniej natomiast Holocaust jest dla rewizjonistow mitem opartym wprawdzie na prawdziwych i strasznych wydarzeniach, ktore jednakowoz nalezy widziec w kontekscie XX wiecznej wojny totalnej, prowadzonej bezwzglednie przez wszystkie strony konfliktu i ktore porownywalne sa z innymi wydarzeniami tamtych lat (cierpienia milionow Polakow, masakry niemieckiej ludnosci cywilnej przez lotnictwo alianckie, smierc kilku milionow jencow rosyjskich - od siebie dodam: i niemieckich w czasie wojny i po wojnie w ZSRR - masakra wojsk japonskich na wyspach Pacyfiku oraz cywilow w macierzy itd.).Następuje zdanie: Rozpatrzmy teraz te 3 glowne zalozenia rewizjonizmu HolocaustuI dopiero dalej cytowane przez Ciebie zdanie. Pan Ratajczak po prostu nieopatrznie uwierzył że w Polsce panuje wolność słowa i można, ot tak sobie, mówić prawdę na wszystkie tematy.
Stanisław Miłosz
22 czerwca 2010, 18:03
Fragment wywiadu udzielonego przez dra Ratajczaka Tygodnikowi Polskiemu (Australia): Zbyszek Koreywo - Tygodnik Polski: Panie Dariuszu, czy zgodzi się Pan ze mną, że prostytucja moralna ma równie stare korzenie jak i ta fizyczna, cielesna? Innymi słowy zawsze byli ludzie, których sumienia można było kupić. Niemniej ostatnio, powiedzmy od zakończenia II Wojny Światowej, ilość moralnych prostytutek gwałtownie rośnie z każdym rokiem. Skąd, Pana zdaniem, bierze się ten fenomen? Co powoduje, że tak duża część światowej populacji zatraciła podstawy moralne, które tak mozolnie, od czasów Chrystusa, ludzkość budowała. Wiem, że zadaję pytanie czysto filozoficzne ale być może głębokie zrozumienie historii pomoże Panu na nie odpowiedzieć. Dariusz Ratajczak: Poruszył Pan bardzo ciekawy temat. Prostytutka moralna jest “inteligentniejszą” siostrą sprzedajnej prostej dziewczyny ofiarowującej ciało na rogu ulicy. Obiektem jej zainteresowania nie jest ciało, a ludzkie sumienie. To jest jej właściwy obiekt pożądania. Oczywiście jeżeli trzeba- zaofiaruje również własne ciało (dlatego właśnie wykazuje zrozumienie i tolerancję dla wyuzdania seksualnego), ale będzie ono jedynie środkiem prowadzącym do celu. A tym jest kupienie i prostytucja sumienia.Całość wywiadu tam: <a href="http://www.koreywo.com/Ratajczak/D.Ratajczak%20-%20Prawda%20Ponad%20Wszystko.htm">Prawda Ponad Wszystko</a> Szatan (hebr. שטן satan – przeciwnik; arab.الشيطان Shaitan – przeciwnik, złe moce) Diabeł (gr. διάβολος diábolos – oskarżyciel, oszczerca)
O
Obserwator
22 czerwca 2010, 11:30
Tego medium [Gazeta wyborcza], które nie raz dało poznać się jako główny tropiciel przewin Kościoła i jego ludzi. Tego medium, które dotąd tropiło "wybraną" ofiarę dopóki jej nie dopadło. Wymownym przykładem tego tropienia i zaszczucia jest tu los dra Dariusza Ratajczaka, który za zacytowanie poglądów rewizjonistów holokaustu w wydanej własnym sumptem i w niewielkim nakładzie broszurze, dostał "wilczy bilet", a którego zwłoki w stanie rozkładu tydzień temu znaleziono w jego samochodzie (w którym "mieszkał") zaparkowanym na parkingu jednego z opolskich marketów. O czym oczywiście GW nieomieszkała z wyraźną satysfakcją swoich "wiernych czytelników" zawiadomić. Czyżby chodziło o słowa: "Możemy stwierdzić [pisze dr Ratajczak] bez popełnienia większego błedu, że cyklon B stosowano w obozach do dezynfekcji, nie zaś do mordowania ludzi (...) Wniosek ostateczny nasuwa się sam: w obozach ludzie głownie umierali na skutek chorób wynikających z niedożywienia, złych warunków higienicznych, morderczej pracy, a ciała palono w krematoriach, aby zapobiec epidemii". Za te słowa komisja dyscyplinarna Uniwersytetu Opolskiego zwolniła go z zakazem powrotu do zawodu nauczyciela akademickiego przez trzy lata. W 2002 roku sąd prawomocnie uznał go za kłamcę oświęcimskiego. Stanisławie Miłosz nie opowiadaj więc  bredni, że to nagonka Gazety Wyborczej. A swoją drogą ciekawe, gdzie zniknęli ci, gdy potrzebował wsparcia w trudnej sytuacji materialnej po utracie pracy, którzy go popierali w trakcie procesu.
Stanisław Miłosz
19 czerwca 2010, 18:43
c.d. Czas by i Watykan rozeznał się jakie są źródła takich prowokacji i zwyczajnie zaczął je wreszcie ignorować. Niech się lewacko-liberalno-masońskie media wyszczekają. Na nie to najlepszy sposób. Nie trzeba im dodawać karmy podobnymi dementi, jak ta ks. Lombardiego. Komunikat kurii poznańskiej był, i by wystarczył. Kto nie ufa Kościołowi i tak by dalej nie ufał, a przynajmniej ci co ufają nie zaczęliby podejrzewać, że "Coś w tym jest" i przez to zaufanie tracili.
Stanisław Miłosz
19 czerwca 2010, 18:41
PAP podaje: "Tak odniósł się [ks. F. Lombardi] do rozgłosu, jaki nadano sprawie byłego metropolity poznańskiego we włoskich mediach. Za polską prasą informowały one o tym, że Watykan ...". Sprostowanie: Nie polskich mediów, lecz jednego "medium" - Gazety Wyborczej. Tego medium, które nie raz dało poznać się jako główny tropiciel przewin Kościoła i jego ludzi. Tego medium, które dotąd tropiło "wybraną" ofiarę dopóki jej nie dopadło. Wymownym przykładem tego tropienia i zaszczucia jest tu los dra Dariusza Ratajczaka, który za zacytowanie poglądów rewizjonistów holokaustu w wydanej własnym sumptem i w niewielkim nakładzie broszurze, dostał "wilczy bilet", a którego zwłoki w stanie rozkładu tydzień temu znaleziono w jego samochodzie (w którym "mieszkał") zaparkowanym na parkingu jednego z opolskich marketów. O czym oczywiście GW nieomieszkała z wyraźną satysfakcją swoich "wiernych czytelników" zawiadomić. To to "medium", jak nieraz się okazało, jest dla mediów zagranicznych źródłem dezinformacji o tym co się w Polsce dzieje: o rzekomym antysemityzmie i ksenofobii Polaków, o szowinizmie i faszyźmie niepoprawnych niektórych polskich rządów. To z tego "medium" i jego zaprzyjaźnionego w innych mediach "środowiska" wychodzą fakty medialne, które potem żyją własnym życiem, często podchwycane i nakręcane przez "arcykatolickich" publicystów i podobnych "pożytecznych katolików".
SA
Stanisław Andrzej Gumny
19 czerwca 2010, 12:56
No i co teraz Panie Urban ?