Po liturgicznej części misterium, dróżkami kalwaryjskimi przeszła procesja pasyjna do Pałacu Kajfasza, w którą wpleciono sceny Misterium Męki Pańskiej.
Do kalwaryjskiego sanktuarium tymczasem przybywa coraz więcej pielgrzymów. Wielu z nich robi to regularnie. Przyznają, że nie mogą sobie wyobrazić Wielkanocy bez Kalwaryjskich Dróżek.
- Przyjeżdżałem tu jako dziecko, z tatą i mamą, z dziadkami. W późniejszym czasie doświadczyłem niezwykłej opieki Matki Bożej Kalwaryjskiej. Tak już zostało, że kontynuują moje przyjazdy tutaj z potrzeby życia i serca - powiedział KAI 53-letni Antoni Jachnik z bielskiej Straconki, który pielgrzymuje do sanktuarium dwa razy w roku: na odpust Wielkiego Tygodnia i Wniebowzięcia NMP.
62-letnia pątniczka Anna Krzus z Żabnicy koło Żywca mówi, że obecnie przyjeżdża do Kalwarii ze wszystkimi wnukami. - Tu przyciąga wiara i łaski. Tu jest siła - podkreśla. "Jestem tu od Niedzieli Palmowej. Codziennie wychodzimy na Dróżki. A jeszcze niedawno miałam gips na nodze" - dodaje.
Podczas kolejnej odsłony misterium pasyjnego rzesze wiernych podążały dziś za Jezusem i apostołami na Ostatnią Wieczerzę. Zobaczyli m.in. udramatyzowane sceny ewangeliczne: pożegnanie z apostołami, pożegnanie z Matką, modlitwę w Ogrodzie Oliwnym, zdradę Judasza, pojmanie Jezusa oraz sąd wieczorny u Annasza i Kajfasza, a także zaparcie się św. Piotra.
Czwartkowe uroczystości zakończy Msza św. Wieczerzy Pańskiej. Po nabożeństwie rozpocznie się całonocna adoracja Najświętszego Sakramentu w "Piwnicy" Pałacu Kajfasza.
Sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej jest jednym z głównych ośrodków kultu pasyjno-maryjnego w Polsce. Jego fundatorem była w XVII w. rodzina Zebrzydowskich. Równolegle z klasztorem bernardynów wybudowano Dróżki Męki Pańskiej, przypominające kompozycją topograficzną i architektoniczną miejsca święte w Jerozolimie.
Skomentuj artykuł