Watykan: odroczono proces ws. Vatileaks

(fot. shutterstock.com)
PAP / psd

Przed trybunałem Państwa Watykańskiego wznowiono w poniedziałek i od razu odroczono do 7 grudnia proces 5 osób w sprawie wycieku i rozpowszechnienia tajnych dokumentów. Na ławie oskarżonych zasiada po raz pierwszy w historii tego sądu dwóch dziennikarzy.

Dziennikarze Emiliano Fittipaldi i Gianluigi Nuzzi opublikowali książki na podstawie tajnych dokumentów uzyskanych z Watykanu.

Oskarżonymi są także hiszpański ksiądz Lucio Vallejo Balda z Prefektury Spraw Ekonomicznych Stolicy Apostolskiej i współpracujący z Watykanem Włosi Francesca Chaouqui i Nicola Maio. Trójka ta zajmowała się w specjalnie powołanej przez papieża Franciszka komisji gromadzeniem raportów na temat finansów i wydatków w ramach przygotowań do reformy.

Wszystkim grozi od 4 do 8 lat więzienia. Jednak wspomniana trójka oskarżona jest też o udział w grupie przestępczej, co może podnieść karę o dodatkowe 3-6 lat.

Proces budzi ogromne zainteresowanie, przede wszystkim dlatego, że po raz pierwszy w Watykanie sądzeni są dziennikarze. Na ławie oskarżonych zasiedli 19 dni po ukazaniu się ich książek, w których opisali zmagania papieża Franciszka z reformą finansów Stolicy Apostolskiej, szastanie pieniędzmi przez część hierarchii, jej przywileje oraz opór dostojników wobec forsowanych zmian.

W czasie poniedziałkowej rozprawy, na którą przyszli wszyscy oskarżeni, planowano przesłuchanie księdza Baldy, przebywającego od miesiąca w areszcie watykańskiej żandarmerii.

Następnie zeznania miała złożyć Francesca Chaouqui. Jednak rozprawa trwała tylko 13 minut i została odroczona do 7 grudnia na wniosek nowej, właśnie mianowanej obrończyni Chaouqui, która poprosiła o czas na zapoznanie się z materiałami.

Wcześniej zapowiadano, że proces będzie przebiegał w szybkim tempie. Chodziło o to, by - jak podkreślali watykaniści - wyrok mógł zapaść przed 8 grudnia, gdy rozpocznie się Rok Święty, dedykowany miłosierdziu. Teraz już wiadomo, że jest to niemożliwe.

W dniu wznowienia rozprawy, a także tuż po inauguracji procesu 24 listopada włoska prasa opublikowała poufną korespondencję i wiadomości, jakie wymieniali ksiądz Balda i Chaouqui. Dowodzą one ich współpracy w wydobywaniu tajnych dokumentów, ale i sugerują głęboką zażyłość oraz napięcia i spory, do jakich potem doszło między nimi. Kompromitujące szczegóły ich relacji opisała w poniedziałek "La Repubblica", rzucając nowe światło na tzw. skandal Vatileaks, mający również tło obyczajowe.

Dziennikarze Gianluigi Nuzzi i Emiliano Fittipaldi, oceniający proces jako zamach na wolność słowa, zadeklarowali, że będą stawiać się rozprawach. Nie jest to pewne w przypadku ciężarnej Chaouqui, która - jak zapowiedziała jej adwokatka - chce zabiegać o schronienie i azyl we Włoszech.

Jeśli zapadnie wyrok skazujący, Watykan mógłby wnieść o ekstradycję Włochów. Bardziej prawdopodobne jest jednak to, że będzie zabiegać o to, by odbyli oni karę we Włoszech. Wnioski takie musi rozpatrzeć ministerstwo sprawiedliwości w Rzymie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Watykan: odroczono proces ws. Vatileaks
Komentarze (1)
30 listopada 2015, 14:24
Tak mi się wydaje, że cały ten proces to zabawa w kotka i myszkę i nic z tego nie będzie, tylko sensacje, materiał dla brukowców i nie tylko. Nie myślę, by Państwo Watykańskie dysponowało środkami prawnymi zmuszającymi tych oskarżonych do czegokolwiek. Szkoda czasu, pieniędzy i zachodu. Potem skończy sie niczym. Może się mylę. Papieżowi Franciszkowi nie zazdroszczę tego całego ambarasu i życzę jak najlepiej. I by nie dawał sie "wpuszczać w maliny" doradcom, jak w przypadku mianowania tej pani na tak wyskokie i odpowiedzialne stanowisko.