Wenezuela: kard. J. Urosa krytycznie nastawiony do Instrumentum laboris przed Synodem nt. Amazonii
Dokument przygotowawczy do zbliżającego się Synodu Biskupów nt. Amazonii, czyli tzw. Instrumentum laboris, jest dobry z ekologicznego punktu widzenia, ale słaby teologicznie – uważa arcybiskup-senior Caracas kard. Jorge Urosa Savino.
Wspomniał też o kilkumilionowej emigracji jego rodaków, głównie młodych, którzy szukają lepszych warunków życia i pracy w krajach ościennych, przede wszystkim w Brazylii i Kolumbii. Zaznaczył ponadto, że biskupi zajmują „konfrontacyjne” stanowisko wobec reżymu, „bo nie ma innego rozwiązania”. Jednocześnie wskazał, że Franciszek również jest nastawiony krytycznie do obecnego szefa państwa i popiera biskupów, ale Stolica Apostolska nie ma zwyczaju wypowiadać się bezpośrednio na temat wewnętrznej sytuacji i rządów w poszczególnych krajach.
Kardynał przeszedł następnie do tematyki synodalnej. Przypomniał, że zbliżający się Synod Biskupów ma dwa cele: wspierać ekologię integralną dla Amazonii i zaproponować nowe drogi dla Kościoła na tym obszarze. „Z ekologicznego, socjologicznego i kulturalnego punktów widzenia Synod nie jest konieczny. Papież chciał jednak zwołać go dla Kościoła, aby przemyśleć te zagadnienia i wnieść do nich jakiś wkład” – oświadczył emerytowany arcybiskup stolicy Wenezueli. Zaznaczył, że jest to „druga, eklezjologiczna i misyjna, czyli mówiąc wprost, kościelna część [tego wydarzenia]”.
Podkreślił rozróżnienie między Synodem a Instrumentum laboris, który obejmuje obie powyższe części, podejmując tematy zarówno ekologiczne i socjokulturowe, jak i misyjne i kościelne. Z pierwszego punktu widzenia jest on dobrze opracowany, ale w swej warstwie eklezjologicznej i misyjnej wykazuje wiele braków – oświadczył kard. Urosa. Według niego stworzy to pewne problemy na Synodzie, gdyż dokument ten nadaje w jakimś stopniu ton dyskusjom.
Purpurat przyznał, że sprawy ekologiczne są bardzo ważne i konieczna jest ochrony Amazonii i jej środowiska, mieszkającej tam ludności tubylczej, ale nie tylko jej, trzeba walczyć z niszczeniem rosnących tam drzew, których istnienie ma wielkie znaczenie dla całego świata. „Obrona Amazonii jest bardzo ważna i dzięki Bogu Kościół podejmował bardzo cenne inicjatywy w tym zakresie” – stwierdził kardynał.
Jednocześnie zauważył, że z eklezjologicznego punktu widzenia problem Amazonii został źle ujęty, a nawet, co więcej – wielu z tych, którzy wybierają się na Synod, poruszają jedynie aspekty ekologiczne i socjokulturowe, a bardzo niewiele lub wcale nie mówią o eklezjologicznej i duszpasterskiej stronie tego zagadnienia. Zwrócił uwagę na zachwianą równowagę, gdyż głównym zadaniem Kościoła jest ewangelizacja, a więc niesienie Ewangelii Jezusowej światu, wszystkim narodom, zarówno tubylczym, jak i mieszkańcom miast Amazonii, a są to często milionowe metropolie jak Manaus, Belen de Pará, Iquitos i inne. Te narody potrzebują bezpośredniej, jednoznacznej i otwartej ewangelizacji Jezusa Chrystusa, tymczasem ta sprawa jest tylko w niewielkim stopniu poruszona w Instrumentum laboris – wyraził ubolewanie wenezuelski purpurat.
Zauważył ponadto, że dokument ten idealizuje tubylców amazońskich, trochę tak jak to uczynił niegdyś Jean-Jacques Rousseau, opisując „szlachetnego dzikusa”, podczas gdy są to normalni ludzie z tymi samymi problemami życiowymi, zaletami i wadami jak inni mieszkańcy świata. I to im trzeba nieść Ewangelię – dodał rozmówca Crux.
Zwrócił też uwagę, że dokument przedsynodalny przedstawia Jezusa jako Miłosiernego Samarytanina, a przecież On nigdy nie był nim, ale jest Zbawicielem, Drogą, Prawdą i Życiem oraz światłością świata. Samarytanin był człowiekiem i mamy go naśladować, aby pomagać innym, ale to Jezus jest Bogiem i za Nim mamy kroczyć – przypomniał kard. Urosa. Podkreślił również wielką rolę misjonarzy i katechistów w dziele ewangelizacji.
Skomentuj artykuł