Watykan: spotkanie Andrzeja Dudy z papieżem pierwszą audiencją prezydencką po lockdownie

(fot. PAP / Jakub Szymczuk)
KAI / df

Andrzej Duda będzie pierwszym prezydentem, którego przyjmie papież Franciszek od czasu wprowadzenia nazdwyczajnych ograniczeń, związanych z pandemią COVID-19 - zauważa włoski watykanista Andrea Gagliarducci.

Jak zauważa publicysta zajmujący się tematyką watykańską, to właśnie wizyta prezydenta Polski rozpocznie stopniowy powrót audiencji przywódców państw u Ojca Świętego. Wizyta Andrzeja Dudy zaplanowana jest na 25 września i będzie jego trzecim spotkaniem jako głowy państwa z Franciszkiem. Dwa poprzednie odbyły się: z okazji inauguracji pierwszej kadencji prezydenckiej, 9 listopada 2015 r. oraz 15 października 2018 r. z okazji 40. rocznicy wyboru kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową.

Z kolei wiosną bieżącego roku, Andrzej Duda rozmawiał telefonicznie z Ojcem Świętym, a owocem rozmów było przekazanie do dyspozycji Stolicy Apostolskiej sprzętu pomocnego w walce z koronawirusem: 735 tys. maseczek, 34 tys. l. płynów do dezynfekcji i 10 tys. kombinezonów ochronnych.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Watykan: spotkanie Andrzeja Dudy z papieżem pierwszą audiencją prezydencką po lockdownie
Komentarze (3)
WG
W Gedymin
7 września 2020, 12:48
Msza św na jasnogórskich wałach 06.09 nasunęła mi skojarzenie z partyjną (pisowską) akademią z programem artystycznym w postaci Eucharystii. Czy ma wielkie znaczenie, że prezydent i minister przemawiali przez 25 min przed słowami "W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" czy po tych słowach? Formalnie pewnie tak, ale tylko formalnie.
IK
~In Kab
8 września 2020, 21:26
Czy człowiek nie wierzy w szczerość intencji drugiego człowieka, ponieważ sam kreuje się na postać, którą nie jest? Czy może dlatego, że drażni go czyjaś wiarygodność jako osoby uczciwej i skromnej? Tak czy inaczej, może czasem lepiej nie dzielić się swoimi myślami?
WG
W Gedymin
9 września 2020, 10:23
Taka jest różnica: komuniści swoje łajdactwa usprawiedliwiali dobrem ludu pracującego i na drodze do celu odrzucali Boga, współcześni polscy katolicy (także biskupi) swoje kłamstwa i nieuczciwości usprawiedliwiają Bogiem. A propos uczciwości i szczerości. Czy pięć lat temu składając projekt w sprawie wieku emerytalnego i mówiąc, że wierzy, że tamten parlament może ustawę uchwalić kłamał, czy nie kłamał i rzeczywiście wierzył, co z kolei świadczyłoby o poziomie intelektualnym "osoby uczciwej i skromnej". A wykłady w Nowym Tomyślu?